Guardiola: Jesteś z Anglii, nie wiesz, co to znaczy grać na Bernabéu
Pep Guardiola pojawił się na konferencji prasowej po pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Manchesteru City z dziennikarzami na Santiago Bernabéu. Pierwsze pytania zadawali dziennikarze z Anglii.
Pep Guardiola w trakcie meczu na Bernabéu. (fot. Getty Images)
Jak w ogóle może pan ubrać w słowa ten mecz i jak ocenia pan występ zespołu?
Myślę, że to był naprawdę dobry i rozrywkowy mecz. Obie drużyny uczciły te rozgrywki. Obie chciały atakować, na różne sposoby, ale obie chciały atakować. Była jakość zawodników i fantastyczne gole, nasze wszystkie trzy, także Valverde, w innych mieliśmy pecha z odbitkami, ale taki jest futbol. Tak się dzieje... Najbardziej podobało mi się, jak zagraliśmy w drugiej połowie po zejściu na przerwę z wynikiem 1:2. Jeśli grasz tutaj bez opanowania czy planu... W przejściach są bardzo groźni i mogli strzelić więcej goli, ale świetnie kontrolowaliśmy mecz. Cóż, to Real, a Bernabéu jest wyjątkowe. Przeżywaliśmy te sytuacje wiele razy: wygrywasz 3:2, 10 minut do końca, po meczu. Nie [uśmiech]. Tutaj nigdy nie jest po meczu [śmiech]. Ale bierzemy ten wynik i za tydzień w Manchesterze stadion będzie wyprzedany. Ludzie pomogą strzelić nam jednego gola, my zrobimy resztę i znowu spróbujemy dojść do półfinałów. To prosta sprawa: kto wygra, ten wejdzie do półfinałów.
Patrząc, że prowadziliście 3:2 na 20 minut przed końcem, widzi pan tu straconą szansę? Czy jest pan zadowolony?
Jest w porządku. Przyjacielu, to Bernabéu. Jesteś z Anglii, nie wiesz, co to znaczy grać na Bernabéu [uśmiech]. Osiągnąć tu taki wynik w Lidze Mistrzów i szczególnie przy takim sposobie gry... Dzisiaj w pierwszej połowie zawodnicy zazwyczaj z większym opanowaniem w rozegraniu tracili więcej piłek niż normalnie. Gdy dzieje się tak przeciwko Realowi, jest bardzo trudno, bo mają nie tylko nogi, ale też jakość do przeprowadzania tych przejść w efektywny sposób. W drugiej połowie zagraliśmy jednak z niesamowitą osobowością. Próbowaliśmy strzelać gole i to zrobiliśmy. Nie mogę powiedzieć więcej, bo trzy gole na Bernabéu to coś naprawdę bardzo, bardzo dobrego.
Co było najbardziej imponujące w tej reakcji po przerwie?
Mam poczucie, że to proces. Ten wynik czy ten mecz w naszych pierwszych 2-3 sezonach przegralibyśmy 4:1 czy 5:1. Nie byliśmy wtedy ustabilizowani emocjonalnie. W tych meczach jednym z kluczy jest stabilizacja emocjonalna. To podstawa. Bierz dobre chwile, a w złych bądź stabilny. Powiedziałem piłkarzom: jeśli przyjeżdżasz na Bernabéu do Realu w Lidze Mistrzó, jego rozgrywkach i masz jakiś pomysł, jak przebiegnie mecz, to mylisz się. Mamy pomysł i w niego wierzymy, ale niemożliwe jest kontrolowanie meczu z Realem przez cały czas. Twoja stabilizacja i trzymanie się planu w złych chwilach to są klucze. W pierwszych sezonach nie potrafiliśmy tego robić. Nie byliśmy wtedy dobrzy, bo jak mówiłem, dla nas to dopiero dekada czy 15 lat gry w tych rozgrywkach na najwyższym poziomie. Potrzebujesz czasu na naukę i my się uczymy, więc teraz jesteśmy trochę stabilniejsi. Obyśmy w przyszłości byli tylko lepsi.
Rok temu Foden rozegrał tylko 4 minuty w dwumeczu z Realem. Dzisiaj to jego gol doprowadził do remisu. Czy to wieczór, w którym widzi pan, że może być dla was ważny?
Phil nie był zaangażowany w grę w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy go znaleźć. Myślę, że nie był wśród najlepszych występów, ale... [rozkłada ręce i pstryka palcami] Ma tę iskrę i niesamowity talent, by strzelać gole i coś tworzyć. Taka jest prawda.
Kiedy zdecydowaliście, że Kevin De Bruyne nie zagra i jak on się czuje?
Kiedy przyjechaliśmy tu do szatni. Na ostatnim spotkaniu w hotelu on grał. Nic mi nie powiedział, ale zaczęło być coraz gorzej i gdy przyjechaliśmy tutaj, były wymioty i wymioty. Nie czuł się dobrze, by zagrać.
Jak bardzo pokrzyżywało wam to plany?
Jednym z sekretów najwyższego poziomu jest jak najszybsze dostosowanie się do chaosu. Nie ma czasu na skargi. Nie ma tu Kyle'a [Walkera]? To go nie ma. Nie ma Nathana [Aké]? To nie ma. Kevin nie może zagrać? Zagramy w jedenastu. Wolę, by tu był. Oby mógł być w środę.
Czy wie pan, jak czuje się Foden w kwestii kontuzji?
To stłuczenie [uderza ręką o rękę]. Krzywił się na mnie, że z jakiego powodu go zmieniam, co oznacza, że jest z nim ok [uśmiech].
[El Mundo] Wczoraj powiedział pan, że Ancelotti na pewno coś przygotował. Zaskoczyła pana zmiana Viníciusa na środek ataku? Co wywozi pan na rewanż?
Lepiej zapytaj Carlo, bo nie chcę się wtrącać... Ale oczywiście trochę zaskoczyło mnie, że Vinícius grał w środku, a Rodrygo na zewnątrz. Potem się zmieniali, ale obaj są szybcy, grają w środku czy na bokach. Gdy zobaczyliśmy skład, mogli grać w 4-3-3, ale słyszałem, że po Lipsku powiedział, że to nie wyszło i to mu się nie podoba, więc uznałem, że gdy trener mówi, że coś nie wyszło, to tego nie powtarza. Pomyślałem więc, że zagrają tak, jak zagrali. Tyle, mieli swoje momenty, a my nasze i stąd taki wynik.
[COPE] Trener inaczej przeżywa mecz i na pewno to było coś specjalnego z tyloma zwrotami na Bernabéu. Jak opisałby to spotkanie? Czy uważa pan, że wynik jest sprawiedliwy i czy macie jakąś przewagę wynikającą z rozegrania rewanżu w domu?
Moje odczucie z ostatnich lat gry przeciwko Realowi jest takie, że niezależnie jak dobrze sobie poradzisz, w jakiejś akcji ci uciekną. Będą biegać, to na pewno, inne rozwiązanie jest niemożliwe. Już akceptuję to, że w środę będą tak biegać. Postaramy się, by było tego jak najmniej i postaramy się być trochę bardziej skuteczni w ostatniej tercji boiska. To czułem w meczu. Czasami... Mentalnie byłem przygotowany na to, co się wydarzy. Działo się tego więcej, bo tak zaufani gracze, jak Rodri, Bernardo czy Stones tracili więcej piłek niż normalnie i przez to w jakich strefach się to działo, niemożliwe jest, by oni ci nie uciekali. Najlepsze było to, że po 2:1 w drugiej połowie rośliśmy na duchu i kontrolowaliśmy mecz mniej lub bardziej. Na końcu oczywiście różnicę robi talent w golach, co widzieliśmy w ostatniej bramce Valverde, która była nadzwyczajna. Widzimy w tym golu, że jesteśmy dobrze ustawieni w linii, jesteśmy dobrze ustawieni do zgarnięcia wybitej piłki i pff... Nie wiem nawet, kto podał, chyba Vinícius, a Valverde strzelił golazo. I co ty masz z tym zrobić? Klaszczesz i akceptujesz.
A przewaga przed rewanżem?
Rewanż... Wolę rozgrywać rewanż w domu niż na Bernabéu, powody są oczywiste, przeszłe doświadczenia. Ale bycie faworytem przy Realu, królu tych rozgrywek, który wiele razy był w tej sytuacji... Nie wiem. Faworytem będzie ten, kto zagra lepiej i narzuci swój sposób, tyle. Jednak nasi ludzie na pewno nam pomogą. Chyba stadion jest wyprzedany, jak był tutaj i na pewno to też będzie dobry mecz.
[nie przedstawił się] Rok temu nie zagrał Mendy i czuliście się szczególnie komfortowo w atakowaniu Realu tym skrzydłem. Ile zmienia Mendy w tym, jak musicie atakować?
To większy defensor niż Camavinga. Camavinga zagrał tam w rewanżu, a Mendy to większy defensor. On lepiej zna tę pracę. Jak wystawisz Mendy'ego w środku pola, to lepszy jest tam Camavinga [śmiech]. Jednak mieli wtedy braki, jak mamy je teraz my i wyobrażam sobie, że jeśli Mendy będzie czuć się dobrze, to będzie grać on.
[DosisFutbolera] Dwa razy prowadziliście. Wyjeżdżacie z niezadowoleniem ze straconej szansy?
Nie, przyjmujemy to dobrze. Dobry wynik [uśmiech]. Mam zbyt dobrą opinię o tej drużynie, o Realu Madryt, by stwierdzić, że przyjedziemy sobie tutaj robić igrzyska kwietne [nawiązanie do Katalońskie igrzyska kwietne – zawody poetyckie w języku katalońskim, znane także jako Igrzyska Wiedzy Radosnej] [uśmiech]. To trudny biznes, oni są świetni i bierzemy ten wynik. Mamy dzięki niemu otwarty dwumecz i spróbujemy rozwiązać to w domu.
[SER; Meana] Powiedział pan w Movistar+, że stadion jest spektakularny, ale trzeba powiedzieć Florentino, by trochę poprawił murawę. Co zobaczył pan na boisku? Co się panu nie spodobało?
Ja nie wszedłem na boisko, ale tak mówili mi zawodnicy. Nie bierzcie tego jako coś złego, niech prezes się nie obraża ani ludzie Realu [uśmiech]. Stadion jest spektakularny. Szatnie, wszystko... Naprawdę gdy to widzisz, mówisz: imponująca robota. Ale pamiętam z czasów mojej gry, że Real zawsze miał nieeeeesamowitą trawę. To była wykładzina, to był dywan. Dzisiaj tak nie było, ale na pewno to rozwiążą. Nie sądze, że to będzie problem.
[HSM] Jako trener lubiący kontrolę, jak przeżywa pan mecze z takim chaosem?
Odpowiedziałem już na to twojemu koledze [pokazuje palcem]. Akceptujesz to, co robi rywal, bo jest świetny [uśmiech]. Wy też uznajecie, że trenerzy zawsze trafią z wypowiedziami o tym, co się stanie i tym, co się stało. Nie. Jaki mam wpływ na bramkę Fodena? Albo Gvardiola prawą nogą? Możesz mi powiedzieć? Albo Carlo w tym golu Valverde? Staramy się, żeby piłkarze poruszali się w strefach, jakie uznajemy za najlepsze, ale to oni grają. Czy chciałbym, żeby Real miał zero kontr? Jasne, oczywiście. Czy chciałbym, żeby Real nie oddał żadnego strzału? Jasne, oczywiście. Ale gramy z Realem na wyjeździe i te rzeczy się dzieją. Im bardziej to zaakceptujesz przed meczem, że do tego dojdzie i postarasz się, by byłego tego jak najmniej, tym lepiej ci pójdzie. A jak do tego dojdzie, a ty się denerwujesz, że dlaczego do tego dochodzi, to... [krzywi się] Te rozgrywki są bardzo emocjonalne i czasami nie da się nic zrobić. To poprawiliśmy względem naszych pierwszych lat razem w tych rozgrywkach. Powód jest prosty, że nie byliśmy przyzwyczajeni do tego, co robić w tych rozgrywkach na takim etapie. Nigdy tam nie byliśmy i potrzebujesz procesu, by to zrozumieć. Potrzebujesz takiej remontady w Madrycie jak ta sprzed dwóch lat, by to zrozumieć. To kwestia czasu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze