W rytmie Fede Valverde
Sprzeczka Fede z Brahimem na Majorce nie była dobra, ale przypomina, że Real Madryt zawsze musi rywalizować jako zespół, a tym bardziej w tak ważnym meczu jak dzisiejszy z Manchesterem City.
Fede Valverde pokazuje coś koledze. (fot. Getty Images)
„Żaden zawodnik nie jest tak dobry jak cała drużyna wspólnie” – to legendarne zdanie Alfredo Di Stéfano, które piłkarze Realu Madryt mogą przeczytać w tunelu szatni Bernabéu. Przed wyjściem na boisko, aby rywalizować, warto przypomnieć sobie, jaka jest prawdziwa siła Realu Madryt. Mentalność grupowa i kolektyw ponad jednostki są tak samo niepodlegające negocjacjom, jak walka do końca i niepoddawanie się. Ego, wywyższanie się i apatia są zabronione.
Lepiej niż ktokolwiek inny wywiązuje się z tego Fede Valverde. Urugwajczyk uosabia ducha brudnej roboty, poświęcenia dla kolegów z drużyny i pracy dla niej ponad osobisty geniusz. Każdy, kto łamie tę zasadę, zdradza filozofię Realu i naraża na ryzyko cel, jakim jest ostateczne zwycięstwo, niezależnie od tego, jak trudne jest to wyzwanie. Nie ma rzeczy niemożliwych, gdy Real Madryt gra jako zespół.
Według Fede Valverde tę zasadę złamał Brahim Díaz w meczu z Mallorcą. Królewscy musieli wygrać, aby uniemożliwić Barcelonie zbliżenie się do nich w lidze i była to rozgrzewka przed rewanżowym meczem przeciwko Manchesterowi City na Etihad. Urugwajczyk zbeształ kolegę za to, że ten grał zbyt indywidualnie w ataku, tracił piłkę i nie wracał, by ją odzyskać. Kapitan kadry Celestes pogalopował, aby zażegnać niebezpieczeństwo, a kamery telewizyjne przyłapały go na krytykowaniu gry Marokańczyk. Brahim został na Majorce napomniany za swój nieodpowiedzialny występ. Nie tylko przez Fede Valverde. Modrić także był zrozpaczony.
Real Madryt wygrał minimalnie, a biorąc pod uwagę zamieszanie wokół nagrań, następnego dnia Urugwajczyk i wychowanek Malagi zrobili sobie zdjęcie, obejmując się, i opublikowali je w swoich mediach społecznościowych. Lekcja, jaką dał Fede Valverde, pojawia się przed arcytrudnym meczem w Manchesterze. Aby wyeliminować City, trzeba rozegrać bardzo dobre spotkanie. Grać jak wspierający się i zaangażowany zespół.
Real Madryt i jedenastoosobowa drużyna złożona z takich zawodników jak Valverde to niezawodna formuła, jeśli zamierzasz zaatakować dom Pepa Guardioli. Nie będzie łatwo wyeliminować mistrza Europy, drużynę, która przez 30 meczów z rzędu nie zaznała porażki na swoim stadionie, która w zeszłym sezonie strzeliła ci cztery gole i pokrzyżowała plan Ancelottiego.
Według trenera Real Madryt to zespół posiadający osobowość i odwagę. Carlo i zawodnicy w rozmowach i po analizie błędów, jakie popełnili w zeszłym roku, zgodnie przyznają, że zabrakło im charakteru i ambitniejszej postawy. Brakowało im zęba i zostali przytłoczeni głodnym Manchesterem City, w kotle kibiców i w duchu zemsty.
Los Blancos są przekonani, że ten mecz będzie inny i że może wydarzyć się coś dobrego, jeśli zagrają silnie w obronie, agresywnie, intensywnie i bezpośrednio w ataku, aby szybko wyprowadzać ciosy. Gol Fede Valverde, który zapewnił remis na Bernabéu, jest zastrzykiem optymizmu i przypomnieniem, że w DNA Realu Madryt, w bardzo wymagających starciach, czynnikiem różnicującym jest epickość drużyny.
Starcie z City to 45. mecz Fede Valverde w tym sezonie. Zagrał we wszystkich możliwych. Jest jedynym niezbędnym i nietykalnym piłkarzem dla Ancelottiego. Nawet w zimny wieczór przeciwko Arandinie w Copa del Rey trener wystawił go na ostatnie pół godziny meczu, aby uniknąć ewentualnych kłopotów.
Nikt nie mówi o wpływie Ancelottiego na Fede Valverde. Trener namówił Urugwajczyka, aby w zeszłym sezonie strzelił 12 goli, grając na nieznanej mu wcześniej pozycji prawego skrzydłowego, aby stwarzać zagrożenie i być skutecznym jako atakujący. Po transferze Bellinghama Carletto chce, aby Fede był bliżej środka pola i zapewniał drużynie równowagę i solidność. Anglik ma za to więcej swobody.
Real Madryt to drużyna z najmniejszą liczbą straconych bramek w lidze (20), głównie dzięki poświęceniu Fede Valverde. To on wykonuje brudną robotę w środku pola, tak potrzebną Ancelottiemu. Pokazuje swoją regularność. W tym sezonie strzelił dwa gole. Pierwszy na Bernabéu przeciwko Realowi Sociedad i drugi tydzień temu z Manchesterem City. Należy też powiedzieć o rakiecie, jaką odpalił w Neapolu. Piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki, głowy bramkarza, a potem wpadła do siatki. Z kolei miesiąc temu Urugwajczyk zadecydował o zwycięstwie nad Osasuną na El Sadar, rozdając trzy asysty.
Rola Fede Valverde w drużynie, która przegrała tylko jeden mecz w lidze, jest decydująca i kluczowa. Sprzeczka z Brahimem Díazem na Majorce nie była kaprysem ani gestem pod publiczkę. To ostrzeżenie dla wszystkich graczy, jak muszą rywalizować, aby spróbować wyeliminować Manchester City. Urugwajczyk nie jest podejrzewany o odstawianie nogi. Najwyraźniejszym przykładem był słynny wślizg w nogi Moraty w Superpucharze Hiszpanii, który kosztował go czerwoną kartkę, ale okazał się kluczem do zdobycia tytułu dla jego drużyny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze