Mur, który ma zatrzymać Haalanda
W obecnym sezonie Real Madryt zachwyca w defensywie. Pomimo wielu absencji Królewscy są drugim zespołem w pięciu najmocniejszych ligach Europy pod względem średniej liczby traconych bramek na mecz. Teraz obrona, której szefem jest Antonio Rüdiger, ma przed sobą kolejne, wielkie wyzwanie.
Real Madryt świętuje bramkę w Superpucharze Hiszpanii. (fot. Getty Images)
W obecnym sezonie zarówno Real Madryt, jak i Manchester City mogą pochwalić się wieloma bardzo dobrymi statystykami. Królewscy są liderem La Ligi, a we wszystkich rozgrywkach zaliczyli do tej pory zaledwie jedną porażkę. Z kolei ekipa Pepa Guardioli trzykrotnie schodziła już z boiska jako przegrany i obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli Premier League. Liczby Los Blancos prezentują się więc minimalnie lepiej, a kluczem do tak dobrych rezultatów jest postawa w defensywie.
The Citizens zdobyli na krajowym podwórku już 67 bramek i pod tym kątem wyprzedzają Królewskich, którzy w La Lidze trafiali 66 razy. Zupełnie inaczej wygląda jednak statystyka goli straconych. Drużyna z Manchesteru straciła łącznie 27 goli, podczas gdy Real w 30 kolejkach kapitulował 20 razy. Podopieczni Carlo Ancelottiego mimo licznych absencji wykazują się rewelacyjną wręcz skutecznością w obronie, tracąc średnio 0,66 gola na mecz. W pięciu najlepszych ligach w Europie lepszą średnią może pochwalić się wyłącznie Inter – 0,46 gola na mecz. Rewelacyjny Bayer pod wodzą Xabiego Alonso stracił co prawda o jedną bramkę mniej niż Królewscy (19), ale po 27 meczach średnia drużyny z Niemiec jest minimalnie wyższa i wynosi 0,70 gola na mecz. Co ciekawe, lider Bundesligi to na obecną chwlę jedyny zespół w pięciu topowych ligach w Europie, który nie przegrał jeszcze ani razu. Z kolei jedną porażkę mają na koncie nie tylko Los Blancos, ale również PSG oraz wspomniany wcześniej Inter.
Liczby jasno pokazują, że w bieżącej kampanii Real Madryt jest jedną z najsolidniejszych drużyn na Starym Kontynencie, co daje powody do optymizmu przed rywalizacją z Manchesterem City. Rok temu to Anglicy okazali się lepsi, natomiast od tego czasu wiele się zmieniło. W pierwszym meczu tamtej rywalizacji Antonio Rüdiger awaryjnie zastąpił Édera Militão i perfekcyjnie wyeliminował z gry Erlinga Haalanda. W rewanżu Niemiec wrócił na ławkę rezerwowych, a piłkarze Carletto polegli 0:4. Obecnie to Rüdiger jest niekwestionowanym liderem bloku defensywnego i jego obecność w pierwszym składzie nie podlega żadnej dyskusji. Jego fantastyczna forma sprawiła, że obrona Królewskich to mur, który ciężko jest przebić.
Dobre wyniki, fotel lidera Primera División i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów to jednak nie tylko obrona, bo ważna jest praca i solidność całego zespołu. Wraz z przyjściem Jude'a Bellinghama Ancelotti wprowadził w życie nowy system, który sprawdza się wyśmienicie. Dzięki sile takich graczy jak Tchouaméni, Valverde czy Camavinga, która połączona została z finezją i techniką Toniego Kroosa, środek pola Realu jest w stanie zdominować praktycznie każdego rywala. W ataku błyszczą Jude oraz Vinícius, a w ostatnim starciu z Athletikiem kryzys strzelecki przełamał Rodrygo. Wszystkie te aspekty mogą napawać przed najtrudniejszą rywalizacją w tym roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze