„Oddajmy Florentino to, co należy do Florentino”
Poniższy tekst jest tłumaczeniem felietonu, którego autorem jest Amalio Moratalla, felietonista dziennika MARCA, który podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wkładu Florentino Péreza w osiągnięcia Realu Madryt. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.
Florentino Pérez, główny architekt wszystkich sukcesów Realu Madryt naszej ery. (fot. Getty Images)
Świetnie się bawię, słuchając jak wszyscy szukamy wyjaśnienia, dlaczego Real Madryt zdobył kolejną Ligę Mistrzów. Piętnastą! To niesamowite, do czego wszyscy się uciekamy, aby znaleźć niuans tłumaczący ten sukces. A to nie jest kwestia magii, czarów, mistyki ani niczego konkretnego, ale składowa wielu czynników i bardzo dobrego zarządzania. Wszyscy chcemy bronić swojej swoich zasobów.
Przez cały rok mówiliśmy o wszystkim i o wszystkich. Od Ancelottiego do Viníciusa, przez kontuzje, wzmocnienia, brak transferu Mbappé ubiegłego lata i wszystkie rzeczy, które Los Blancos zrobili źle. Ale oczywiście, potem przychodzi piłka i pokazuje nam nasze miejsce. Gdyby w tym biznesie chodziło tylko o pieniądze, rankingi i światowy prestiż nie byłyby tam, gdzie są. Gdyby chodziło tylko o taktykę, również nie. Gdyby chodziło tylko o posiadanie w drużynie najlepszych zawodników, również nie. Stąd oszołomienie niektórych z nas, analityków, szukających już niemal absurdalnych wyjaśnień na poparcie tego, co zostało powiedziane w trakcie sezonu.
I ja również nie mam niczego jednoznacznego, ale po wielu latach śledzenia tego biznesu dostrzegam różne aspekty. W pierwszej kolejności zwracam uwagę na zarządzanie. Od czasów Santiago Bernabéu (a poznałem wszystkich prezesów) nie było kogoś takiego jak Florentino Pérez i jego prawa ręka, José Ángel Sánchez. Zarządzają teraźniejszością oraz średnią i długą perspektywą jak nikt inny. Nienaganne prowadzenie kwestii finansowych jest oczywiste, a sportowych, zarówno jeśli chodzi o sprzedaże, jak i nabytki, także. Niektórzy przyszli za duże pieniądze, inni za mniejsze, ale Real zbudował znakomitą kadrę, ma trenera na ten moment idealnego, zmodernizował stadion, o którym mówi się na całym świecie, i coraz bardziej umacnia swoją przecież już i tak potężną markę.
W tym roku Królewscy sięgnęli po dwa trofea. W przyszłym sezonie mogą wygrać ich nawet siedem, a myślenie, że co roku będą wygrywać wszystko, to zwykła nieznajomość tematu. Real Madryt zawsze będzie obecny, bo ma DNA zwycięzcy, ale mandat zaufania dla Florentino wykracza już poza wyniki i sprowadzanie galácticos z przeszłości i przyszłości. On wytyczył, z większą liczbą trafnych decyzji niż błędów, nowoczesną drogę wskazującą, gdzie powinien zmierzać klub i jak powinien być zarządzany. Oczywiste jest to, że herb Realu Madryt na piersi pomaga, ale… jest wiele klubów z wielce znamienitymi herbami, które nie podążają tą ścieżką stanowczości. Real Madryt w przyszłości będzie triumfował częściej lub rzadziej, ale Florentino trzeba oddać to, co należy do Florentino, czyli ogromny szacunek i uznanie. Bo to właśnie dzięki niemu klub wygląda i funkcjonuje tak jak obecnie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze