Pojedynek o gola na La Cerámice
Jude Bellingham i Alexander Sørloth, rywale Dowbyka w walce o tytuł króla strzelców, spotkają się dziś po południu na stadionie Villarrealu. Mają po 19 bramek i tracą tylko jedną do Artema. A zostały już tylko dwie kolejki…
Bellingham trzyma piłkę. (fot. Getty Images)
Dwóch ludzi i jeden cel: zostać królem strzelców. Na dwa mecze przed końcem sezonu Bellingham i Sørloth są o jeden gol od chwały, tylko jeden. Tak blisko, a jednak tak daleko. Oba kluby zapewniają bowiem, że nagroda nie jest priorytetem. Jak spokojnie. Być może jest to mechanizm obronny, mający ochłodzić atmosferę napięcia, a może prawdą jest, że te nagrody nie dają im spać po nocach. Ale to, że oni nawet o tym nie myślą, nie uwierzymy. Dążenie do czegoś tej rangi, gdy jest tak, tak blisko, leży w DNA piłkarza.
Bramka. Taką przewagę ma Dowbyk, aktualny lider maratonu z 20 trafieniami. Girona odwiedzi dziś Mestallę, a za tydzień będzie gościć Granadę. Napastnik rewelacji ligi ma na koncie 2436 minut i strzela średnio co 122. Wyprzedza swoich konkurentów pod względem bramek, a także asyst (7, do 6 Bellinghama i Sørloth). Na razie wygrywa. I rozegra dwa pozostałe mecze. Ostatnie wyzwanie, aby wejść do galerii chwały. Alexander i Jude, niezależnie od tego, co mówią ich kluby, również chcą się tam znaleźć.
Wiele zależy od tego, co wydarzy się dzisiaj na La Cerámice. Sørloth ma większe szanse, bo najpewniej oba najbliższe spotkania zacznie od początku. Rozegrał w tym sezonie 2383 minuty i może pochwalić się skutecznością jednego gola na 125 minut. Jak widać, od Dowbyka dzielą go zaledwie trzy minuty. Norweg jest absolutnie niekwestionowany dla Villarrealu, ponieważ występował w podstawowym składzie w ostatnich dziesięciu meczach, w których ponadto odpoczywał tylko przez sześć minut. Żółta Łódź Podwodna to on i dziesięciu marynarzy. Dziś zagraża Realowi.
Wieczorem Bellingham nie zagra. Przynajmniej od pierwszej minuty. Ancelotti planuje nietypową jedenastkę, eliminując ryzyko kontuzji przed finałem Ligi Mistrzów. Jude dziś będzie musiał zadowolić się minutami w drugiej połowie. Ale udowodnił też, że potrafi wiele, mając bardzo niewiele czasu. Ancelotti zaznaczył, że nawet nie myślał o nim jako o królu strzelców, ale w szatni słychać podekscytowanie związane z pierwszym spektakularnym rokiem Jude'a. „Mam nadzieję, że uda mu się to wygrać” – powiedział z półuśmiechem Vinícius. Człowiek z 23 golami (19 w lidze, jednym na 118 minut), wie, że ma o krok koronę króla strzelców. I on jej chce. Dziś rewolwery pójdą w ruch. Będzie to pojedynek o bramkę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze