Advertisement
Menu
/ as.com

Diego López: Courtois jest bez wątpienia najlepszy na świecie

Diego López w trakcie swojej bramkarskiej kariery bronił barw takich klubów jak Real Madryt, Villarreal czy Espanyol. Teraz w przeddzień starcia swoich dwóch byłych zespołów udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym odniósł się do bramkarskiej debaty związanej z finałem Ligi Mistrzów na Wembley.

Foto: Diego López: Courtois jest bez wątpienia najlepszy na świecie
Diego López i Carlo Ancelotti przy okazji meczu pomiędzy Rayo Vallecano a Realem Madryt. (fot. Getty Images)

Jaki jest smak życia bez futbolu?
Na ten moment ma smak spokoju. Cieszę się innymi rzeczami, które wcześniej miałem zawieszone i którymi przez wiele lat nie mogłem się zająć. Nie było to dla mnie jakieś traumatyczne przeżycie, ponieważ pod koniec byłem na tym skupiony i jednocześnie z tym pogodzony. Robię obecnie kurs trenera drugiego stopnia i razem z żoną mamy pewien osobisty projekt.

Tęsknisz za czymś?
Obecnie nie. To inne życie i proces, którym trzeba umieć zarządzić. Rutyna polegająca na treningach, zgrupowaniach i samych meczach się zakończyła. Teraz jest pora na inny etap. Mój umysł zmieniał się i adaptował do tej chwili. Przez wiele lat robiłem to samo, ale zaczynało mnie to coraz bardziej kosztować i nie czułem się już tak jak wcześniej. To wszystko doprowadziło do tego, że zdałem sobie sprawę, że trzeba tę przygodę zakończyć.

Teraz na czasie jest debata dotycząca Łunina i Courtois w kontekście Wembley.
Trudno mi się ustosunkować, ponieważ nie jestem w środku tej drużyny i nie widzę tej codzienności. Mam z kolei pewność co do tego, że nie ma nikogo lepszego od Ancelottiego, kto mógłby podjąć tę decyzję i że będzie ona właściwa. Niezależnie od tego, kto wyjdzie, możemy być spokojni, ponieważ to dwaj wielcy bramkarze. Dużo się o tym mówi i to logiczne, ale trzeba potraktować tę sytuację jako coś normalnego.

Gdy Ancelotti mówi: „Łunin rozegrał wielki sezon, ale Courtois jest najlepszy na świecie”, to wydaje się, że werdykt już zapadł, prawda?
Każdy wyciąga swoje wnioski i interpretuje te wypowiedzi na swój sposób, ale to Carlo ma najwięcej informacji na temat ich obu. Podejmie najlepszą możliwą decyzję przede wszystkim dla dobra zespołu.

Lepiej by było, aby obaj wiedzieli o tym z wyprzedzeniem, czy aby utrzymać niepewność do samego finału?
To zależy od stylu każdego trenera. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że zawsze wolałem wiedzieć wszystko z wyprzedzeniem i nie czekać do ostatniej chwili. Bramkarz potrzebuje wiedzieć na kilka dni przed, aby odpowiednio się przygotować na poziomie koncentracji i skupienia. Myślę, że to dobre, gdy wiesz, że zagrasz i nie musisz czekać do tej ostatniej chwili.

Dla ciebie Courtois jest najlepszy na świecie?
Tak, bez żadnych wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na to, co robił w ostatnich latach. Jest najlepszy i nie ma wobec tego żadnych wątpliwości. Gdy doznał kontuzji, to był w wysokiej formie i był ważną częścią dla zespołu. To wielki luksus mieć w swoim składzie takiego bramkarza. Wróci na swój poziom.

Przeżyłeś podobną sytuację podczas swojego drugiego etapu w Realu Madryt. Ancelotti stawiał na ciebie w La Lidze, a na Casillasa w Lidze Mistrzów i w Copa del Rey. Jak sobie z tym radziłeś?
Musiałem się do tego przyzwyczaić. To nie było coś powszechnego, ale nie pozostawało nic innego jak się do tego zaadaptować. Wiedząc, jaka jest sytuacja, postanowiłem skupić się na treningach i jak najlepszej grze. W głowie miałem tylko to, aby pomagać drużynie i uszanować kolegę i trenera.

Decyzja Ancelottiego będzie najbardziej sprawiedliwa?
Sprawiedliwość jest bardzo relatywna i uzależniona od danej perspektywy, ale Ancelotti zrobi to najlepiej. Mam pewność co do tego, że znając Carlo, bardzo dobrze to wyjaśni obu bramkarzom. Ten, kto nie zagra, będzie miał ten ból, ale zrozumie, że to będzie przemyślana decyzja, a nie jakiś kaprys. Ancelotti jest w tym numerem jeden. To wielki człowiek, jest bardzo bliski dla swoich zawodników, dba o nich, rozumie i wie, jak nawiązać z nimi relacje. Na pewno zarządzi tym w perfekcyjny sposób.

Sam przeżyłeś bardzo napiętą i długą debatę z Casillasem. Ta głośna wypowiedź Mourinho, że on po prostu bardziej woli ciebie niż Ikera, ostatecznie ci zaszkodziła?
Pod kątem napięcia to była bardzo skomplikowana epoka. W pewnym sensie tamta sytuacja była podobna do tej obecnej z Łuninem i Courtois. To była decyzja trenera i trzeba ją było uszanować. Analizując to wszystko z perspektywy czasu, uważam, że bardzo dobrze poradziłem sobie z tą całą presją, byłem w tym profesjonalny i pozostawałem człowiekiem klubu. Kibice Realu Madryt to zrozumieli i do dzisiaj dają mi o tym znać. Dla mnie nie ma większej satysfakcji niż to, że zostawiłem wśród ludzi właśnie taki obraz. Zawsze będę się uważał za człowieka skromnego, pracowitego i szanującego wartości klubu. Jestem dumny, że kibice też na mnie patrzą w taki sposób.

Patrząc jeszcze bardziej wstecz, w 2007 roku Villarreal zapłacił za ciebie sześć milionów euro. Dosyć mocno na ciebie postawili…
Tak. Zawsze będę wdzięczny José Manuelowi Llanezie, który mnie wypatrzył oraz Fernando Roigowi ojcu i synowi. Spędziłem tam pięć cudownych lat i myślę, że zamortyzowałem to, co za mnie zapłacili. Na poziomie indywidualnym i zespołowym to był niesamowity etap, po którym mam bardzo dobre wspomnienia.

W tamtych latach Villarreal był wicemistrzem ligi, półfinalistą Ligi Europy, dostałeś powołanie do reprezentacji… Który moment był najlepszy?
Bez wątpienia wicemistrzostwo z 2008 roku. Na początku sezonu grałem niewiele, ale rozegrałem bardzo dobrą drugą rundę z liczbami pozwalającymi celować w Zamorę. Zabrakło mi kilku meczów więcej. Stworzyliśmy bardzo silny zespół ze zwycięską mentalnością i takimi zawodnikami jak Godín, Capdevila, Pirés, Cazorla, Riquelme czy Senna. Byliśmy wśród najlepszych.

Taki mecz jak ten dzisiejszy oglądasz jako neutralny kibic?
Jestem madridistą od dziecka, ale czuję się też perico z racji gry w Espanyolu i groguet ze względu na te piękne lata, jakie spędziłem w Villarrealu. Chciałbym, aby jedni awansowali do La Ligi, a drudzy zakwalifikowali się do rozgrywek europejskich.

W Realu Madryt miałeś okazję spotkać się z Modriciem. Chciałbyś, aby zarówno on, jak i Kroos zostali?
Oby trwali wiecznie. (śmiech) Chciałbym, aby oni zawsze byli w Realu Madryt. To fenomeny. Luka to piłkarz, którego trudno będzie powtórzyć. Kroos tak samo. Niełatwo będzie pogodzić się z zakończeniem ich etapów, ale to spotykało każdego z tych największych.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!