Advertisement
Menu
/ marca.com

Najpierw strach, potem kac

Carlo Ancelotti musiał przypomnieć swoim zawodnikom, że przed nimi jeszcze długa droga w Lidze Mistrzów. Szatnia przyznaje, że wszyscy muszą zastanowić się nad tym, co się stało i co nie funkcjonuje tak, jak powinno, pisze José Félix Díaz z dziennika MARCA.

Foto: Najpierw strach, potem kac
Antonio Rüdiger. (fot. Getty Images)

Real Madryt przez całą środę świętował swoje 122. urodziny. Było to nie lada wydarzenie, a po zakończeniu meczu wielu uznało, że był to najlepszy punkt dnia. Awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów nie był powodem do jakiejkolwiek celebracji. Po pierwsze ze względu na sposób, w jaki został osiągnięty, a po drugie ze względu na obraz, jaki podopieczni Carlo Ancelottiego zostawili po sobie w spotkaniu z RB Lipsk, który zasłużył na to, by mieć więcej szczęścia aniżeli miał w obu starciach z Królewskimi.

Nie było radości na trybunach, w loży ani w szatni, gdzie mówiło się, że nie można doświadczyć już podobnych sytuacji. Nie było uścisków oglądanych na Montjuïc po zakwalifikowaniu się przez Barcelonę do fazy pucharowej. Nie było nawet blisko takich scen. Nadszedł czas na refleksję i tak też jest to postrzegane wewnątrz grupy. Są zachowania, które trzeba skorygować i zostaną one natychmiast wzięte pod lupę. Popełniono błędy, poczynając od samego trenera. Ancelotti nie podzielił się z nikim winą na konferencji prasowej i stawił czoła krytyce. Prywatnie zrobił to również zarówno przed piłkarzami, jak i przed włodarzami.

Włoch nie ukrywa, że wie, jak ważna dla klubu jest Liga Mistrzów. Nie może tolerować tego, co zrobiła jego drużyna. Wie o tym i przyznaje się do tego, a prawda jest taka, że sztab trenerski został zadziwiony postawą zawodników. Menedżerowie uważają, że zespół jest dobrze przygotowany pod kątem mentalnym, ale we wtorek 64-latek musiał przypomnieć wszystkim, że przed nimi do pokonania jeszcze długa droga.

Refleksja szatni jest taka, że obecny gracz Realu Madryt najlepiej reaguje w sytuacjach ekstremalnych, a przyczyna takiego stanu rzeczy jest niezrozumiała. Konfrontacja z Lipskiem była rozczarowaniem na wszystkich płaszczyznach, ale najlepszą wiadomością jest to, że kolejny sezon z rzędu Los Blancos zameldowali się w ćwierćfinale, choć nie oznacza to, że cel został osiągnięty, a tym bardziej nie w sposób, w jaki uzyskano promocję na etapie 1/8 finału.

Rozluźnienie i nadmierne napięcie
Co do tego pierwszego, to w ostatnich kilku meczach Realu dało się zaobserwować błędy, które zostały napiętnowane, takie jak podania prosto pod nogi przeciwnika w niebezpiecznych obszarach boiska, nieodpowiedzialne straty spowodowane zbyt dużą pewnością siebie czy utrata kontroli nad grą przy wyniku korzystnym, jak i niekorzystnym. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tak czy inaczej sytuacja nadal jest uprzywilejowana, ale trwają poszukiwania źródła problemów i dlatego rozmowa, którą wszyscy powinni odbyć, nabiera kluczowego charakteru.

Na koniec pozostaje kwestia Viníciusa. Jego reakcja była szczególnie irytująca ze względu na to, jak wysoka była wówczas stawka, a także dlatego, że sama potyczka pokazała, że ma on strategiczne znaczenie dla drużyny. Willi Orbán co prawda przesadził do granic możliwości, szukając krwi na swojej twarzy, która gdyby już się pojawiła, to właśnie w związku z jego przesadzonym, teatralnym upadkiem, ale mimo to w zespole nie potrafią zrozumieć zachowania Brazylijczyka.

Czas na nowe rozdanie. Dla wszystkich. Dla całego klubu, szkoleniowca i jego kolegów z szatni. Real Madryt potrzebuje najlepszej wersji Viníciusa. Viníciusa, który ma świadomość, że jest przygaszony i znajduje się na drugim planie, gdy ujawnia się jego ciemniejsza strona, która wczoraj niemal doprowadziła go do wykluczenia.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!