Advertisement
Menu

Koszykarze pozostają liderami

W 24. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Tenerife i utrzymał się na pozycji lidera. Dzisiejsze spotkanie nie było łatwe dla Królewskich, a jego losy rozstrzygały się w ostatnich sekundach.

Foto: Koszykarze pozostają liderami
Alberto Abalde (fot. Getty Images)

Real Madryt wygrał z Tenerife po ciekawym spotkaniu. Widać było pewną poprawę w grze drużyny Chusa Mateo, ale zbyt duża liczba strat pozostaje problemem. Królewscy zgubili dzisiaj 16 piłek. Wiele do życzenia pozostawia również skuteczność rzutów za trzy punkty. Na korzyść zadziałała świetna gra zespołowa – 21 asyst i aż pięciu zawodników z dwucyfrową zdobyczą. Tavares do 10 punktów dołożył 10 zbiórek, a graczem spotkania został Musa (10 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst).

W pierwszej kwarcie Chus Mateo postawił na grę pierwszą piątką z niewielkimi rotacjami. Inne podejście zastosowali goście, którzy szybko posłali do boju rezerwowych. Żadna taktyka nie okazała się lepsza i spotkanie było bardzo wyrównane. Po stronie madrytczyków najlepiej punktował Hezonja, a w zespole Tenerife najskuteczniejszy był Fitipaldo. Szybko też okazało się, że Królewscy nie wyeliminowali jeszcze problemu ze stratami, co jednak nie przeszkodziło im w wygraniu kwarty (20:19).

Druga część była słabsza w wykonaniu Realu Madryt. Strat przybyło, a do tego ani razu nie udało się trafić z dystansu. Jedynie obrona prezentowała się poprawnie, co uniemożliwiło Tenerife zbudowanie większej przewagi. Królewscy całą swoją grę opierali na podania pod kosz do Poirier i Decka. Kanaryjczycy mieli trochę więcej pomysłów w ofensywie, więc punkty zdobywało wielu graczy. To pozwoliło im na zejście do szatni z prowadzeniem (38:41).

Po zmianie stron Real Madryt wyszedł na parkiet dużo uważniejszy. Przez całą trzecią kwartę Królewscy stracili zaledwie jedną piłkę. W dodatku przejęli kontrolę nad zbiórkami i to była recepta na to, żeby wyprzedzić Tenerife i wyjść na prowadzenie. Rzuty za trzy punkty dalej nie wpadały, więc madrytczycy odważniej atakowali strefę pod koszem (63:59).

W ostatniej kwarcie do pewnego momentu wydawało się, że Real Madryt ma mecz całkowicie pod kontrolą. Przewaga urosła do dziewięciu punktów, ale wtedy wróciły straty. Królewscy zaniedbali krycie Kyle’a Guya. Amerykanin pomógł Tenerife wrócić do gry. Później jednak Kyle zmarnował bardzo ważny rzut za trzy punkty. Znów madrytczycy mieli wszystko w swoich rękach i wtedy… Llull zaliczył stratę. Na szczęście gospodarzy Fernández zdecydował się na indywidualną akcją zakończoną niecelnym rzutem. W końcówce madrytczycy nie popełniali już błędów, dzięki czemu utrzymali korzystny wynik do końca.

80 – Real Madryt (20+18+25+17): Abalde (5), Campazzo (9), Hezonja (10), Tavares (10), Musa (10), Causeur (10), Alocén (2), Deck (5), Poirier (10), Llull (9), Yabusele (0), Ndiaye (-).

78 – Tenerife (19+22+18+19): Fernández (9), Fitipaldo (12), Sastre (4), Guerra (10), Doornekamp (5), Vicedo (0), Huertas (12), Salin (0), Guy (14), Szermadini (3), Abromaitis (9), Cook (0).

Statystyki | Tabela

Poza kadrą znaleźli się:
• Rudy Fernández – uraz mięśnia czworogłowego uda
• Sergio Rodríguez – decyzja trenera

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!