Nie do powstrzymania
Rolę głównego aktora Viniciusowi był w stanie zabrać tylko Gil Manzano. Brazylijczyk liderował drużynie w pogoni za remontadą, którą gościom ostatecznie odebrał człowiek z gwizdkiem pełniący obowiązki sędziego. 23-latek zanotował dublet, dzięki czemu z nawiązką naprawił swój błąd przy pierwszym trafieniu Nietoperzy.
Vinícius Júnior świętuje drugiego gola na Mestalli. (fot. Getty Images)
Przed meczem z Valencią temat powrotu Viniciusa na Estadio Mestalla był jednym z głównych wątków. Jak można było się spodziewać, atakującego Realu przywitano gwizdami i buczeniem, które towarzyszyły mu do feralnego ostatniego gwizdka spotkania. Tym razem fani gospodarzy nie byli jednak w stanie wpłynąć na Viniego. Choć i w sobotę Brazylijczyk nie powstrzymywał się od protestów oraz interakcji z wrogo nastawionymi trybunami, to jednak przede wszystkim zrobił swoje na murawie i zebrał kolejny tytuł MVP w swoim 250. występie w białej koszulce. Valencia stała się też ulubioną ofiarą piłkarza. Do siatki Nietoperzy trafił on już osiem razy.
– Nie wygraliśmy nie dlatego, że nie mogliśmy, lecz dlatego, że nam nie pozwolono – stwierdził Brazylijczyk po ostatnim gwizdku na antenie Real Madrid TV. Vini był rozdrażniony wydarzeniami z ostatnich sekund, co nie zmienia faktu, że akurat w jego konkretnym przypadku okoliczności grały na niekorzyść od samego startu potyczki. Mimo skrajnie wrogiego nastawienia publiczności nikt nie był jednak w stanie go zatrzymać. Niezależnie od tego, czy jest pobudzony, czy spokojny, jego gra wygląda w zasadzie tak samo. Konfrontacja z Valencią stanowi tego kolejny dowód. Koledzy z zespołu mimo wszystko stale nad nim czuwali zarówno podczas spotkania, jak i po jego zakończeniu.
Camavinga, Bellingham i Rüdiger starali się chronić Viniego przed jakąkolwiek próbą prowokacji ze strony piłkarzy i kibiców gospodarzy. Wszystko na nic. Vinícius jest bowiem nie do zatrzymania również dla własnych kolegów. Po prostu taki już ma charakter i trzeba go zaakceptować z całym dobrodziejstwem inwentarza. Szatnia zdołała już przejść nad tym do porządku dziennego. Po zakończeniu potyczki i w obliczu wielkiej awantury wywołanej przez Gila Manzano nad Vinim czuwał przede wszystkim Rüdiger. Niemcowi udało się tym razem sprawić, by sprawy nie zaszły za daleko. Tym samym powrót Viniciusa na Estadio Mestalla można podsumować przede wszystkim dubletem w 250. meczu dla Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze