EURO i Copa América nie służą piłkarzom Realu
Real Madryt ma za sobą fantastyczny sezon. Pomimo licznych kontuzji zespół sięgnął po mistrzostwo i Ligę Mistrzów. Osiągnięcia zespołu udowadniają, że Królewscy przez najdłuższy czas byli w stanie utrzymać wysoką formę. Postawa piłkarzy powołanych latem na EURO i Copa América w wielu przypadkach mocno kontrastuje jednak z ich formą w klubie.
Jude Bellingham zaczął dobrze, ale tylko zaczął. (fot. Getty Images)
Przebywający na obu wielkich turniejach gracze Realu jak dotąd spisują się bardzo nieregularnie. Nie wszędzie należy szukać złych wiadomości, by wspomnieć o Carvajalu, Kroosie, czy Gülerze. Dani przechodzi obecnie przez bodaj najlepszy okres w karierze i jest bardzo jasnym punktem ekipy Luisa de la Fuente. Z Chorwacją wpisał się nawet na listę strzelców. Toni reguluje grę Niemców i w pełni cieszy się swoimi ostatnimi chwilami jako profesjonalny piłkarzy. Arda z kolei po świetnej końcówce sezonu w Realu kontynuuje swą dobrą passę i jest jedną z największych gwiazd Turków. Jego gol z Gruzją stanowić będzie zaś jedną z ozdób całego EURO.
Im dalej jednak w las, tym gorzej. Pozostałych 15 zawodników do tej pory z różnych powodów nie pokazało swej najlepszej wersji. W barwach Hiszpanii szczęścia nie mają Joselu i Nacho. Napastnik wyszedł od początku tylko w starciu z Albanią, a jego występ był dość krytykowany. Stoper z kolei wystąpił od pierwszej minuty z Chorwatami, ale późniejsze drobne kłopoty zdrowotne pozbawiły go gry w dwóch następnych potyczkach.
Czterech piłkarzy Realu Madryt reprezentuje Francję. Największą gwiazdą Trójkolorowych jest bez cienia wątpliwości Kylian Mbappé. Złamanie nosa w meczu z Austrią mocno go jednak wyhamowało. Z Holandią nie zagrał w ogóle, a z Polską był nieskuteczny. Bramkę zdołał zdobyć dopiero z rzutu karnego. Tchouaméni na zgrupowanie trafił z urazem, a kiedy już się z nim uporał, dało się zauważyć po nim brak odpowiedniego rytmu. Ani minuty na turnieju nie otrzymał jak dotąd Ferland Mendy, który nie ma większych szans w rywalizacji z Theo. Nie zmienia to faktu, że w najgorszym położeniu i tak znajduje się Camavinga. Eduardo otrzymał 60 minut z Polską, podczas którego kilkukrotnie ślizgał się po murawie, co rozwścieczyło Deschampsa. Selekcjoner nie ufa pomocnikowi, a jego dalszy wkład w wyniki zespołu może być jedynie marginalny.
Innym rozstrojonym piłkarzem Realu na EURO jest Jude Bellingham. Anglik wszedł w turniej dobrze, bo zwycięskim golem z Serbią. Później jednak było już o wiele gorzej. Jude cały czas odczuwa skutki kontuzji barku, która wybijała go z rytmu już w ostatnich miesiącach sezonu. Z Danią i Słowenią był kompletnie niewidoczny.
Pozostałym przedstawicielom Realu na Mistrzostwach Europy również nie sprzyja fortuna. Modrić odpadł w dramatycznych okolicznościach, a po pomocniku momentami dało się zauważyć wyraźne oznaki zmęczenia. Choć był o krok od zostania bohaterem, to jednak plany pokrzyżowali mu w ostatnich sekundach Włosi. Pech po drodze dopadł też Rüdigera. Stoper w inauguracyjnym starciu strzelił samobója, a problemy zdrowotne praktycznie wykluczają jego występ w 1/8. Na sam koniec zostaje Andrij Łunin. Ukrainiec popełnił wielki błąd z konfrontacji z Rumunią, przez co stracił miejsce między słupkami. Szans na odkupienie nie będzie – jego zespół odpadł z rozgrywek.
Po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego inni madridistas walczą natomiast w Copa América. Do USA udało się pięciu graczy Realu: Vini, Rodrygo, Militão, Endrick i Valverde. Jak na razie za nami dopiero pierwsza kolejka fazy grupowej, która jednak nie wypadła w wykonaniu piłkarzy Królewskich zbyt okazale.
Największa krytyka spotkała oczywiście Brazylijczyków po bezbramkowym remisie z Kostaryką. Militão cały czas jest daleki od optymalnej formy, co akurat nie może dziwić po tak długim rozbracie z piłką. Endrick rozegrał zaś tylko 20 minut. Dziwić nie może, że najbardziej obrywa się Viniciusowi, który wciąż ma problem z pokazaniem pełni potencjału w narodowych barwach.
W 31 spotkaniach dla Canarinhos atakujący zdobył zaledwie trzy bramki. Nawet on sam przyznaje publicznie, że musi postawić krok naprzód. – Wiemy, że musimy się poprawić. Wiem też, że i ja mogę być lepszy, że mogę się rozwijać i zrobić dla swojego kraju więcej. Mamy nowego trenera i nowych piłkarzy. Potrzebujemy czasu, by zbudować coś dużego. Oczywiście, że kibice oczekują od nas natychmiastowych rezultatów, ale trzeba iść krok po kroku – powiedział.
Wszystkie opisane przypadki mają jeden punkt styczny: forma fizyczna. Piłkarze Realu mają za sobą niezwykle wymagający sezon, a na zgrupowania udali się wypruci. Letnim turniejom towarzyszą zazwyczaj wysokie temperatury, podczas których zmęczenie jeszcze bardziej daje się we znaki. Jakkolwiek patrzeć, od podopiecznych Carlo Ancelottiego należy wymagać więcej, niż to, co zaprezentowali do tej pory.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze