Prezes La Ligi: Florentino Pérez jest zły dla futbolu
Javier Tebas udzielił wywiadu dziennikowi Sport. We wcześniejszych częściach zapewnił między innymi, że Barcelona jest blisko możliwości pozyskania Nico Williamsa. W najnowszej prezes La Ligi odpowiedział na pytania o Florentino Péreza.
Zamyślony prezes La Ligi. (fot. Getty Images)
Oglądanie futbolu w Hiszpanii jest drogie?
To wymówka mówić, że oglądanie futbolu jest drogie. To złe porównanie: w Hiszpanii sprzedające futbol Orange, Movistar i DAZN, chociaż ten ostatni to specjalny przypadek, za 80 euro dają ci Internet szerokopasmowy i dwa telefony komórkowe, a do tego także futbol. Jednak nie całe te pieniądze to futbol. A do piracenia futbolu też potrzebujesz Internetu! I musisz za niego płacić. Wtedy zamiast 30 euro futbol kosztuje 10 euro, ale to tylko wymówka, by płacić mniej. Kiedy jedziesz do Anglii, w Sky musisz wykupić podstawowy pakiet za 40 funtów i dopiero wtedy dopłacasz 45 funtów za futbol. Pisze się jednak różne rzeczy i my musimy to wszystko znosić. Nawet jeśli wyobrazimy sobie, że jest drogo, to nie daje ci prawa do kradzieży: mnie bardzo podobają się samochody Ferrari, ale nie mogę sobie na niego pozwolić. Co mam zrobić? Ukraść go? Do tego pirat nie tylko piraci La Ligę, ale też Bundesligę, Premier League, Netflixa czy Amazona. Z każdym razem jest coraz więcej piracących ludzi, a w niektórych krajach ta liczba dochodzi do 60%. To jest naprawdę niebezpieczne, bo prawa telewizyjne spadną, także pensje i to odbije się negatywnie na drużynach oraz piłkarzach. W wielu klubach w Hiszpanii budżet w ponad 70% zależy od praw telewizyjnych. I mówię tu o ważnych klubach.
Kolejną z pańskich bitew jest walka z Superligą. To starcie uznaje pan już za wygrane?
Nie. Jestem w futbolu od wielu lat. Dla mnie Superliga to nie jest format rozgrywek, a pomysł stworzony w 2002 roku w grupie G14, którą promował także Florentino Pérez. Dopóki Florentino będzie na czele Realu Madryt, Superliga nie jest martwa. To coś, co mnie zajmuje i martwi. Bo nie chodzi o podważanie modelu rozgrywek. Tam najpoważniejszy temat to zarządzanie. Florentino mówił o tym w kwietniu 2021 roku i powtarza to na Walnych Zgromadzeniach: że przychodzi uratować futbol, „nie martwcie się, w wypłatach solidarnościowych damy wam jakieś pieniądze”, jak gdybyśmy żyli w feudalnej Europie i wasal musiał opłacać dziesięcinę swojemu panu. To jakby oddać kraj organizacjom finansowym i rządziłyby nami banki.
Dla pana to bitwa osobita.
Gdyby był ktoś, kto wykazałby się siłą, przejrzystością i stałym zaangażowaniem, które pokazałem ja, to byłbym poza tym tematem. Jednak nie znajduję takiej osoby. Może się mylę, ale gdy udzielam wywiadów w innych krajach, mówią mi: jest pan jedynym, który krytykuje to z taką siłą. Co mam zrobić...
Dlaczego uważa pan, że nikt nie krytykuje Florentino?
Bo wyjście ze strefy komfortu i skrytykowanie jednej z najpotężniejszych osób w tym kraju to coś trudnego. Przyznaję to. Nie proszę o zgrywanie bohatera, ja sam nim nie jestem. Nie jest jednak łatwo. Nie muszę nawet za bardzo o tym się rozwodzić. Żyjecie w Hiszpanii i wiecie, o czym mówię.
Barcelona za to wydaje się już nie bronić projektu Superligi z taką intensywnością.
Wszystko jest efektem wielkiego kryzysu instytucjonalnego, z jakim zmagał się klub. W swojej przemowie z dymisją Bartomeu mówi, że zostawia podpisane papiery dotyczące Superligi. Potem, przez brak doświadczenia czy coś takiego, ci, którzy przyszli po nim, jak Ferran Reverter czy sam Laporta, chcieli to kontynuować i pozostać na fali, która nie jest poprawna. Dzisiejszy futbol jest zupełnie inny od tego, jaki Laporta znał z pierwszej prezesury. Gdyby Barcelona byłą w normalnej sytuacji finansowej, nie byłaby w Superlidze. Jednak z Barceloną mamy, powiedzmy, relację profesjonalną. Ona przynajmniej nie sprzeciwia się wszystkiemu, co robimy, a to napotykamy w Realu Madryt. Dla Realu wszystko, co robimy, jest złe. Dla Realu Madryt jesteśmy bardzo źli, jesteśmy katastrofą.
Dlaczego?
Real Madryt sprzeciwia się wszystkiemu, ale nikogo nie przekonuje. Przegrał tę bitwę w 2021 roku. I nie udało mu się tego odwrócić. Niektórzy z nas bronią się przed wprowadzeniem modelu, który wychwala Florentino Pérez. On zdecydował, że trzeba narzucić jego model, czyli rządzą bogaci. Spróbuje to wprowadzić przed opuszczeniem fotela prezesa Realu. Napotkał jednak bardzo silną opozycję w La Lidze i jej prezesie, który nie milczy, który z tym walczy, który o tym mówi i który będzie to powtarzać, ile tylko raz będzie trzeba.
Czy tak twarda opozycja wobec Florentino stworzyła panu jakieś problemy?
Posłuchaj, tak. I to niemiłe. W kręgach rodzinnych. Wolę jednak o tym nie opowiadać. To ryzyko zawodowe. Ja zawsze przyznawałem, że byłem madridistą, chociaż teraz jestem zahibernowany. Moje dzieci były za Realem.
Już nie są?
Nie wiem, czy wszyscy. Niektóre z nich czują się zranione.
Jest pan młodszy od Florentino.
Ale zdrowie nie zależy tylko od wieku. W życiu zdarza się, że pojawiają się rzeczy, które zmuszają do odejścia na bok. Może wiele się wydarzyć. Nie chodzi o to, że mam osobisty cel, ale Florentino jest zły dla futbolu: dla europejskiego futbolu, dla klubów, dla innych dyscyplin i dla innych kwestii. 26 krajów złożyło podpis przeciwko modelowi Superligi, ale nie Hiszpania. Widzieliśmy, że partia opozycyjna zapytała, co rząd zrobi w obronie klubów, które chcą grać w Superlidze. Niewielu na świecie może osiągnąć to, że rząd i opozycja wspierają model, przeciwko któremu są kluby.
Ale Real Madryt wygrywa Ligi Mistrzów. To silny wróg.
Real Madryt to wielki klub. Jego zarządzającym wystawiam 10/10, to perfekcyjnie prowadzony klub. Ale jedna sprawa to zarządzanie klubem, a druga to narzucanie swoich pomysłów w kwestii organizowania futbolu. Fakt wygrywania Ligi Mistrzów nie oznacza, że jesteś mistrzem w mówieniu o tym, jak powinien być zorganizowany futbol. W tym przypadku jest wręcz odwrotnie. Europejski futbol odrzuca pomysły Florentino Péreza, ale on tego nie widzi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze