Füllkrug: Chcę zagrać w finale Ligi Mistrzów przeciwko najlepszemu Realowi
Niclas Füllkrug udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Napastnik Borussii Dortmund był pytany przede wszystkim o sobotni finał Ligi Mistrzów i bieżący sezon.
Niclas Füllkrug. (fot. MARCA)
Jak się czujesz przed finałem?
Dobrze, bardzo dobrze. Jesteśmy bardzo spokojni, pewni siebie po sezonie, który rozegraliśmy w Lidze Mistrzów. Graliśmy przeciwko świetnym drużynom, a następna czeka na nas w wyjątkowej sytuacji, w największym meczu, w jakim można zagrać. Mogę tylko powiedzieć, że odliczamy już czas, nic więcej.
Czy to najbardziej wyjątkowy mecz w twojej karierze?
Tak, to największy mecz, w jakim zagram. I jestem spokojny i pewny siebie, ponieważ przygotowujemy się bardzo dobrze do meczu i można poczuć bardzo pozytywną energię w zespole, w sztabie trenerskim…
Wyobrażałeś sobie coś takiego na początku sezonu?
Miałem wrażenie, że jeśli wyjdziemy z grupy żywi, możemy zajść bardzo daleko. Spójrzmy prawdzie w oczy, to jest Liga Mistrzów i wiemy, jak jest trudna, ale po fazie grupowej nasza pewność siebie wzrosła. Pokonaliśmy PSV, a potem mecze z naszymi fanami były niesamowite. Razem z nimi lataliśmy.
Czy można powiedzieć, że Real Madryt jest faworytem na boisku, a Borussia na trybunach?
Na trybunach na pewno, oczywiście. Każdy uczestnik EURO zna naszych fanów. Tego, co widzieliśmy w tym sezonie w Borussii, nie widziałem chyba nigdzie indziej.
Hiszpania jest dla ciebie łaskawa. Strzelił gola przeciwko reprezentacji w Katarze i przeciwko Atlético w rewanżu.
Tak, to prawda. Ale nie myślę o takich sytuacjach przed meczem, zazwyczaj nie wizualizuję sobie, czy strzelę gola, czy nie. Jestem szczęśliwy, ponieważ moje gole były ważne, ale ostatnio czytałem też o napastnikach, którzy nie zdobywają bramek w ważnych meczach. Gole w ćwierćfinałach i półfinałach dodały mi oczywiście pewności siebie, ale zobaczymy, co będzie dalej i kiedy padnie kolejna bramka.
Naprzeciwko ciebie Toni Rüdiger. Dobrze go znasz, a w tym sezonie wyłączył Haalanda czy Kane'a.
To świetny facet, uwielbiam go. Lubię go, ponieważ jest bardzo szczery na boisku, nawet jeśli jest agresywny. Na treningach jest taki sam, to naturalny lider, agresywny… Wpada na ciebie i wygląda, jakby chciał cię zabić (śmiech). Ale jeśli oglądasz moje mecze, jestem również mocny fizycznie i uwielbiam grać przeciwko takim przeciwnikom. Zobaczymy, co się wydarzy. Moje występy są ważne, jeśli pomagają drużynie. Nie obchodzi mnie, jak gram, dopóki wygrywamy mecz. Ostatecznie liczy się wygrana. Dlatego nigdy nie patrzę na to, co mogę, a czego nie mogę zrobić, na przeciwników… Wychodzę grać na sto procent, jak zawsze.
W madryckiej szatni Rüdiger nazywany jest loco, na tobie też to nie robi wrażenia?
Nie pytaj tam (wskazuje na swoją szatnię), jak mnie nazywają (śmiech). Żartowałem, ale nie boję się żadnego obrońcy. Grałem przeciwko bardzo dobrym obrońcom, grałem przeciwko bardzo drogim obrońcom i pokazałem, na co mnie stać. Mogę strzelać gole, dobrze grać, wygrywać pojedynki. Mam do siebie zaufanie.
Czy jesteś pod wrażeniem 14 Pucharów Europy zdobytych przez Real Madryt?
Można powiedzieć, że są najlepszą drużyną na świecie, z gigantyczną historią, ale właśnie to sprawia, że ten finał jest bardziej seksowny. Wszyscy uwielbiają rozgrywać takie mecze. To piękny finał, ponieważ miłość kibiców do tych dwóch drużyn jest ogromna. Myślę, że Real Madryt i Borussia Dortmund są podobne pod względem miłości i pasji fanów do swoich barw. Finał na tak historycznym stadionie jest idealny.
Co takiego jest w Borussii, że zawsze ma dobrych zawodników i jest w stanie dotrzeć do finału Ligi Mistrzów, gdy nie ma już Haalanda i Bellinghama?
Jesteśmy świetną drużyną, świetnym kolektywem, bez pęknięć. Byliśmy drużyną z największą liczbą czystych kont, ponieważ mamy świetnego bramkarza, a przede wszystkim dlatego, że wszyscy idziemy razem. Solidność w defensywie była kluczowa, ponieważ w Lidze Mistrzów jeden gol może cię zniszczyć. Nie ma znaczenia, że tych graczy, których wymieniłeś, już nie ma, jesteśmy drużyną.
Motto Realu Madryt brzmi: „Do samego końca”. Czy jesteście przygotowani na te ostatnie minuty?
Jesteśmy przygotowani, ale to nie ma nic wspólnego z treningiem. Można mieć mecz pod kontrolą i nagle… Bam! Mamy broń, by stawić czoła finałowi i mamy jakość. Musimy skupić się na naszej sile.
Spodziewasz się finału z dużą czy małą liczbą bramek?
To się dopiero okaże, ponieważ w finale nikt nie chce popełnić błędu. Wszyscy jesteśmy bardziej ostrożni, ale to zawsze zależy od tego, kiedy padnie pierwszy gol. Prawdą jest również to, że Real Madryt różni się od wszystkich przeciwników, z którymi graliśmy. Real Madryt zawsze idzie, idzie i idzie, i idzie, i idzie. I chcą piłki i idą przez cały mecz. Zobaczymy więc, jak rozwinie się ten mecz.
Reus odchodzi na emeryturę w Borussii, Kroos w Realu. Idealny finisz nie będzie istniał dla jednego z nich.
To dwie niesamowite kariery, dwie legendy. Obaj zasługują na zwycięstwo. I normalnie powiedziałbym, że Kroos zasługuje na Ligę Mistrzów, ponieważ dla mnie jest jednym z najlepszych graczy w historii. Ale ten finał… Mam nadzieję, że Marco go wygra, oczywiście.
Wtedy zgodziłbyś się na Ligę Mistrzów dla Reusa i Złotą Piłkę dla Toniego.
Dałbym Ligę Mistrzów dla Reusa i Mistrzostwo Europy dla Kroosa, więc wygrałbym oba tytuły (śmiech).
Sezon może być dla ciebie historyczny.
Tak, lato może być dla mnie niesamowite…
Bo Füllkrug, może ludzie nie wiedzą, nie miał łatwo.
Nie. Miałem od 800 do 1000 dni wolnego z powodu kontuzji. Nie grałem przez trzy sezony, z kontuzjami kolana, kostki… Wiele razy byłem na sali operacyjnej i ciężko walczyłem o powrót i bycie tutaj. Wiem, na co pracowałem, co wycierpiałem i szczerze mówiąc, zasłużyłem na to.
Jaki jest Füllkrug poza boiskiem?
Jestem naprawdę szczęśliwą osobą, która lubi dużo rozmawiać. Mam wspaniałą rodzinę, żonę i córkę… Za każdym razem, gdy wracam z treningu do domu, moja córka biegnie mnie przytulić… Nie ma nic lepszego niż to. A jeśli strzelę gola w sobotę, to będzie to bramka dla nich, dla mojej rodziny. Dużo pracowałem, rodzina zawsze była przy mnie, dużo podróżujemy… A jeśli strzelę gola i moja córka mnie zobaczy…
Wreszcie, którego gracza Realu Madryt zdjąłbyś w sobotę?
Niech pomyślę… Żadnego z nich, chcę, żeby wszyscy tam byli. Chcę zagrać w finale Ligi Mistrzów przeciwko najlepszemu Realowi Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze