Guardiola: W futbolu chodzi o strzelanie goli
Pep Guardiola pojawił się na konferencji prasowej po rewanżu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Manchesteru City z dziennikarzami na Etihad Stadium.
Pep Guardiola w trakcie meczu z Realem Madryt. (fot. Getty Images)
Pomijając wynik i karne, dominowaliście w grze. Czy patrząc na to po meczu mogliście zrobić coś inaczej?
Wygrać [śmiech]. Po pierwsze, gratulacje dla Realu Madryt za wejście do półfinałów. Bronili bardzo głęboko z niesamowitą solidarnością, więc... Zrobiliśmy wszystko, nie mam absolutnie żadnych wyrzutów wobec tego, co zrobiliśmy. Zawsze jako trenerzy próbujemy tworzyć więcej i dopuszczać rywala do mniejszej liczby sytuacji w każdym meczu, bo wierzymy, że to przybliża nas do wygranej. Zrobiliśmy wszystko, defensywnie i ofensywnie. Oni strzelili dobrego gola, mieli 2, 3 czy 4 przejścia do ataku, ale to normalne na tym poziomie i przy ich jakości... Zagraliśmy nadzwyczajnie we wszystkich aspektach, we wszystkim, ale niestety nie możemy awansować. Tak to wygląda.
Jak podniesiesz zawodników? Macie napięty terminarz. Już w sobotę gracie o finał Pucharu Anglii z Chelsea.
Zobaczymy jutro. Na razie to odpoczynek i wrócimy tu jutro, a w piątek polecimy do Londynu, by rozegrać mecz. Zobaczymy w piątek czy może sobotę, jak wszyscy zareagują, także nastrojem, bo gdy wygrywasz, to regeneracja jest łatwiejsza niż kiedy przegrywasz, ale jest, jak jest. To półfinał Pucharu Anglii i spróbujemy rywalizować w jak najlepszy sposób.
Rok temu mówiłeś, że jesteś najbardziej szczęśliwy z tego, jak zagraliście. Czy teraz jest tak samo?
Ze sposobu gry tak. Dwa lata temu wygraliśmy 4:3 i też graliśmy wspaniale. Rok temu to samo. Te trzy mecze były dosyć podobne. Dzisiaj oni bronili lepiej niż w poprzednich sezonach. Tworzyliśmy okazje, by trafić, ale w futbolu chodzi o strzelanie goli. Oni poradzili sobie trochę lepiej z punktu rzutu karnego niż my. Jednak chcę z głębi serca podziękować piłkarzom za sposób gry z tą drużyną, chociaż wynik jest zły, ale taki jest ten biznes [uśmiech]. Przez mały margines oni są w półfinale, a my nie, ale występ i zaangażowanie były nadzwyczajne.
Kontrolowaliście grę tak bardzo, ale odpadacie po karnych. Czy odpadnięcie po karnych boli bardziej, gdy graliście tak dobrze?
Jest, jak jest. Czasami wygrywasz karne, czasami nie. Przy naszym sposobie gry powinniśmy zrobić to wcześniej, ale nie wykorzystaliśmy szans, jakie mieliśmy. Świetnie broniliśmy ich kontry przez fizyczność Akanjiego, Gvardiola czy Walkera. Wszyscy zagrali na wysokim poziomie. Rozmawialiśmy o tym, że aby wygrać z Realem Madryt, musieliśmy zagrać na naszym najlepszym poziomie i zagraliśmy na nim, ale to nie wystarczyło.
Dwa pytania o karne. Czy Bernardo mógł zostać rozkojarzony przez brak piłki?
Nie wiem. Bernardo pierwszy prosił: chcę strzelać, chcę strzelać. To zaufany gracz i zdecydował się na takie uderzenie, ale nie ma żadnego problemu. Cóż to był za mecz Bernardo! Stało się, co się stało, piłka wypadła i jest, jak jest.
Czy myślałeś o zostawieniu De Bruyne na boisku, gdy było coraz bliżej karnych?
Erling [Haaland] i Kevin poprosili o zejście. Nie mogli kontynować gry, podobnie Akanji. Graliśmy wspaniały mecz i ja nie jestem fanem wielu zmian, ale Kevin, Manu i Erling poprosili o zejście, bo nie mogli grać dalej.
Real Madryt ma fantastycznych atakujących, ale czy zaskoczyło cię, jak głęboko się bronili?
Nie oceniam pomysłów Carlo i sposobu, w jaki chcieli grać. Nie jestem tu po to, by to robić.
[SER] Mówił pan kilka razy, że aby wygrać Ligę Mistrzów, trzeba wyeliminować Real Madryt. Piłkarsko trudno wytłumaczyć, jak oni awansowali. Jakie ma pan wytłumaczenie?
