Hiszpański labirynt bezkarności w sprawie rasizmu
Skargi na rasizm piętrzą się w sądach bez wyroków, a eksperci wzywają do nakładania grzywien i zamykania stadionów.
Vinícius przed spotkaniem z Osasuną. (fot. Getty Images)
„Angielski kibic skazany na 14 tygodni więzienia za rasistowskie wyzwiska wobec kilku piłkarzy podczas Mistrzostw Europy”. „Angielski kibic skazany na sześć miesięcy więzienia za rasistowskie znęcanie się nad Ferdinandem”. „Francuski kibic skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu za rasistowskie obrażanie zawodnika Valenciennes”. „Tuluzie odjęto punkt za ksenofobiczne zachowanie kibiców wobec bramkarza rywali”. „171 ultrasów Juventusu ukaranych zakazem wstępu i grzywną za rasistowskie przyśpiewki przeciwko Lukaku”… W ostatnich latach europejski futbol coraz mocniej walczy z plagą rasizmu i używa ku temu skutecznych środków. Hiszpanie również próbują stawać do walki, ale… niewiele z niej wynika. Hiszpania znajduje się obecnie w centrum krytyki i wydaje się chodzić po labiryncie, jeśli chodzi o surowe karanie za rasistowskie przyśpiewki i obelgi, zauważa Abraham Romero z El Mundo.
Problem społeczny jest jasny: jest coraz więcej osób, które idą na stadion piłkarski i czują się bezkarni, a następnie decydują się na rasistowskie obelgi wobec piłkarza lub trenera. Dane na ten temat są ogólnodostępne, podobnie jak skargi, które napływają do różnych instytucji. La Liga, która nie posiada uprawnień do nakładani sankcji, w teorii jest siłą napędową skarg za wspomniane czyny i od 2020 roku informuje publicznie o ich składaniu. W ciągu ostatnich czterech lat było ich już ponad 20.
Artykuł 510 kodeksu karnego przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do czterech lat za „propagowanie lub zachęcanie do nienawiści wobec osoby ze względu na jej rasę” oraz od sześciu miesięcy do dwóch lat dla tych, którzy „szkodzą godności osób poprzez działania, które poniżają, umniejszają lub dyskredytują je ze względu na ich rasę”. Wydaje się jednak, że wszystko to przechodzi bez echa. Dlaczego?
Powolność i brak zasobów
Do dziś Iñaki Williams wciąż czeka na wyrok w sprawie rasistowskich obelg, których wysłuchiwał 25 stycznia 2020 roku, ponad cztery lata temu. Pierwsza w historii Hiszpanii sprawa karna dotycząca rasizmu podczas meczu piłki nożnej znajduje się w sądzie w Cornelli w oczekiwaniu na proces. Prokuratura domaga się dwóch lat więzienia dla oskarżonego, pięcioletniego zakazu wstępu na stadiony i grzywny w wysokości ponad 5000 euro.
Powolny, ale stały rozwój sądowy procesu w Cornelli jest daleki od innych, które nastąpiły kilka miesięcy później w hiszpańskiej piłce nożnej. We wrześniu 2022 prokuratura odłożyła na półkę skargę dotyczącą rasistowskich obelg skierowanych przeciwko Viníciusowi na Camp Nou w październiku 2021, ponieważ policja nie była w stanie ustalić, kto był za nie odpowiedzialny. Był to początek wojny Brazylijczyka z rasizmem w hiszpańskim futbolu, walki, która rozwścieczyła napastnika, gdy sprawa została również odłożona na półkę po obelgach, jakie otrzymał w Son Moix w marcu 2022 roku.
„Hiszpański system sądowniczy jest systemem, który dość mocno chroni oskarżonego. Musi istnieć absolutna pewność, że popełnił on przestępstwo. A ten system oznacza powolność, również z powodu braku zasobów”, wyjaśnia Nicolás de la Plata, profesor prawa sportowego na Universidad Europea, który analizuje różne obszary sankcji w hiszpańskim sporcie: „Z jednej strony jest droga karna. A z drugiej strony droga sportowa, za pośrednictwem Komitetu Rozgrywek, która nie może wystąpić przeciwko konkretnemu kibicowi, ponieważ nie posiada na to pozwolenia, a jedynie przeciwko klubowi. Mamy też drogę administracyjną, za pośrednictwem Komisji ds. Przeciwdziałania Przemocy, która może zaproponować sankcję subdelegacji rządowej”.
I to właśnie tam, w labiryncie systemów sankcji, rasizm w hiszpańskiej piłce nożnej nie znajduje wyjścia. „Droga administracyjna jest szybka, ale jeśli równolegle zostanie wszczęte postępowanie karne, w większości przypadków trzeba poczekać”, podkreśla De la Plata. Innymi słowy, zamiast czekać na akta sprawy, dochodzenia bez zbyt wielu narzędzi i długotrwałe postępowania sądowe, eksperci proponują grzywny finansowe i sankcje nakładane przez kluby na swoich kibiców. „Z wyjątkiem poważnych spraw, rasizm w sporcie w Hiszpanii musi być rozwiązywany poprzez sportowe kanały dyscyplinarne i administracyjne. Jest to skuteczniejsze niż długie postępowanie karne. Kary finansowe i zamykanie trybun. Niech wszyscy kibice zobaczą, że to ich dotyczy”, dodaje.
Tymczasem w hiszpańskich sądach wciąż rozpatrywanych jest kilkanaście skarg. Prokuratorzy twierdzą, że jest ich zbyt wiele, multum z nich zawiera dowody dźwiękowe, ale bez zdjęć lub odwrotnie, co sprawia, że dochodzenie jest skomplikowane. W międzyczasie rasiści powielają swoje haniebne działania na innych stadionach, podsumowuje Abraham Romero z El Mundo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze