Bramkarskie domino

Madryt, Londyn, Villarreal i Gran Canaria. Od Andrija Łunina do Álvaro Vallesa, ale z Kepą i Jørgensenem jako głównymi graczami. Cztery kostki domina, które muszą upaść w odpowiedniej kolejności. Aby ta skomplikowana się udała, pierwszy ruch musi wykonać Łunin. 

Ukraiński bramkarz chce regularnych występów i odgrywania ważnej roli w drużynie grającej w Lidze Mistrzów. Wie, że w Realu będzie mu ciężko w rywalizacji z Courtois. Dlatego poprosił o zmianę zespołu. Odejście Łunina pozostawiłoby wakat w kadrze Królewskich. Na to z niecierpliwością czeka Kepa. Bask chce wrócić do Madrytu i nie ma nic przeciwko roli zmiennika. I oczywiście odejście Arrizabalagi zwolniłoby miejsce w Chelsea.

Anglicy nie mają z tym problemu i już upatrzyli sobie bramkarza Villarrealu Filipa Jørgensena mającego klauzulę odejścia w wysokości 40 milionów euro. Żółta Łódź Podwodna oddałaby Duńczyka za około 20 milionów. I znowu, ten ruch sprawiłby, że Villarreal będzie potrzebować nowego golkipera. 

Ma upatrzonego Álvaro Vallesa, golkipera Las Palmas, którego kontrakt wygasa w 2025 roku i nie chce go przedłużać. Villarreal byłby skłonny złożyć sporą ofertę, aby przekonać wyspiarski zespół. Ofertę wyższą niż ta przedstawiona przez Betis, jednak jest jedno „ale”. 

Portero chce odejść, ale naciska na przenosiny do Betisu. Do tego stopnia, że odmówił już podpisania kontraktu z Marsylią. Jego celem jest gra na Villamarín. Oczywiście Andaluzyjczycy wzmocnili już bramkę Adriánem, więc nie będą na siłę starać się o Vallesa. Czas mija i zobaczymy, jak bardzo bramkarz jest w stanie przeforsować swoje pragnienie gry dla Verdiblancos, ponieważ istnieje ryzyko, że zostanie bez jednego i drugiego zainteresowanego.