To futbol. W innych dyscyplinach przez statystykę czy cokolwiek byś wygrał, ale futbol ma to coś wspaniałego. My możemy zrobić jedynie tyle, że gramy, jak gramy, strzelamy, ile strzelamy, naciskamy, unikamy ich kontr... Udało się większość razy, a gola strzelili po fantastycznym przyjęciu Bellinghama i dalej zagrali z jakością, którą znamy. Rozmawialiśmy o tym, że nie prosimy o wygranie tu 4:0 jak rok temu ani strzelenie 4 goli jak we wcześniejszym roku. Chodziło o to, by być sobą. Żebyśmy zawsze do końca byli sobą, co robiliśmy przez tak wiele lat tutaj i dzisiaj znowu to zrobiliśmy. Zrobiliśmy to w wielu aspektach. To nie wystarczyło? [uśmiech] Nie wystarczyło, odpadliśmy. Zapewne przy naszym sposobie gry powinniśmy zdobyć bramkę szybciej i zamknąć to szybciej, a na końcu w karnych dzieje się, co dzieje. Podkreślam, gratulujemy Realowi Madryt jego zdolności do wytrzymywania i bronienia się świetnie do samego końca. Poradzili sobie fantastycznie, a my w ostatnim podaniu, strzale czy tym małym szczególe nie potrafiliśmy doprowadzić do strzelenia bramki.
[Onda Cero] Mówi pan, że zagraliście nadzwyczajnie i zgadzam się, bo cały czas oglądaliśmy oblężenie ze strony City. Real Madryt pokazał też jednak swoje. Czy sumując to spotkanie, pierwszy mecz i poprzednie lata możemy mówić, że mamy przed sobą europejski klasyk? Że to najlepszy mecz w Europie?
Jeśli ludzie spędzili dobry czas, to się cieszę [uśmiech]. Wyobrażam sobie, że madridistas cieszą się bardziej niż my. Uważam, że nasze trzy ostatnie mecze tutaj były podobne. Graliśmy świetnie. Na Bernabéu nasz poziom nie był dobry. Wywieźliśmy dobry wynik, ale nie potrafiliśmy tu tego domknąć. Jako trener mogę jednak prosić piłkarzy jedynie o to, by robili właśnie to, co robią od wielu lat. Jasne, że doceniam zasługi Realu Madryt, że był zdolny do wytrzymania i przetrzymania. Przez wiele lat napotykaliśmy takie bardzo zamknięte drużyny i zawsze znajdowaliśmy sposób, by móc je złamać w jakiś sposób. Tego dzisiaj nam zabrakło: ostatniego strzału, podania... Tyle, trzeba to zaakceptować, nie pozostaje nic więcej.
[El Mundo] Czy widzi pan wiele podobieństw między 4:0 sprzed roku, a tym 1:1? Chodzi mi o przewagę czy okazje. Zabrakło tylko szczęścia?
Johan Cruyff mawiał, że szczęście nie istnieje [śmiech]. Ja dosyć mocno się z tym zgadzam. Na końcu nie udało się nam strzelić gola, tyle. Zrobiliśmy wszystko, by go strzelić. Taka porażka boli, ale mówisz też, czy jest lepszy sposób, by przegrać? Jasne, że to boli. Czujemy się źle, będziemy spać źle i jutro będziemy musieli się podnieść. Nie zawsze możesz wygrywać, ale próbujesz. My spróbowaliśmy. Co mam powiedzieć piłkarzom, gdy jesteśmy tu od takiego czasu i to robimy? Znowu pokazaliśmy siebie w starciu z taką drużyną jak Real Madryt. Tyle... Co mogę powiedzieć? Wytłumaczenie? Nie wiem... Nie wiem, co więcej możemy robić. No ok, możemy dopracować więcej szczegółów, być dokładniejszymi w strefach z 7-8 zawodnikami... Nie wiem jednak, co mieliśmy zrobić lepiej. Do tego ten margines, w którym przegraliśmy w karnych 3:4. Tego nam zabrakło, nie ma nic więcej.
[SHM] Co jest najtrudniejsze w grze przeciwko drużynom ustawionym w niskim bloku?
Napotykamy to od wielu lat. Są drużyny bardziej otwarte czy mniej. Oni wiedzą, że to trudny teren do przyjazdu... Oni też próbowali, a my naciskaliśmy szczególnie w drugiej połowie. Tyle... Co mam powiedzieć? Nie pierwszy raz mamy taką sytuację. Czasami znajdujemy sposób, a czasami nie. Musisz mieć dużą obecność w polu karnym i dużo strzałów. Mieliśmy to, ale po prostu się nie udało. Nie wiem, co więcej mieliśmy zrobić. Zrobiliśmy wszystko, ale na końcu to Real jest w półfinałach, a my nie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze