Decyzja Yoro podgrzewa „sprawę Łunina”
Operacje związane ze sprowadzeniem Leny'ego Yoro i przedłużeniem kontraktu z Andrijem Łuninem z pozoru wydają się nie być w żaden sposób powiązane. Obu piłkarzy łączy jednak jedna osoba: Jorge Mendes.
Co doradzi Andrijowi Łuninowi Jorge Mendes? (fot. Getty Images)
Kwestią czasu jest wydanie oficjalnego komunikatu ws. transferu Leny'ego Yoro do Manchesteru United. Real Madryt odpuścił operację sprowadzenia Francuza, bo nie chciał wchodzić w licytację z Manchesterem United, jednak nikt w klubie nie ukrywa, że „projekt Varane”, którym jest (był?) Yoro, był dla Królewskich priorytetem. Los Blancos zostawili wszystko w rękach piłkarza i się przeliczyli. Jak twierdzi AS, w obozie Realu Madryt czują absmak, ponieważ wierzyli, że reprezentowany przez Jorge Mendesa piłkarz przedłoży swoje marzenie o grze na Bernabéu ponad pieniądze, jakie płyną z Premier League, tak jak swojego czas zrobili to Camavinga, Tchouaméni, Bellingham czy Endrick.
Choć operacja Yoro nie jest bezpośrednio powiązana z Andrijem Łuninem, to jednak istnieje jeden detal, który może zaważyć na przyszłości ukraińskiego bramkarza lub przynajmniej na nią wpłynąć. Wspólnym mianownikiem obu spraw jest wspomniany wcześniej agent, Jorge Mendes, który od niedawna reprezentuje Łunina. O ile jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że przedłużenie kontraktu z bramkarzem jest praktycznie pewne, to teraz sam Ukrainiec przeciąga temat i zastanawia się nad przyszłością poza Chamartín. Chęci Realu na rozmowy z Mendesem po tym, co wydarzyło się z Yoro, nie są – delikatnie mówiąc – zbyt duże. „Przyszłość Łunina komplikuje się jeszcze bardziej”, pisze AS.
Relacje Królewskich z portugalskim agentem nie kształtują się najlepiej od odejścia Cristiano Ronaldo. A był przecież czas, w którym Jorge Mendes był niemal jednym z zaufanych ludzi Florentino Péreza, jak niegdyś Ernesto Bronzetti. To właśnie Mendes doprowadził do sytuacji, w której w tym samym czasie w szatni Los Blancos znajdowali się Cristiano, Pepe, Coentrão, James, Di María, Ricardo Carvalho i Joseé Mourinho. Po odejściu CR7 do Juve wszystko zaczęło się walić. Jorge Mendes wpadł w niełaskę w biurach na Bernabéu, a jego piłkarze sukcesywnie zaczęli opuszczać klub.
W ostatnich latach jedynymi zawodnikami, którzy wiązali portugalskiego agenta z Realem byli Isco i Asensio. Obaj oddali się w ręce Mendesa, by znaleźć godne zatrudnienie poza Madrytem… I dopięli swego. Asensio odszedł do PSG. Nieco inaczej było w przypadku Isco, któremu w ostatnim momencie spalił się transfer do Unionu Berlin, ponieważ prowizje w całej operacji okazały się zbyt wysokie. Ostatecznie Isco trafił do Sevilli, a później do Betisu.
Właśnie dlatego, kiedy okazało się, że Łunin związał się z należącą do Jorge Mendesa agencją Getsiufute, w klubie zdali sobie sprawę, że Ukrainiec szuka transferu. Ma kontrakt ważny do 30 czerwca 2025 roku, a dzięki bardzo dobrym sezonie Królewscy zaproponowali mu jego przedłużenie. Wszystko było dogadane, jednak końcówka sezonu, w której Courtois odzyskał swoje miejsce i ostatecznie zagrał w finale Ligi Mistrzów, sprawiła, że obie strony dały sobie czas do namysłu. Fakt, że Mendes jest agentem Łunina, nie sprzyja atmosferze przedłużenia umowy. Podobnie jak wystawienie do wiatru przez Yoro.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze