Od „pożywki dla memów” do faworyta do Złotej Piłki
Vinícius Júnior rozgrywa wspaniały sezon, a jego wielki wpływ na wyniki Realu Madryt jest szczególnie widoczny w Lidze Mistrzów. W tym momencie Brazylijczyk jest faworytem do zdobycia Złotej Piłki.
Vinícius Júnior w środowym meczu z Bayernem Monachium na Santiago Bernabéu. (fot. Getty Images)
„To, co Vinícius zrobił w tym półfinale, to coś, czego nie możemy oglądać zbyt często”, tymi słowami Carlo Ancelotti przyznał, że nie mógł ukryć zdumienia występem Brazylijczyka podczas ostatniej magicznej nocy madridismo na Santiago Bernabéu. Madrycka „siódemka” przeszła od bycia „pożywką dla memów”, jak tłumaczył Dani Carvajal, broniąc ewolucji swojego kolegi, do stania się piłkarzem nie do zatrzymania dzięki swojej niezłomnej mentalności i poświęceniu. Przeciwko Bayernowi, swojej ostatniej ofierze, Vinícius był elektryzujący, jak zawsze. A zagrożenie tworzone przez drużynę spożytkował jeszcze bardziej niż zwykle. Doprowadził do szału Kimmicha i zniszczył plan Tuchela, którego założeniem było zatrzymanie go.
Real Madryt po raz kolejny zagra w finale Ligi Mistrzów i będzie to drugi finał dla reprezentanta Brazylii, który w tym momencie jest najbliżej w całej swojej dotychczasowej karierze zostawienia za plecami Mbappé i Haalanda i przejęcia miana lidera swojej generacji. Półfinałowe spotkania z Bayernem doskonale podsumowują futbol prezentowany przez 23-latka. Futbol, który w dzisiejszych czasach jest rzadko spotykany. Jest jednym z tych zawodników, którzy zatrzymują czas, są zdolni do uśpienia piłki pod swoimi nogami, podczas gdy napięcie przeciwnika rośnie z powodu niepewności i niewiedzy, jaki trik zostanie tym razem zastosowany. Czasami jednak gorzej jest wiedzieć, gdzie się to wszystko skończy, bo każdy następny krok zawsze jest trudny. Przez następny krok rozumie się rzecz jasna odebranie mu piłki.
Mem, który stał się gwiazdą światowego formatu
W 2018 roku do Realu Madryt, który tego samego lata pożegnał się z Cristiano Ronaldo, przybył młodziutki skrzydłowy, który wcześniej bił rekordy młodości w swojej ojczyźnie. Mówiono wówczas, że 45 milionów wyłożonych za niego przez klub było złym posunięciem. Stał się nawet pośmiewiskiem niektórych hiszpańskich kibiców, bo jako 18-letnia perełka nie umiał podejmować dobrych decyzji w fazie finalizacji akcji. Ale przebłyski nieprzeciętnego talentu, który pokazywał po drodze, wzbudzały nadzieje fanów Królewskich. Futbol oszalał, ale Viníego to nie obchodziło.
„Ci z nas, którzy byli w środku, nie wątpili w jego grę, ale on otrzymał mnóstwo krytyki, kiedy nie był dokładny przed bramką przeciwnika. Mówiło się, że nie strzela goli, a przy tak dużej krytyce w Realu Madryt niewielu zawodnikom udało się to przezwyciężyć. Był pożywką dla memów i znajdował się pod ogromną presją”, wyznał Carvajal. I tak jak Jezus na weselu w Kanie Galilejskiej zamienił wodę w wino, tak Vinícius zamienił drwiny w strach, sprawiając, że jego rywale zapadli na fobię bronienia się przed jego natarciami. Teraz Brazylijczyk jest decydujący bez potrzeby zdobywania bramek. Kimmich nie miał tyle dynamitu w nogach i ogólnego refleksu, by gonić go przez 112 minut półfinałowej batalii, która na pewno trafi do szuflady z jego najgorszymi koszmarami.
Jego futbol wzbudza strach
„Jestem szczęśliwcem, że mogę grać w każdym meczu w tej koszulce. To marzenie grać w Realu Madryt. Przyjechałem z takiego miejsca z Brazylii, po drugiej stronie świata, gdzie ludzie zwykle stamtąd nie wyjeżdżają, a ja mogę tworzyć wielką historię z tym zespołem, z moimi bliskimi i z kibicami, którzy mnie bardzo kochają, a ja dla nich daję z siebie wszystko”, zapewnia wychowanek Flamengo. Brazylijski atakujący zaliczył jeden z tych występów, które przybliżają go do Złotej Piłki ze względu na wpływ medialny i rangę tego starcia. Zaczynał akcje ze skrzydła i biegł aż do linii końcowej, szukając podania wycofującego, które nie przełożyło się na nagrodę w postaci trafienia jednego z jego kolegów z szatni. Nie miało to znaczenia, bo lęk, jaki wzbudzał w graczach Bayernu był tak potężny, że plan Tuchela polegał na przydzieleniu trzech piłkarzy do krycia na skrzydle, na którym Brazylijczyk tańczył swoją sambę z pełną swobodą.
W środowej potyczce zanotował 7 skutecznych dryblingów (na 12), ponad 53% wygranych pojedynków, 80% skuteczności podań (20 na 25), 3 celne uderzenia (na 5) i dwukrotnie był faulowany. To tylko niektóre z liczb zostawionych przez Viníciusa na murawie Bernabéu, ale jego futbol wykracza poza to wszystko. W 2022 roku dokonała się metamorfoza i to właśnie wtedy przestał być obiecującym talentem, by umocnić się w roli gwiazdy klasy światowej. Bieżąca edycja Ligi Mistrzów może wynieść go na jeszcze wyższy poziom i pomóc w wykonaniu definitywnego kroku potrzebnego do zdobycia Złotej Piłki. Ze względu na swoje osiągnięcia już zasłużył na to wyróżnienie. Droga do chwały znajduje się bliżej niż kiedykolwiek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze