„Czasami nie mogę przez to spać”
Brazylijczyk przyznał, że miewa bezsenne noce z powodu odpadnięcia Manchesteru United z walki o tytuły. 32-latek nie przeżywa dobrego okresu po odejściu z Realu Madryt.
Casemiro w barwach Manchesteru United. (fot. Getty Images)
Plany Casemiro, które ten założył sobie, kiedy odchodził z Realu Madryt do Manchesteru United, nie są realizowane. Przynajmniej w kwestiach sportowych. Ekonomicznie nie ma wątpliwości, że zmiana wyszła na lepsze, bo brazylijski pomocnik podwoił swoją pensję i podpisał kontrakt do 2026 roku, na mocy którego zarabia 11,5 mln euro netto rocznie. Jednak jeśli chodzi o futbol, przyznaje, że cierpi z powodu braku rywalizacji o najważniejsze tytuły.
Minęło dopiero półtora roku, odkąd opuścił Madryt, a klub zarobił na nim aż 70 milionów euro, a kolejnych 15 zostało zapisanych w zmiennych. Casemiro nie kryje jednak swojego niepokoju. Manchester United nie daje mu sportowej satysfakcji i adrenaliny związanej z walką z najlepszymi. Ani w Anglii, ani w Europie.
Brazylijczyk w szczerym wywiadzie dla ESPN Brazil stwierdził: „Czasami nie mogę spać z tego powodu. Trudno mi i przeszkadza mi to, że nie mogę walczyć o tytuły. To nie daje mi spokoju. Nie ma sensu myśleć o Lidze Mistrzów”. Casemiro jest pełen frustracji, gdyż jest w zespole, który nie może znaleźć zwycięskiej ścieżki i nie potrafi dorównać najlepszym.
W tym sezonie ogromnym ciosem było odpadnięcie z Ligi Mistrzów w grupie, w której Manchester United zajął czwarte miejsce. Wyprzedziły go Bayern Monachium, Kopenhaga i Galatasaray. Nie awansował nawet do Ligi Europy. Porażka ta łączy się z porażką z poprzedniego sezonu z Sevillą i niefortunnymi wypowiedziami Casemiro: „Sevillę dzieli osiem europejskich pucharów od Realu Madryt”. Wzbudziło to kontrowersje. Brakowało mu pokory. Sevilla wygrała Ligę Europy po zwycięstwie nad Romą w rzutach karnych.
Jego występy indywidualne w pierwszym sezonie w barwach Czerwonych Diabłach były akceptowalne: 51 meczów, 7 goli i 6 asyst. W tej kampanii zmagał się z kontuzjami, w wyniku których pauzował przez trzy miesiące i opuścił 18 spotkań. Problemy uniemożliwiły mu pojawienie się na meczu Hiszpanii z Brazylią na Bernabéu. To byłby jego powrót do domu, był szczególnie podekscytowany, ale wypadł z listy trenera Dorivala Juniora. Kolejne rozczarowanie. Nawet bardziej emocjonalne niż sportowe.
To uczucie udręki i złości wywołane chęcią pokazania, że Manchester United musi być drużyną zdolną stawić czoła największym klubom, wyszło na jaw w ostatnim meczu podczas brutalnej akcji na Old Trafford przeciwko Liverpoolowi. Casemiro w 97. minucie wjechał obiema nogami w Luisa Díaza. To był mocny wślizg, który kosztował go żółtą kartkę oraz wściekłość Jürgena Kloppa po meczu i na boisku.
Remis 2:2 z Liverpoolem to trzeci mecz z rzędu, w którym Manchester United nie zwyciężył, po porażce z Chelsea (4:3) i remisie z Brentford (1:1). Zła passa sprawiła, że zespół Erika ten Haga zajmuje szóste miejsce i ma jedenaście punktów straty do czwartego (Tottenham) i piątego (Aston Villa) miejsca. Zaś do liderującego w tabeli Arsenalu traci aż 22 oczka.
Przypadek Casemiro (32 l.) wykazuje pewne podobieństwa do tych Cristiano Ronaldo i Sergio Ramosa. Gwiazdy tracą wpływy bez Realu Madryt. Ten pierwszy słabo radził sobie z Juventusem w Lidze Mistrzów, a drugi jeszcze gorzej z PSG. Casemiro zdobył z Realem Madryt 16 tytułów, w tym pięć LM i jest pamiętany jako jeden z najważniejszych członków historycznego środka pola, który stworzył wraz z Kroosem i Modriciem. Trójkąta Bermudzkiego, jak nazwał ich Carlo Ancelotti. Dziś Brazylijczyk jest smutny.
Opuszczenie Realu Madryt i rozpoczęcie pracy w innym historycznym zespole (jednym z nich jest Manchester United) nie jest łatwe dla zawodników, którzy odeszli. Isco to kolejny z tych, którzy zrozumieli swój błąd. Było mu bardzo ciężko, gdy został bez zespołu po rozwiązaniu kontraktu z Sevillą. „Z biegiem czasu zaczynasz żałować, że nie zrobiłeś więcej” – zawodnik z Malagi był szczery, wyrażając samokrytykę za to, że nie starał się wystarczająco w ekipie Los Blancos.
Casemiro to piłkarz bardzo ambitny, przyzwyczajony do wygrywania, dlatego opuścił Real Madryt w dobrym wieku (30 lat) i we wspaniałym momencie. Latem, kiedy odszedł, zrobił to, zdobywając Superpuchar Europy i został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu finałowego przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Klub pozyskał Tchouaméniego, wyznaczonego na jego następcę, filaru, który musiał przejąć stery. Francuzowi bardzo daleko do poziomu, który zaprezentował Brazylijczyk.
W Anglii Casemiro zarabia więcej, ale żyje rozczarowany porażką. FA Cup to jedyne rozgrywki, które w tym sezonie może jeszcze wygrać United. 21 kwietnia na Wembley zmierzy się w półfinale z Coventry City.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze