Joselu: Carvajal to najlepszy prawy obrońca w historii

– Przyszłość? Klauzula [wykupu z Espanyolu za 1,5 miliona euro] obowiązuje do 30 czerwca. Teraz wszystko oddelegowałem w ręce mojego agenta. Chcę skupić się na reprezentacji i zobaczymy, co wydarzy się przez tych 19 dni. Nie mam teraz żadnej wiadomości do przekazania [śmiech], więc nie mogę wam o niczym powiedzieć.

– Dlaczego w kadrze mam numer 9, a w Realu nie? Bardzo chciałem dostać tę szansę w reprezentacji, ale nigdy się nie udawało, bo ten numer nosili Gavi i Gerard Moreno. Myślę, że to był świetny moment, by móc przejąć ten numer. Był wolny i cieszę się, że mogę czerpać z niego radość, bo to jedna z moich ulubionych liczb. Co do Realu Madryt, myślę, że nie było takiej opcji. [dziennikarz dopytuje, czy Joselu może zdradzić, dlaczego nie było takiej opcji] Nie, nie [śmiech].

– Wieczór z Bayernem był najważniejszym momentem w mojej karierze. Ten mecz trochę się nam zablokował w pierwszej połowie, a potem do tego oni zdobyli bramkę. To było spotkanie, gdzie wiele osób nas skreśliło, ale druga duża grupa w nas wierzyła i miała nadzieję, że coś się wydarzy. Te magiczne wieczory na Bernabéu... Stało się, co się miało stać. Tym razem trafiło na mnie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

– Finał Ligi Mistrzów? Od pierwszego dnia widziałeś, że to inny tydzień z powodu obecności mediów w Valdebebas przez cały dzień. Czułeś, że ten tydzień jest zupełnie inny od tygodnia ligowego, a ludzie na ulicach też przekazywali ci wyjątkową atmosferę. Kibice chcieli wygrać La Decimoquintę i mówili ci to na ulicy. Prawda jest taka, że to był inny tydzień od pozostałych w całym sezonie.

– Potem lecisz tam już dwa dni przed meczem, widzisz miasto przygotowane tylko na ten mecz. Myślę, że niesamowitym momentem był również trening dzień wcześniej na Wembley. Widzisz, jak wszyscy są przygotowani do tego meczu, a przy tym, jaki spokój i cierpliwość mają ci z 5-6 Ligami Mistrzów. Prawda jest taka, że to dodaje ci spokoju na boisku, ale wszystko trzeba jeszcze przeżyć. Po pierwszym gwizdku sędziego czujesz ogromne napięcie, dużo nerwów i cóż, pierwszy gol był wyzwoleniem, a ostatni gwizdek był naprawdę niesamowitą chwilą. To wymarzony moment, którego nie oczekiwałem jeszcze rok temu.

– Carvajal może zdobyć Złotą Piłkę? Na pewno, będzie mieć szanse. Temat jest taki, że wiemy już, jak działa temat Złotej Piłki. Ja jasno wiem, że dla mnie to najlepszy prawy obrońca w historii. Myślę, że byli boczni obrońcy ze świetnymi sezonami, ale nie na poziomie, na jakim on grał przez 10 lat w Realu Madryt. I nie z tyloma tytułami, które wygrał on. To jedyny zawodnik, który wystąpił od początku w sześciu finałach i który wygrał je wszystkie. Powinien mieć za to więcej nagród. A w tym sezonie powinien być w stawce, bo jego sezon był spektakularny.

– Szalona obietnica, jeśli wygramy EURO? Ogrom tatuaży, chociaż zostaje już niewiele miejsca. Ciągle muszę zrobić ten za Ligę Mistrzów. Jeśli wygramy EURO, to zrobię kolejny obok. Liga Mistrzów i EURO... Muszę poszukać miejsca. Mam jeszcze wolną prawą nogę.

– Starcie z Chorwacją Modricia? Luka jest najlepszy. Ma ducha i chęci, które są niesamowite jak na jego wiek. To wyjątkowy kolega, taki na 6. Traktował mnie w tym sezonie jak część swojej rodziny. Mogę być mu tylko wdzięczny, nie ma słów na takiego piłkarza. Czy da się go zatrzymać? Cóż, można mu trochę podogryzać [śmiech]. Jeśli trochę na niego pokrzyczymy na boisku, to on potrafi się zezłościć. Trzeba dobrze się przygotować w tym tygodniu. To piłkarz tworzący różnicę i będziemy musieli na niego mocno uważać. Co mówi się Modriciowi, by go podkręcić? To zostaje między nami. Mówisz to na boisku, ale z zasłoniętymi ustami [śmiech]. I potem zostaje to na boisku.