Advertisement
Menu
/ as.com

Szaleństwo 72 meczów

Real Madryt w nadchodzącym sezonie może rozegrać nawet 72 mecze. Królewscy będą rywalizować w siedmiu różnych rozgrywkach, za sprawą których mogą zaliczyć o dziesięć gier więcej. Piłkarze zabierają głos: „To niewykonalne”.

Foto: Szaleństwo 72 meczów
Piłkarze Realu Madryt świętują awans do półfinału Ligi Mistrzów po pokonaniu Manchesteru City. (fot. Getty Images)

Panie i panowie, witajcie w sezonie 2024/25, który w wykonaniu Realu Madryt może liczyć aż 72 mecze na przestrzeni jedenastu miesięcy. Istne szaleństwo. Obłęd. 72 mecze w 334 dni. Z pierwszym oficjalnym starciem 14 sierpnia (Superpuchar Europy) i zwieńczeniem 13 lipca (potencjalni finał nowych Klubowych Mistrzostw Świata). Wyczerpujący maraton, który wprawia Królewskich w niedowierzanie i wzbudza oburzenie piłkarzy. „To niewykonalne”, powiedział Dani Carvajal, wykazując się przy tym niebywałą samokontrolą i powściągliwością.

Zawodników czeka sezon z meczem co 4,5 dnia. To średnia, bez przerwy, od początku kampanii aż do połowy lipca. Daje to dziesięć spotkań więcej niż w poprzednim sezonie. I jedne dodatkowe rozgrywki – powrót Pucharu Interkontynentalnego. Szaleństwo. 72 mecze i siedem tytułów do zdobycia. „To przegrana bitwa, chyba że gracze się zbuntują i powiedzą «nie gramy».”, stwierdził Pep Guardiola.

Co się zmieni?
Dziesięć gier więcej rozkłada się na cztery w nowym formacie Ligi Mistrzów, powrót Pucharu Interkontynentalnego i pięć w nowych Klubowych Mistrzostwach Świata. Reszta pozostaje bez zmian. Ale podsumowując, poszczególne sezony mogą liczyć po dziesięć meczów więcej i – co najważniejsze – trwać o 44 dni dłużej. W starym formacie wszystko zakończyłoby się 31 maja (data finału Ligi Mistrzów), ale w tym, który zaczyna teraz obowiązywać, ostatnia potyczka może odbyć się dopiero 13 lipca. Tempo rozgrywek jest prawie takie samo (z jednego meczu co 4,7 dnia do jednego co 4,5 dnia), ale sezon potrwa o miesiąc dłużej. A obciążenia będą rzecz jasna większe. Wszystko to spocznie na nogach, które i tak są już mocno obciążone bieżącym kalendarzem.

Nowa Liga Mistrzów daje możliwość rozegrania czterech dodatkowych spotkań. W fazie grupowej liczba meczów wzrasta z sześciu do ośmiu i pojawia się także runda 1/16 finału dla tych, którzy nie zajmą najwyższych miejsc w tabeli (przy rozgrywaniu meczów u siebie i na wyjeździe). Puchar Interkontynentalny odbędzie się w grudniu, ale zwycięzca Champions League zyskuje bezpośredni awans do finału, w którym zmierzy się z rywalem wyłonionym spośród pozostałych uczestników (Auckland City, Pachuca i triumfatorzy azjatyckiej i afrykańskiej Ligi Mistrzów oraz oczywiście zwycięzca Copa Libertadores).

I wreszcie nowe Klubowe Mistrzostwa Świata, wielka bomba rozszerzonego kalendarza. Rozgrywane co cztery lata z udziałem 32 drużyn, których pierwsza edycja odbędzie się latem 2025 roku. Kiedyś był to dwumeczowy turniej w grudniu, teraz zmieni się to w maksymalnie siedem meczów rozgrywanych na przełomie czerwca i lipca. Absolutna kulminacja sezonu. Jeśli Real dotrze do finału, będzie grał aż do 13 lipca. A rozpocznie sezon 14 sierpnia.

„Poziom meczów będzie coraz niższy”
„Pod względem motywacji mam więcej energii niż kiedykolwiek. Czekam na ten mecz i jestem gotowy wyjść na boisko, by pożreć rywala. To jednak prawda, że widzimy, co nadchodzi w kolejnym sezonie. Obyśmy zakończyli EURO jak najpóźniej, ale po przygotowaniach nadchodzi sezon z kolejnym Superpucharem poza Hiszpanią, nowym klubowym mundialem z miesiącem poza domem, Ligą Mistrzów z minimum dwoma meczami więcej, a możliwe, że także czterema, jeśli nie zajmiesz miejsca w pierwszej ósemce [fazy ligowej]… Ten terminarz jest niewykonalny. To terminarz, w którym poziom meczów będzie coraz niższy, bo to niemożliwe, by piłkarze utrzymali poziom przez cały rok, grając cały czas co trzy dni”, powiedział Carvajal 4 lipca na konferencji prasowej przed konfrontacją Hiszpanii z Niemcami.

„Nie mielibyśmy problemu z obniżeniem naszych pensji”
„To jest niezrównoważone. Osoby odpowiedzialne powinny podjąć działania w tej sprawie, ale tutaj każdy myśli o swoich sprawach: La Liga, Federacja, UEFA, FIFA… a piłkarze się nie liczą. Teraz nadchodzą nowe Klubowe Mistrzostwa Świata i Liga Mistrzów z większą liczbą meczów! Kiedy rozwiązaniem dla tak wielu kontuzji powinno być właśnie zmniejszenie liczby meczów”, skomentował Carlo Ancelotti w listopadzie 2023 roku.

„Czy zgodzilibyście się na niższe wynagrodzenie, gdyby zmniejszono liczbę meczów?”, Włoch dostał pytanie za milion dolarów. „To nie jest problem wynagrodzenia, ponieważ jeśli poprawisz jakość widowiska, wynagrodzenie będzie takie samo… albo lepsze. Ale tak, my zawodnicy i trenerzy nie mielibyśmy problemu z obniżeniem pensji, jeśli dostalibyśmy kalendarz, który poprawiłby nasze zdrowie”, odpowiedział.

„To przegrana bitwa, chyba że…”
Jednym z najbardziej stanowczych krytyków tego trendu jest Guardiola. „Zmuszają cię do wyjazdów do Azji czy Stanów Zjednoczonych, mecze o wysoką stawkę, derby, wielkie spotkania. Zawodnicy wypadają z gry i nadal będą wypadać, ponieważ «show musi go on», a jeśli nie ma Courtois, to będzie ktoś inny; jeśli nie ma Militão, to będzie ktoś inny; jeśli nie ma De Bruyne, to będzie ktoś inny. To przegrana bitwa, chyba że gracze się zbuntują i powiedzą «nie gramy». Ani spotkania UEFA, ani FIFA… nic, albo się postawią, albo jest to przegrana bitwa. Instytucjom jest to obojętne. Jeśli jednego piłkarza nie ma, przyjdzie inny. Guardiola jest zmęczony? To przyjdzie inny”, żalił się szkoleniowiec Manchesteru City.

Globalny konsensus
Oburzenie nowym terminarzem wykracza poza granice Chamartín. Jest ono popierane przez źródła z Chelsea, Bayernu czy Atlético Madryt i coraz bardziej rozprzestrzenia się wśród kibiców, którzy mimo że cieszą się z większej liczby futbolowych spektakli, to rozumieją, że jest to szaleństwo pod względem zdrowia sportowców. W praktyce istnieje porozumienie w tej kwestii między zainteresowanymi stronami.

Tak samo jak w tym, że więcej, jeśli jakość jest gorsza, kończy się na tym, że tak naprawdę oznacza mniej. To przeciąża zamiast przyciągać. Przeciążenie – kluczowe słowo. Real Madryt jest zrezygnowany, nazywa nowy kalendarz „niezrozumiałym” i zachęca do refleksji nad projektem Superligi. Ale rzeczywistość jest nieunikniona. Panie i panowie madridistas, nadchodzi sezon, który może liczyć aż 72 mecze rozegrane w ciągu 334 dni. Kampania 2024/25. Niebezpieczne szaleństwo. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!