Advertisement
Menu
/ as.com

Galaktyczny Real Madryt 3.0

Klub kompletuje ofensywę złożoną z młodych atakujących światowej klasy. W przyszłym sezonie Carlo Ancelotti będzie mógł liczyć na Mbappé, Viníciusa, Bellinghama, Rodrygo, Brahima, Gülera i Endricka. Cała siódemka łącznie wyceniana jest na 715 milionów euro.

Foto: Galaktyczny Real Madryt 3.0
Jude Bellingham. (fot. Getty Images)

Intensywność gry w piłkę nożną ewoluowała, podobnie jak liczba meczów czy kilometrów podróży. Wszystko to ciągle się mnoży, a Real Madryt od dawna realizuje konkretną strategię – mieć zestawienie personalne w ataku pełne galácticos, wszystkich w wieku 25 lat lub młodszych. To oznacza, że są oni w swojej szczytowej formie lub blisko niej, wszyscy w tym samym czasie, a dodatkowo zgrywają się ze sobą, co działa lawinowo. Wszystko wykrystalizuje się latem tego roku, gdy dojdzie do domknięcia projektu. Wraz z przybyciem Kyliana Mbappé (25 lat) i najmłodszego z nich wszystkich Endricka (będzie miał wówczas 18 lat) nastąpi kulminacja tego procesu, któremu obecnie przewodzą Vinícius (23 lata), Bellingham (20 lat) i Rodrygo (23 lata), z którymi w różnym rytmie współpracują Brahim (24 lata) oraz Arda Güler (19).

Siedem gwiazd futbolu, których łączna wartość rynkowa według portalu Transfermarkt wynosi obecnie 715 milionów euro. Ale ani pierwsi galácticos (Raúl, Ronaldo Nazário, Figo, Beckham i Zidane), ani ich naturalni następcy ze wszechmocnym Cristiano Ronaldo na czele (Benzema, Kaká, Bale, Xabi Alonso) nie mogli liczyć na tak silne wsparcie kolejnej fali młodych i niezwykle utalentowanych pomocników i obrońców o imponującej fizyczności, tak jak właśnie tworząca się wersja galácticos 3.0.

Nowa machina ofensywna będzie napędzana przez Fede Valverde (25 lat), którego eksplozywność z roku na rok bije kolejne rekordy, oraz nieskończoną mobilność Camavingi (21) i Tchouaméniego (24) jako strażnika w grze w powietrzu. Za nimi szaleć będzie Alphonso Davies (24 lata) ze swoją ogromną szybkością, a funkcję bezpiecznika pełnił będzie Éder Militão, jedyny z dwunastu wspomnianych wyżej zawodników, który ma więcej niż 25 lat (dokładnie 26).

Ale na wszelki wypadek Królewscy planują również, jak sprowadzić gracza, którego określili jako przyszłego partnera Brazylijczyka. Chodzi o 18-letniego Leny’ego Yoro, którego kontrakt z Lille wygasa w 2025 roku i który znalazł się na celowniku klubu. Działacze zastanawiają się, czy lepiej kupić Francuza teraz (za kwotę ok. 60 milionów euro), czy też poczekać do 2025 roku, żeby móc pozyskać go za darmo (z premią za podpisanie umowy). W ten czy inny sposób, Yoro jest faworytem do wzmocnienia środka defensywy, a intencją jest zgromadzenie klasowej grupy obrońców na najwyższym światowym poziomie.

Wielkim grzechem pierwszej próby uformowania galaktycznej kadry na początku XXI wieku był brak głębi z tyłu, gdzie klub wolał dokonywać oszczędności i korzystać z canteranos, takich jak Pavón, Mejía, Miñambres i Rubén. Był to kardynalny błąd strategiczny, który został jeszcze dopełniony słabymi transferami do drugiej linii (Gravesen, Celades, Pablo García) i totalnymi niewypałami w obronie (Woodgate i Walter Samuel).

Zacznijmy od… Joselu
Wracając do teraźniejszości i siedmioosobowej ofensywy, która tworzona będzie przez gwiazdy reprezentacji Francji, Brazylii, Anglii, Maroka i Turcji, Real zastanawia się, czy dołożyć do tego hiszpańskie wykończenie Joselu. Występy 34-latka w bieżącej kampanii już od dawna satysfakcjonują władze klubu, a cena jego wykupu definitywnego (1,5 miliona euro) jest niemalże żartem w stosunku do efektywności, jaką zaoferował, będąc zaledwie wypożyczonym (strzelił 13 goli we wszystkich rozgrywkach). Klub nie spieszy się z podjęciem decyzji i wysłucha także samego Joselu, który za rok będzie musiał ewentualnie rywalizować o miejsce w składzie z Mbappé i Endrickiem.

Mbappé
Największa tajemnica nadchodzącego lata. Wszystkie drogi jego przyszłości prowadzą jednak na Santiago Bernabéu. Los Blancos dyskretnie pracują nad ostatnimi szczegółami jego transferu (klauzule kontraktowe, prezentacja itp.), mając pewność, że inwestują w coś więcej niż tylko w nieprzeciętny talent. W wieku 25 lat Kylian ma na koncie 277 bramek w profesjonalnej karierze, z czego 46 w barwach reprezentacji Francji. Epokowy crack.

Vinícius
Głową filozofii klubu polegającej na ściąganiu młodych piłkarzy za rozsądną cenę i czynieniu z nich gwiazd w Madrycie jest właśnie Viní. Jest on perfekcyjnym przykładem realizacji tego procesu. Najpierw podpisanie kontraktu przed ukończeniem 18. roku życia, początek naznaczony nieregularnością wynikającą z młodego wieku i nieufnością niektórych trenerów, aż w końcu przeistoczenie się w światową gwiazdę i niekwestionowanego lidera drużyny. Lewe skrzydło, nawet jeśli rzeczywiście przyjdzie Mbappé, należy do niego.

Bellingham
Ostatni galaktyczny transfer klubu, który dobitnie ukazał mistyczna aurę, którą uwodzi Real Madryt. Jude powiedział „nie” Manchesterowi City i zrezygnował z powrotu do swojego kraju, żeby trafić do stolicy Hiszpanii. Jego wpływ jest gigantyczny. Zarówno na ligowym podwórku (16 bramek), jak i w Lidze Mistrzów (4 bramki). Carlo Ancelotti zdołał wycisnąć jak cytrynę umiejętność wykańczania akcji Anglika, który wydaje się nie mieć jakiegokolwiek sufitu.

Rodrygo
Chociaż może się wydawać, że jest zastępcą Viníciusa, to wie, jak zrobić różnicę na własną rękę. Rola, jaką odegrał w zdobyciu La Decimocuarty, potwierdziła, że jest talentem, który ma nosa do kluczowych momentów. A jego bajkowa relacja z Ligą Mistrzów (18 goli i 11 asyst w 47 meczach) to bonus, który Królewscy postrzegają jako nieodzowny. Jest częścią madryckiego tercetu w reprezentacji Brazylii i zaufanym człowiekiem Ancelottiego.

Brahim
Przeszedł drogę od nieliczącego się zawodnika do kogoś zdolnego do wywołania narodowej debaty związanej z jego decyzją dotyczącą gry w reprezentacji Hiszpanii lub Maroka. Brahim strzela (9 goli), asystuje (5 asyst) i czaruje. Jego kapitalne trafienie z pierwszego starcia z Lipskiem i sprint w derbach w półfinale Superpucharu Hiszpanii utkwiły w pamięci wszystkich madridistas. Filigranowy pomocnik odgrywa rolę, do której nie umiał dostosować się Marco Asensio. A to dopiero początek w jego wykonaniu.

Güler
Pierwotne obawy wynikające z kontuzji i ze strachu o debiut w białej koszulce zostawił już za sobą. Jego lewa noga to żywe złoto. „Jest nieziemski jak na swój wiek”, powiedział Carletto. W pełni wykorzystuje swoją niewielką liczbę minut (98), w których zdążył już pokazać próbkę swoich umiejętności (gol z Celtą Vigo, uderzenie w poprzeczkę w Pampelunie z połowy boiska) zwiastujących jego wyjątkowy potencjał. Turcja już szaleje na jego punkcie, a madridismo czeka na więcej.

Endrick
Brazylijczyk nie musiał czekać tak długo jak Güler, żeby szturmem zdobyć Bernabéu. Tydzień temu strzelił gola na Wembley i było to jego debiutanckie trafienie dla Canarinhos, a już kilka dni później zdobył bramkę w swoim nowym domu. Real widzi w nim przyszłego cracka, który w lipcu, gdy skończy 18 lat, rozpocznie swoją przygodę w królewskich barwach. Nie boi się wyzwania, jakim jest rozpoczęcie gry w cieniu Mbappé.

Projekt Los Galácticos 3.0 nabiera coraz wyraźniejszych kształtów…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!