Advertisement
Menu
/ sport.es

„Wygrywanie to żaden styl. Skończmy z dyktaturą wyników”

Jaume Marcet, pracownik katalońskiego dziennika Sport, popełnił artykuł, w którym wyszło mu to, co przetłumaczyliśmy poniżej. Zapraszamy do zapoznania się z nieco innym podejściem do futbolu.

Foto: „Wygrywanie to żaden styl. Skończmy z dyktaturą wyników”
Real Madryt świętujący na Estadio Santiago Bernabéu zdobycie 15. Pucharu Europy w historii. (fot. Getty Images)

Wygrywać, wygrywać, wygrywać… i ponownie wygrywać. Legendarne słowa Luisa Aragonésa zawładnęły przekazem. Przekazem, który zalewa 99% wypowiedzi w mediach, mediach społecznościowych i rozprzestrzenia się w barach, kawiarniach i wszystkich dyskusjach piłkarskich wśród kibiców futbolu. Mówi się tylko o tym, kto wygrywa i ile wygrywa, a coraz mniej dyskutuje się o grze. Jeśli mówisz, że Guardiola jest najlepszym trenerem, to przypominają ci, że nie wygrał tej Ligi Mistrzów. Jeśli myślisz, że futbol Manchesteru City jest bardziej stymulujący, dający radość i godny pochwał niż Realu Madryt, to uznają cię za wściekłego antimadridistę i nie akceptują, że twoja wizja jest równie uzasadniona i oparta na racjonalnych kryteriach piłkarskich. 

O ile polityczna poprawność dotyka wielu obszarów, to w futbolu żyjemy w dyktaturze wyniku. W dyktaturze, która staje się sektą. I ten, kto zaczyna podawać w wątpliwość prawdę objawioną (wynik), jest traktowany z pogardą i wyzywany bez ogródek. Nic, co nie jest zwycięstwem, nie ma znaczenia. A kiedy bohaterem jest Real Madryt, to już w ogóle niszczy wszystko. Nie ma ani żadnej debaty, ani pluralizmu opinii.

Najlepszy jest ten, kto wygrywa i nie analizuje się nic więcej. Zaczyna się zapewniać, że jedynym prawidłowym stylem jest zwycięstwo. Wyobrażacie sobie reżysera, który myśli o Oscarze, a nie o nakręceniu dobrego filmu? Wyobrażacie sobie kucharza, który myśli o zdobyciu gwiazdki Michelin, a nie o wymyśleniu wyjątkowego dania?

Poszukajmy trochę w naszych wspomnieniach, spójrzmy na przeszłość w piłce, przejrzyjmy książki historyczne. O kim się mówi więcej? O austriackim Wunderteamie, reprezentacji Węgier z 1954, reprezentacji Holandii z 1974, reprezentacji Brazylii z 1982, czy o drużynach, które ich pokonały podczas tamtych mundiali? Cruyff powtarzał to aż do dnia swojej śmierci. Holandia futbolu totalnego przeszła do historii dużo bardziej niż Niemcy, które w 1974 roku zdobyły Mistrzostwo Świata. Holandia dokonała tego dzięki swojemu ofensywnemu i spektakularnemu futbolowi. W piłce nożnej duży wpływ wywierają nie tylko ci, którzy wygrywają. Są też ci, którzy wdrażają innowacje, którzy szukają spektaklu. Ci, którzy atakują i nie spekulują, są tymi, którzy zdobywają serca ludzi i pozostają w zbiorowej pamięci. 

Dotyczy to drużyn, ale też zawodników. Dziś oceniamy zawodników na podstawie ich statystyk strzeleckich, asyst czy podań, a później tytułów, podczas gdy ktoś cały czas podziwia zawodników, którzy zaskakują swoją klasą i zdolnością tworzenia magii. Kogo obchodzą tytuły, które wygrali Garrincha, Zico czy Cruyff?

Barça Guardioli przeszła do historii nie z powodu liczby tytułów, które zdobyła, ale przez to, jak je zdobyła. Cruyff zawsze powtarzał, że chce czerpać radość i w ten sposób zdołał wygrać w Barçy więcej niż ktokolwiek inny. Każdy obiera własną drogę do zwycięstwa i fundamentalne jest to, by nie stracić jej w czasach, kiedy pojawia się pokusa porzucenia twoich ideałów i wygrywania za wszelką cenę. 

W przypadku Barcelony po finale Ligi Mistrzów pojawia się wiele głosów, które twierdzą, że to moment, by wyrzec się DNA Barçy, zapomnieć o stylu i pójść po zwycięstwo za wszelką cenę. To jałowa i absurdalna debata. To jasne, że trzeba starać się konkurować i wygrywać tytuły, ale najważniejsze jest to, by mieć jasność co do sposobu i osiągnąć to, dając z siebie wszystko poprzez twoje idee. Wygrywanie to żaden styl. Barça wygrywała, kiedy była wierna swojemu stylowi gry ofensywnej i dominującej, opierającej się na zawodnikach z domu, a nie kiedy miała obsesję wygrywania za wszelką cenę. 

Cieszmy się futbolem i dyskutujmy z naszymi pomysłami, wrażliwością i gustami, bez popadania wyłącznie w dyktaturę wyników. Kiedy liczy się tylko zwycięstwo, to nie ma potrzeby pisania czy wyrażania opinii. Kiedy wygrywasz, jesteś Bogiem, a kiedy przegrywasz, jesteś diabłem – to coraz bardziej ubogi i smutny dyskurs. Zostawmy za sobą dyktaturę wyniku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!