„Rambo” ze szkółki
Joan Martínez dołączył do Realu Madryt minionego lata z Levante. Z racji na wiek początkowo miał wylądować w Juvenilu C, ale sam zainteresowany miał inny pomysł. Jego talent szybko dostrzegł Arbeloa, u którego 16-latek mimo gry z zawodnikami starszymi od siebie o dwa lata wywalczył sobie pewny pierwszy plac.
Joan Martínez. (fot. YouTube)
Martínez zrobił tak dobre wrażenie, że klub postanowił dokonać czegoś, czego zazwyczaj nie robi w przypadku nowo przybyłych do szkółki graczy i zmodyfikował jego kontrakt. Choć już wcześniejsze raporty na temat Joana były bardzo pozytywne, to jednak mało kto spodziewał się po nim aż tyle. Na ten moment bardzo rosły jak na swój wiek (188 centymetrów) obrońca jest uważany obok Jacobo Ramona za najbardziej utalentowanego stopera cantery.
W miniony weekend Martínez zaliczył kolejny wielki krok i zadebiutował w seniorskiej piłce w barwach Realu Madryt C. Na boisku pojawił się w 67. minucie i w ogóle nie było po nim widać braku doświadczenia w grze z dorosłymi. Dzięki swoim ponadprzeciętnym warunkom fizycznym pewnie radził sobie w powietrznych starciach i pojedynkach jeden na jeden. Przydomek „Rambo” Álvaro Arbeloa nadał mu nie bez powodu. Defensorowi trudno było też zarzucić cokolwiek przy wyprowadzaniu piłki, któremu od momentu transferu do stolicy Hiszpanii poświęca najwięcej uwagi. Był również bliski zdobycia bramki głową w stylu Sergio Ramosa, swojego idola. Osoby na co dzień obcujące z Martinezem zgodnie uważają, że zawodnik pozostaje spokojny i jest gotowy do podejmowania kolejnych wyzwań.
Joan zadebiutować w Realu Madryt C mógł w znacznej mierze dzięki temu, że trzecia drużyna Królewskich zapewniła sobie już awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Na ten moment wydaje się, że prędzej niż później należy spodziewać się włączenia go w szeregi Castilli. Do tego momentu, w zależności od okoliczności, będzie łączył grę dla Realu Madryt C i Juvenilu A.
Jeszcze jako zawodnik Levante Martínez miał pewne miejsce w reprezentacjach młodzieżowych. Latem przyszło mu podjąć ważną decyzję. Z jednej strony Levante oferowało mu umowę z gatunku tych, które zabezpieczają życie na lata. Z drugiej obserwowały go natomiast największe kluby w kraju, w tym między innymi Barcelona, Atlético, Valencia, Villarreal i Sevilla. Gdy do drzwi zapukał Real Madryt, wszystkie wątpliwości zniknęły. Martínez od kołyski kibicował Królewskim, a Sergio Ramos był jego wielkim wzorem do naśladowania. Na razie jest dopiero na początku drogi, jaką zdołał już przebyć były kapitan. Rozwój Joana przebiega mimo to piorunująco. Rodzina i najbliżsi cały czas powtarzają mu jednak, że kluczem do sukcesu jest twarde stąpanie po ziemi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze