Rumunia albo Holandia oraz Alaba albo Güler
Przed nami ostatni dzień rywalizacji w 1/8 finału na EURO 2024. Najpierw Rumunia zmierzy się z Holandią, a następnie Austria zagra z Turcją.
Arda Güler. (fot. Getty Images)
Przed turniejem pewnie niewielu spodziewało się obecności Rumunii w fazie pucharowej. Wyjście z grupy zapewniła sobie ona głównie za sprawą wysokiego zwycięstwa z Ukrainą (3:0) w pierwszym meczu. Później Trójkolorowi przegrali z Belgią (0:2) i zremisowali ze Słowacją (1:1). Układ wyników w grupie E sprawił, że podopieczni Eduarda Iordănescu zajęli w niej pierwsze miejsce, choć wszystkie drużyny zdobyły po cztery punkty. Na szczególną uwagę w przypadku reprezentantów Rumunii zasługuje ich występ w pierwszej rundzie fazy grupowej, kiedy to zachwycili Europę nienaganną organizacją gry, skutecznością i przepiękną bramką Nicolae Stanciu, która z pewnością będzie kandydować do miana gola całego EURO 2024.
Na początku zmagań Holandia była swego rodzaju niewiadomą. Niektórzy wymieniali ją w gronie faworytów, ale w gruncie rzeczy nie było wiadomo, czego można się po niej spodziewać. Oranje rywalizację w grupie D zainaugurowali wygraną z Polską (2:1), czego akurat my chyba nie musimy sobie przypominać (niestety). Następnie bezbramkowo zremisowali z Francją, choć trafili w tym pojedynku do siatki, ale gol Xaviego Simonsa został anulowany. Skończyli nie najlepiej, bo porażką z Austrią (2:3) po emocjonującym spotkaniu, która sprawiła, że zespół Ronalda Koemana awansował dopiero z trzeciego miejsca z czterema punktami w dorobku. Najgroźniejszym i najlepiej dysponowanym na trwającym turnieju holenderskim piłkarzem jest napastnik Liverpoolu, Cody Gakpo, zdobywca dwóch bramek (w starciach z Polską i Austrią).
Faworytem tej potyczki jest Holandia, która – co ciekawe – triumfowała w 10 ze swoich wszystkich 14 konfrontacji z Trójkolorowymi. Ale kategoryczne skreślanie Rumunii byłoby nie lada nietaktem i wielkim błędem. Zwłaszcza w wykonaniu Pomarańczowych.
Piłkarze Realu Madryt: brak
Przewidywane składy
Rumunia: Niță; Rațiu, Drăgușin, Burcă, Sorescu; M.Marin, R.Marin, Stanciu; Man, Mihăilă, Drăguș
Holandia: Verbruggen; Dumfries, De Vrij, Van Dijk, Aké; Schouten, Simons, Reijnders; Frimpong, Depay, Gakpo
Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00 w Monachium. Abitrem będzie Niemiec, Felix Zwayer. Mecz będzie można obejrzeć na TVP 2, TVP Sport, na sport.tvp.pl i w aplikacji mobilnej. Na głównej ścieżce dźwiękowej skomentują go Maciej Iwański i Radosław Gilewicz.
* * *
Liczna grupa dziennikarzy, ekspertów i kibiców widziała w Austrii czarnego konia Mistrzostw Europy w Niemczech. I już w pierwszym meczu reprezentacja dowodzona przez Ralfa Rangnicka i wspierana z ławki przez swojego niedostępnego, aczkolwiek wciąż zaangażowanego kapitana, Davida Alabę, udowodniła, że stać ją na podjęcie rękawicy z tymi największymi. Choć nie miała z tego żadnych wymiernych korzyści, ponieważ finalnie uległa Francji (0:1) po samobójczym trafieniu Maximiliana Wöbera. Później jednak Burschen znakomicie zaprezentowali się w spotkaniu z Polską (1:3) i tego również nie trzeba nam przypominać, bo boli do dzisiaj. Wisienką (opcjonalnie: truskawką) na torcie było zwycięstwo z Holandią (3:2), które w obliczu remisu Francji z Polską wywindowało poukładanych i skrupulatnych w swoich poczynaniach Austriaków na pierwszą lokatę w grupie D.
Turcja dla niektórych także miała szansę zostać legendarnym już czarnym koniem turnieju. A już na pewno chciała zmazać plamę po kompletnie nieudanym EURO 2020, które zakończyła z zerową zdobyczą punktową i bilansem bramkowym 1:8. Na pierwszy ogień Gwiazdy Półksiężyca stanęły naprzeciwko debiutującej na europejskim czempionacie Gruzji i rozprawiły się z nią (3:1), a ozdobą tego meczu był zjawiskowy gol Ardy Gülera. W drugim pojedynku fazy grupowej zdecydowanie lepsza była Portugalia (0:3), która nie pozostawiła im nadziei na korzystny wynik. Udało im się jednak pozbierać po tej porażce, by w ostatnim starciu pokonać reprezentację Czech (2:1) dzięki bramce Cenka Tosuna strzelonej w 94. minucie. Ta wygrana uplasowała zespół Vincenzo Montelli na drugim miejscu w grupie F, tuż za plecami Portugalii, która zgarnęła tyle samo punktów (sześć).
W tej rywalizacji może wydarzyć się absolutnie wszystko. Zarówno Austriacy, jak i Turcy maja chrapkę na ćwierćfinał. I mają na to papiery. Frapujący smaczek stanowi niewątpliwie rezultat towarzyskiej potyczki obu ekip rozgrywanej 26 marca bieżącego roku w Wiedniu, w której to Austria rozbiła Turcję aż 6:1. Powtórka takiego wyniku będzie graniczyła z cudem, tym bardziej, że Hakan Çalhanoğlu i spółka dadzą z siebie wszystko, by odpłacić swojemu dzisiejszemu rywalowi pięknym za nadobne za tamto upokorzenie.
Piłkarze Realu Madryt: Arda Güler
Przewidywane składy
Austria: Pentz; Posch, Danso, Lienhart, Mwene; Seiwald, Grillitsch; Laimer, Baumgartner, Sabitzer; Gregoritsch
Turcja: Mert Günok; Mert Müldür, Demiral, Bardakcı, Kadıoğlu; Yüksek, Ayhan; Yıldız, Güler, Yılmaz; Tosun
Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21:00 w Lipsku. Abitrem będzie Portugalczyk, Artur Soares Dias. Mecz będzie można obejrzeć na TVP 1, TVP Sport, na sport.tvp.pl i w aplikacji mobilnej. Na głównej ścieżce dźwiękowej skomentują go Dariusz Szpakowski i Grzegorz Mielcarski.
* * *
Sprawdź ofertę naszego partnera VIVUS, który oferuje pierwszą pożyczkę nawet do 3000 zł z RRSO 0%, gdzie na spłatę masz aż 61 dni!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze