Advertisement
Menu
/ as.com

De la Fuente: Nie rozmawiałem z Brahimem

Luis de la Fuente wziął udział w konferencji EFE Sport Business Days, gdzie nie mógł uniknąć pytań o Brahima.

Foto: De la Fuente: Nie rozmawiałem z Brahimem
Luis de la Fuente. (fot. Getty Images)

– Brahim? Szanuję jego stanowisko, każdy ma prawo podejmować własne decyzje. Dla mnie zawsze są trzy główne wymagania, aby zostać powołanym: że możesz grać, że chcesz grać i że trener cię wybiera. Najważniejszą rzeczą jest chcieć, bez stawiania żądań, z równymi prawami i obowiązkami. Daleko od tego punktu wyjścia, zawsze masz mnie przed sobą. Nie rozmawiałem z nim. Powołuję albo nie, a ludzie robią to, co uważają za stosowne. Jestem pewien, że byłem tym, który stawiał na niego najczęściej. Bardzo go szanuję i życzę mu jak najlepiej. Ma mój całkowity i absolutny szacunek.

– Poczucie przynależności? Czerpie siłę z miejsca, w którym jej nie ma. To właśnie z tego przekonania można się rozwijać. W przypadku wątpliwości i stawiania warunków lub żądań, wydaje mi się, że jest to dobry punkt wyjścia.

– Proces wyboru kadry? To dużo pracy, nie chodzi tylko o wymienienie zawodników, którzy grają najlepiej. Trzeba wziąć pod uwagę wiele scenariuszy. W tych scenariuszach jest miejsce dla wielu graczy o różnych cechach. Zaczynasz kształtować ten pomysł i stamtąd zaczynasz budować listę powołanych. To nie jest praca na jeden dzień, to bardzo wyczerpujące monitorowanie wszystkich lig, w których są zawodnicy, którzy mogliby zostać powołani. Jest to zalążek sukcesu w przyszłości w takim stopniu, aby popełnić jak najmniej błędów w wyborze.

– Wybór na selekcjonera? Byłem szczęśliwy i zadowolony. Nigdy nie myślałem, że dostanę się do seniorskiej reprezentacji, przechodziłem przez kolejne etapy i myślałem, że to kolejny krok w mojej karierze. Byłem przekonany, że dam sobie radę i traktowałem to jako coś normalnego.

– Liga Narodów? Na tym poziomie presja była bardzo duża. Mieliśmy dużo przekonania, że z czasem cele zostaną osiągnięte. Myślę, że tutaj udało nam się przekonać zawodników, że osiągniemy bardzo ważne rzeczy. Wystarczy spojrzeć na szczęśliwe twarze wszystkich. To był skok, który było widać w kolejnych eliminacjach do Mistrzostw Europy. Wśród zawodników pojawiło się poczucie przynależności.

– Gracze ze słabszych klubów? Bronię hiszpańskich piłkarzy, zarówno z Madrytu, jak i z innych miejsc. Podkreślam wszystkich bardzo dobrych piłkarzy, którzy żyją w całej Hiszpanii, a którym nie przypisuje się znaczenia, na jakie zasługują. Zapominamy, że jest więcej bardzo dobrych piłkarzy, którzy grają poza Madrytem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!