Dlaczego Brahim wybrał reprezentację Maroka?
Głównym powodem bierność Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, która wykonywała różne gesty wobec wielu graczy, ale nie wobec Brahima.
Brahim Díaz podczas meczu z Celtą. (fot. Getty Images)
Decyzja Brahima Díaza Abdelkadera o grze dla Maroka w obliczu bierności Hiszpanii w powoływaniu go do reprezentacji wywołała falę wsparcia dla atakującego. Nawet Hiszpanie, teoretycznie pokrzywdzeni decyzją, stanęli po stronie piłkarza i nie rozumieli bierności federacji w powoływaniu go i/lub prowadzeniu z nim rozmów, by przekonać go do swojego obecnego lub przyszłego projektu. Nigdy nie było żadnych oznak sympatii czy zainteresowania. Brahim czekał na Hiszpanię siedem lat. Siedem. Od 2017 roku, kiedy Maroko chciało go… po odejściu do City w 2017 roku.
Dlaczego Brahim wybrał ostatecznie Maroko i uda się na zgrupowanie tej reprezentacji, która pod koniec miesiąca rozegra mecze z Angolą i Mauretanią?
Bardzo przemyślana decyzja
Nie ma odwrotu. Decyzja Brahima jest stanowcza, choć rozmyślał nad nią przez wiele dni. W międzyczasie prawnicy wykonywali swoją pracę i szukali rozwiązań prawnych, aby piłkarz mógł mieć podwójne obywatelstwo, co jest możliwe z punktu widzenia hiszpańskiego prawa. Machina prawna została wprawiona w ruch.
Hiszpańskie „nie”
Z wyjątkiem meczu towarzyskiego, gdy trwała pandemia, Brahim rozegrał jeden mecz dla Hiszpanii, gdy większość drużyny stanowili piłkarze U-21. Poza tym federacja nigdy nie zadzwoniła do Brahima ani, co gorsza, nigdy nie zadzwoniła do niego, aby powiedzieć mu, czy znajduje się w ich obecnych lub przyszłych planach. Czy Luis de la Fuente musiał to zrobić? Nie był do tego zobowiązany, ale federacja zrobiła to z innymi zawodnikami w przeszłości, a w obliczu tej bierności ze strony Hiszpanii, chłopiec, który zawsze chciał grać dla swojego kraju, stał się zdesperowany i wysłuchał drugiego narodu, Maroka, gdzie urodziła się jego babcia ze strony ojca.
W tym momencie fakt, że federacja wykonała gesty wobec innych graczy (Abel Ruiz, Lamine Yamal, Ansu, Yeremi, Nico Williams, Riquelme, Zaragoza…), a wobec niego nie, jeszcze bardziej przekonał gracza, że musi udać się do Maroka, bo Hiszpania zdecydowanie go nie chce. Przypadek Lamine Yamala, który był rozpieszczany przez federację (bo na to zasługiwał) jest symptomatyczny. Zarówno on (ojciec Marokańczyk i matka Gwinejka), jak i Brahim mogli wybrać inną reprezentację, ale różnica w traktowaniu (mimo różnicy wieku) była wyraźna. To był jeszcze jeden znak.
Telefony z Maroka
Marokańczycy dzwonili, dzwonili i dzwonili do Brahima. Stawiali na urodzonego w Maladze zawodnika od najmłodszych lat, a afrykańska federacja szanowała nawet jego wcześniejsze wybory. Następnie, widząc możliwości, zaproponowała mu wielki projekt na teraźniejszość i przyszłość, w tym Puchar Narodów Afryki 2025, Mistrzostwa Świata 2026 i Mistrzostwa Świata 2030, których Marokańczycy będą współgospodarzami z Hiszpanią i Portugalią. Marokańska federacja darzyła go szacunkiem i dawała mu czas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze