Bellingham: Wiele osób gada głupoty i jest miło, gdy możesz im trochę oddać
Jude Bellingham pojawił się na konferencji prasowej po meczu Anglii ze Słowacją. Przedstawiamy wszystkie wypowiedzi pomocnika Realu Madryt z tego spotkania z dziennikarzami.
Jude Bellingham po meczu Anglii ze Słowacją. (fot. Getty Images)
W tym sezonie w Madrycie strzelałeś dużo goli i wiele z nich w końcówkach meczów. Jakie masz uczucia dzisiaj?
Jest inaczej, bo w meczach fazy pucharowej czy reprezentacyjnej czujesz się w takiej sytuacji jeszcze gorzej. Jesteś 30 sekund od odpadnięcia i słuchania wszystkich głupot o tym, jak zawiodłeś cały naród. W ciągu 30 sekund i jednego kopnięcia wszystko może się zmienić. To uczucie, którego nie chcę przeżywać, ale gdy je odmieniasz, czujesz się wspaniale. To zwyczaj, który złapałem w Madrycie. Oczywiście moja gra mocno się poprawiła od dołączenia do Realu Madryt. Naprawdę cieszę się, że mogłem to tutaj pokazać w tym meczu.
Po strzeleniu gola wydawałeś się krzyczeć „Kto inny?”. Chodzi tu o ten zwyczaj strzelania późnych goli? To jakieś spojrzenie z twojej głowy na jakiś temat? Możesz spróbować wytłumaczyć emocje stojące za tym okrzykiem?
Myślę, że dociera do ciebie adrenalina, ale to kombinacja wielu rzeczy. Gra dla Anglii to radosne uczucie, ale także to duża presja. Słyszysz głupoty ze strony wielu osób. Jest miło, gdy coś robisz i możesz im trochę oddać, wiesz? Na konferencjach, w wywiadach czy takich rzeczach jest bardzo trudno mówić tak otwarcie, jak piłkarze by tego chcieli, bo zawsze są osądzani. Dla mnie futbol, bycie na boisku, strzelanie goli i celebracje to bardziej takie uwolnienie. Tak, to mogła być wiadomość do kilku osób, ale to też był bardzo szczęśliwy moment z dużą ilością adrenaliny.
Czy to najlepszy gol w twojej karierze?
Hmm… [śmiech] Pewnie tak. Na pewno jest w czołówce. Było ich kilka. Kilka znaczy wiele dla mnie osobiście: pierwsze gole w Birmingham, Dortmundzie i Madrycie. To zawsze specjalne bramki. Jednak ten na pewno jest na górze. Jest też tak ważny pod względem tego, co zrobił, tej zmiany nastawienia i tego gdybania, co wydarzyłoby się bez niego. Myślę, że na pewno jest w czołówce.
Czy taki powrót może przekuć się w coś większego na resztę turnieju dla całej drużyny?
Tak, na pewno. Pomijając gola, szczerze myślę, że graliśmy dosyć dobrze. Mieliśmy dobrą kontrolę, wchodziliśmy w dobre strefy, tworzyliśmy zagrożenie... Mieliśmy 1-2 momenty, gdzie można było być dokładniejszym, ale ogólnie oceniam to jako nasz dobry występ. Bez wątpienia pokazaliśmy dzisiaj charakter. W meczach eliminacyjnych trudno odtworzyć takie warunki, bo rywale przyjeżdżający na Wembley mają też inny poziom, do tego grają pewnie w innym stylu, a do tego masz potem wiele okazji, by się odbudować po wpadce. W turnieju w fazie pucharowej kiedy dostarczasz taki moment, to wszyscy zaczynają na siebie patrzeć i mówią: wow, naprawdę mamy takiego ducha w zespole. To może nam pomóc. Jednak potrzebujesz też przeciwności, by to przeżyć. Przeciwności, jak dwa remisy czy przegrywania w meczu o awans. To coś wspaniałego, bo pokazało naszą reakcję.
Kilka razy powiedziałeś, że ludzie gadają głupoty. O co dokładnie ci chodzi? Co dokładnie cię zdenerwowało?
[uśmiech] Wiesz, o co mi chodzi, gdy mówię o głupotach. Jak mówię, gra dla Anglii musi być jedną z rzeczy dających piłkarzowi poczucie największej dumy, ale często jest też nam dosyć trudno. Presja jest naprawdę duża. Fani oczekują od nas bardzo dużo niezależnie od poprzednich turniejów. Ludzie dużo gadają i myślę, że musisz brać to trochę osobiście. Ciężko pracujemy w tych meczach i codziennie ciężko trenujemy, by móc notować dobre występy dla kibiców. Czasami nie idzie dobrze i wtedy czujesz, że to wszystko za bardzo się gromadzi na jednym stosie. Nie jest za miło tego słuchać, ale zawsze możesz to wykorzystać w takich momentach. Miło jest trochę odgryźć się niektórym osobom.
Mówisz, że to może być najlepszy gol w twojej karierze. Jak oceniasz ten moment pod względem spontaniczności?
Hmm… Też musi być w czołówce. To 20-30 sekund od odpadnięcia z EURO. Jak powiedziałem, bez tego gola obecne nastawienie byłoby zupełnie inne. To może dać też wiele drużynie na dalszą drogę. Trudno nie mówić, że to był jeden z najważniejszych momentów w mojej dotychczasowej karierze. Zobaczymy, ciągle daleko do końca turnieju. To ostatecznie będzie bardzo ważne tylko wtedy, gdy wygramy puchar. Waga tego gola rozstrzygnie się w najbliższych dwóch tygodniach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze