„O kulach, ale z uśmiechem na twarzy”
Belgijski bramkarz wspierał swojego syna Nicolása, który gra w juniorskiej drużynie Realu Madryt.
Thibaut Courtois. (fot. twitter.com)
O kulach, ale z uśmiechem na twarzy. Tak Thibo Courtois wyglądał na XI Torneo Solidario ACD Miraflor, na boisku miejskim El Arroyo w Fuenlabradzie. Dlaczego się tam pojawił? W turnieju grał jego syn. Nicolás Courtois z rocznika 2017, który jest częścią drużyny Prebenjamínu B. Swoje pierwsze kroki w futbolu stawia jako pomocnik.
Obecność belgijskiego bramkarza zaskoczyła wszystkich obserwatorów, którzy rzecz jasna się ucieszyli. „Miał czas dla wszystkich. Był bardzo miły. Robił sobie zdjęcia ze wszystkimi, którzy go poprosili. Następnie udał się do spokojniejszej części obiektu, do małego namiotu, gdzie mogły wejść tylko osoby uprawnione” – powiedział Relevo José Luis, obecny na turnieju.
Widziano go także, jak dbał o swoje kolano, poruszając się przy pomocy kul. „Czasami kładł na nie lód” – zdradził inny z obserwatorów. Thibo, jak wiadomo, przeszedł w ubiegłą środę operację prawego kolana, dzień po odniesieniu kolejnej kontuzji. Jego przerwa od gry będzie trwała od sześciu do ośmiu tygodni.
Jego uraz podczas ostatniej wtorkowej sesji był jak wiadro zimnej wody na głowy osób z Valdebebas. Na końcu tunelu nie było światła, tylko kolejna przerwa od gry. Zaczął ćwiczenia bez żadnego dyskomfortu, aż poczuł ostry ból w prawym kolanie. Miało to miejsce, gdy wstał po obronie strzału, krótko po rozpoczęciu treningu. Obawiano się najgorszego, czyli nowego zerwania więzadła, jak to miało to miejsce latem. Na szczęście sprawa okazała się mniej poważna.
Po przejściu przez ręce doktora Manuela Leyesa w sercu golkipera pojawiło się więcej optymizmu. Courtois opuścił klinikę spokojny, świadomy, że powrót do zdrowia po ostatniej interwencji chirurgicznej będzie niezbędny do odzyskania jego najlepszej wersji. Kluczowa będzie rehabilitacja, dlatego nie wyznaczono jeszcze terminu jego powrotu.
Kilka dni po kontuzji zarówno Courtois, jak i koledzy z szatni odzyskali uśmiechy. Z nim bramkarz Realu Madryt pojawił się we Fuenlabradzie. Był szczęśliwy, mogąc towarzyszyć swojemu synowi, który odpadł w ćwierćfinale turnieju. Z najlepszym możliwym nastawieniem, Belg chce stawić czoła nowemu wyzwaniu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze