Aspas: Po przyjściu Mbappé trzeba by nieco lepiej podzielić ten tort
Kapitan Celty Vigo, Iago Aspas, udzielił wywiadu dziennikowi AS przed meczem z Realem Madryt na Santiago Bernabéu. Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy z hiszpańskim napastnikiem.
Iago Aspas (fot. Getty Images)
Na Santiago Bernabéu po raz pierwszy zagrałeś w październiku 2012 roku. Z tamtego meczu z zawodników Celty zostałeś tylko ty. W Realu Madryt też przetrwał tylko jeden zawodnik. Wiesz kto?
To może być Nacho… Lub Modrić.
Modrić, ponieważ Nacho tamtego dnia nie wyszedł na boisko.
Nie pamiętam, minęło już tyle lat… Zobaczymy, czy Modrić też jeszcze wytrwa i czy w przyszłym sezonie ponownie spotkamy się w Primera División.
Czy podczas tego pierwszego zderzenia z najwyższą klasą rozgrywkową spodziewałeś się, że twoja kariera będzie tak długa?
Tak naprawdę to nie. W tamtym sezonie byliśmy drużyną, która dopiero awansowała. Mieliśmy same trudności, a ja byłem debiutantem w Primera. Wciąż pamiętam, jak się w tamtym sezonie męczyliśmy.
To twoja przedostatnia wizyta na Bernabéu?
Nie wiem. Mam nadzieję, że po tej przyjdzie jeszcze pora na kolejną. To by oznaczało, że się utrzymaliśmy.
Twój kontrakt z Celtą wygasa 30 czerwca 2025 roku. Czy pod względem fizycznym czujesz się na siłach, aby grać jeszcze dłużej?
Pod tym względem czuję się lepiej niż rok temu, ponieważ pod koniec sezonu miałem problemy z plecami. Za kilka miesięcy skończę 37 lat. Bardzo lubię futbol, ale nie wiem, co wydarzy się po 2025 roku.
Odrzucasz możliwość gry w takim kraju jak Arabia Saudyjska po zakończeniu kontraktu w Vigo?
Gdy wróciłem do Celty, to powiedziałem, że zostanę tutaj tak długo, jak będą tego chcieli. Zawsze myślałem o tym, aby to właśnie tutaj zakończyć karierę i nikt mi tego nie wybije z głowy. To prawda, że było pewne zainteresowanie i pojawiały się oferty, ale ja nigdy nie przykładałem do tego większej wagi. Jestem bardzo zadowolony i spokojny spędzając czas w domu z rodziną, rodzicami i przyjaciółmi. Nigdy nie myślałem, aby stąd wyjechać.
Planujesz również, aby po zakończeniu kariery piłkarskiej zostać dyrektorem sportowym?
Na pewno, ponieważ futbol jest czymś, co lubię i co mnie fascynuje. Jednak mam jeszcze półtora roku kontraktu. Później zobaczymy.
Rok temu do okresu świątecznego Celta miała w swoich szeregach jednego z najsławniejszych dyrektorów sportowych na świecie. Jak oceniasz pobyt Luísa Camposa w Vigo?
To było zupełnie inne doświadczenie względem poprzednich dyrektorów sportowych. Osobiście nie podobało mi się to, że dyrektor sportowy nie był na co dzień z piłkarzami. Nigdy wcześniej nie przeżywałem czegoś takiego. Wcześniej byłem w Sevilli razem z Monchim i tutaj z Torrecillą i Felipe Miñambresem. Oni byli w klubie na co dzień i wiedzieli, co dzieje się z każdym piłkarzem. Z drugiej strony Luís Campos zapewnił nam wielkie sprzedaże i transfery na przyszłość. Wolałbym, aby do tego dołożył również człowieka z większym doświadczeniem, który dopełniłby te wszystkie sprowadzone obietnice na przyszłość. Zostawił po sobie pozytywny bilans, a to dobre dla klubu.
Nie kryłeś się z tym, aby domagać się wzmocnienia drużyny pomocnikiem o konkretnej jakości.
Tak. Ja zawsze mówię to, co myślę. Zwłaszcza, gdy ktoś mnie o coś zapyta na gorąco. Powiedziałem coś, co w tamtym momencie było we mnie. Przeszliśmy z drużyny, która miała technicznych zawodników jak Denis, Brais, Mina, Galán, Nolito… Do zawodników dużo młodszych, którzy muszą się rozwinąć w La Lidze. To była drastyczna i trudna zmiana. Dlatego też tak bardzo cierpieliśmy w poprzednim sezonie.
Gdybyś to ty był dyrektorem sportowym Celty, to postawiłbyś na Rafę Beníteza jako trenera do swojego projektu?
To nie jest pytanie do mnie. (śmiech) Jak kiedyś dojdzie do takiego dnia, to wtedy zobaczymy. Ponadto trener ma obecnie dłuższy kontrakt ode mnie. Dlatego też nie wiem, co wydarzy się w przyszłości.
Jak oceniłbyś swoje relacje z trenerem?
Jako bardzo dobre. Rozumiem się z nim równie dobrze jak ze wszystkimi poprzednimi trenerami, którzy tutaj byli. Ja jestem bardzo spokojnym człowiekiem. To prawda, że podczas meczu mogę się zagrzać, ale na co dzień i w trakcie treningów jestem jednym z wielu. Każdy trener mógłby mnie poprowadzić.
Dobrze sobie radzisz z tym, że w ostatnim czasie częściej przesiadujesz na ławce?
Nie mam z tym problemów. Wiem, ile mam lat i gdy gram słabiej, to w moje miejsce wchodzi ktoś inny. Ja chcę przede wszystkim tego, aby Celta wygrywała. A jeśli moja ławka ma w tym pomóc, to jestem na to gotowy.
Co się zmieniło w Celcie od przyjścia Beníteza?
To człowiek z dużym doświadczeniem i potrafi sobie radzić z codziennością w klubie. Zanim coś powie, bardzo dobrze to przemyśli. To człowiek, który dużo mówi i gotowy jest wszystko wytłumaczyć.
Jeśli się utrzymacie, to uznasz ten sezon za udany?
Jeszcze długa droga. Jesteśmy drużyną z drugiej połowy tabeli, nasz budżet jest dziesiąty lub jedenasty w całej lidze. Jakiekolwiek pogorszenie tego miejsca nie jest dla mnie czymś dobrym. Budżet warunkuje to, w którym miejscu powinieneś być.
Wasza pozycja w tabeli nie odzwierciedla tego, co prezentowaliście w poszczególnych momentach sezonu?
Na to wszystko skumulowało się wiele okoliczności – pech, decyzje sędziowskie na początku sezonu i oczywiście wina samych zawodników i sztabu technicznego. Dlatego jesteśmy teraz właśnie tutaj.
Jeśli chodzi o decyzje sędziowskie, to w ostatnim tygodniu mocno narzeka Real Madryt.
Gdyby na początku sezonu byli na naszym miejscu, to wyobraź sobie, co by się działo…
Jakiego scenariusza w starciu z liderem się spodziewasz?
Będzie trudno. Dużo zależeć będzie też od tego, jak wyjdzie Real Madryt. Na tych stadionach trzeba wykazać się osobowością. Trzeba postarać się zagrać ze świadomością, że będziesz przechodził przez złe momenty.
Gdybyś jako dyrektor sportowy miał nieograniczony budżet, to Kylian Mbappé byłby twoim pierwszym transferem?
Na pewno. Ponieważ wygasa mu kontrakt i wyszedłby taniej.
W przypadku potwierdzenia przyjścia Mbappé widzisz pełną dominację Realu Madryt w następnych sezonach?
Dla La Ligi to byłoby dobre, ponieważ im więcej najlepszych piłkarzy tutaj przychodzi, tym większe zainteresowanie i wpływy ekonomiczne to generuje. Wracając do twojego pytania, trzeba by nieco lepiej podzielić ten tort, aby inne drużyny też miały szansę nieco się zbliżyć do Realu Madryt. Na papierze bardzo łatwo jest stwierdzić, że wraz z Mbappé Real Madryt będzie dominował nad resztą, ale trzeba to też przełożyć na boisko. PSG również miało być bombowe wraz z Messim i Neymarem, a ostatecznie nie wygrali ani jednej Ligi Mistrzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze