Vinícius i Bellingham przyćmiewają Rodrygo
Bez Viníciusa na boisku Rodrygo notuje dużo lepsze wyniki strzeleckie. Brazylijczyk wydaje się być przyćmiewany przez swojego rodaka i Jude'a Bellinghama.
Rodrygo celebruje bramkę w meczu z Athletikiem Bilbao. (fot. Getty Images)
Czy Rodrygo jest lepszym piłkarzem na lewym skrzydle? Nieobecność Viníciusa, który w meczu z Athletikiem Bilbao nie zagrał z powodu zawieszenia za żółte kartki, ponownie otworzyła debatę dotyczącą idealnego miejsca na boisku dla 23-letniego wychowanka Santosu. I chociaż Carlo Ancelotti utrzymuje, że brazylijski atakujący odnajduje się na każdej pozycji w ofensywie, to fakty są takie, że w tym sezonie musiał pójść na dosyć duże ustępstwa.
Rodrygo akceptuje swoją rolę i ufa Carletto, który konsekwentnie na niego stawia. Mimo wszystko zdaje sobie sprawę z tego, że cała formacja jest w pierwszej kolejności dostosowywana do Jude'a Bellinghama i Viníciusa. A liczby wskazują na to, że bez tego ostatniego na boisku Rodrygo radzi sobie po prostu lepiej. W jedenastu meczach bez swojego rodaka zdobył w sumie osiem bramek – po dwie z Cádizem i Athletikiem oraz po jednej z Granadą, Villarrealem, Napoli i Arandiną. Z drugiej strony z Vinim u boku rozegrał w sumie 32 mecze i zdobył w nich tylko siedem bramek – dwie z Valencią oraz po jednej z Athletikiem, Gironą, w dwumeczu z Bragą i w finale Superpucharu Hiszpanii z Barceloną. W tym samym czasie Vinícius zanotował właśnie w tych meczach sześć trafień.
Patrząc na te liczby, wydaje się, że Vini po prostu przyćmiewa swojego starszego o kilka miesięcy rodaka. Nie jest tajemnicą, że Vinícius ma bardzo duży wpływ na całą grę ofensywną Królewskich, a z nim na boisku piłka najczęściej kierowana jest właśnie na lewe skrzydło. W sumie na przestrzeni całego sezonu zanotował 18 bramek i 8 asyst na przestrzeni 2298 minut w 28 meczach do 15 bramek i 8 asyst na przestrzeni 3016 minut w 42 meczach w wykonaniu Rodrygo.
Wsparcie psychologa i trenera
Dłuższe posuchy strzeleckie to problem, który już od jakiegoś czasu regularnie prześladuje Rodrygo. Poza pracą z psychologiem dla Brazylijczyka równie ważna jest postawa samego Ancelottiego, który w żadnym momencie w niego nie zwątpił i wręcz utwierdza go w przekonaniu, że to właśnie w takim ustawieniu będzie największym wsparciem dla zespołu. Po ostatnim meczu z Athletikiem włoski szkoleniowiec otwarcie przyznał, że może i Rodrygo faktycznie nie ma dużej regularności, ale jednocześnie wciąż się uczy, a do tego nie jest typową dziewiątką, jaką był Karim Benzema.
„Są pojedyncze przypadki napastników, którzy strzelają zawsze jak Benzema czy Cristiano. Wraz ze zdobywaniem doświadczenia Rodrygo poprawi się pod tym względem. Teraz jednak jest młody, gra na dużej intensywności i czasami z powodu tej młodości proszę go o większą pracę na boisku. Dlatego też czasami może mu zabraknąć tej świeżości pod bramką”, tłumaczy swojego podopiecznego Ancelotti.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze