Advertisement
Menu
/ as.com

Del Bosque: Mbappé poprawi ten Real Madryt, ale uważajmy…

Były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii i były trener Realu Madryt, Vicente del Bosque, w wywiadzie dla Flashscore wypowiedział się na tematy bieżące związane z Królewskimi oraz wrócił wspomnieniami do wydarzeń sprzed lat.

Foto: Del Bosque: Mbappé poprawi ten Real Madryt, ale uważajmy…
Vicente del Bosque (fot. Getty Images)

– Mbappé to wielki piłkarz. Jednak przechodząc do Realu Madryt, dołącza do drużyny, która gra bardzo dobrze. Na pewno będzie miał wpływ na poprawę, ale uważajmy… Real Madryt już teraz ma bardzo dobry skład. Nie można nie doceniać tych, którzy już tam są. Dołączy do już ustatkowanej i w pełni gotowej drużyny. Ale nie ma wątpliwości, że dołoży od siebie to coś ekstra.

– Praca Ancelottiego? Z zewnątrz mam wrażenie, że Real Madryt ma bardzo dobrą i zdrową grupę zawodników. Wszyscy dobrze się ze sobą rozumieją, a to również jest bardzo ważne. Poza tym styl, w jakim Carlo zarządza drużyną, wydaje mi się idealny. Bardzo dobrze sobie radzi. Jestem zwolennikiem takiego podejścia, zarządzania szatnią właśnie w taki sposób. Bez tego bardzo trudno jest wygrywać.

– Wspomnienia z pracy z Los Galácticos? Zidane był wielkim piłkarzem i od samego początku chcieliśmy wykorzystać jego ogromny potencjał. Chcieliśmy znaleźć dla niego miejsce, w którym czułby się najlepiej i w którym byłby największym wsparciem dla zespołu. Myślę, że ostatecznie to osiągnęliśmy. Nasz zamysł był taki, aby każdy zawodnik zawsze czuł się komfortowo w Realu Madryt. Figo miał wokół siebie tę dodatkową wartość – przejście z Barcelony do Realu Madryt, przyjście nowego prezesa. Myślę, że na koniec ważny jest również czas adaptacji i możemy powiedzieć, że wszyscy zawodnicy ostatecznie dobrze na to odpowiedzieli.

– Problemy z Anelką? To był dobry chłopak i dobry człowiek, z którym dobrze się rozumieliśmy. Jednak trzeba pamiętać, że przychodził z innego kraju, z innej kultury i ostatecznie trochę nas kosztowała ta adaptacja. Do tego punktu, że on sam miał czasami wrażenie, że cieszyliśmy się, gdy nie zdobywał bramek. Doszło nawet do tego, że musieliśmy mu powiedzieć wprost, że dla nas nie ma znaczenia, czy bramki zdobywa Morientes, Raúl, on sam czy ktoś zupełnie inny. Dla nas najważniejsze było to, aby stworzyć prawdziwy zespół i wygrywać.

– Jeśli chodzi o Morientesa, to nigdy nie mieliśmy z nim żadnego starcia. Zawsze potrafił zrozumieć sytuację i osobiście bardzo go lubiłem. Teraz, gdy widzę go przed kamerami czy słucham w radiu, to mówię sobie: „Najlepszym ze wszystkich był Fernando Morientes”. Darzę go bardzo dużą sympatią. To był chłopak, który pod każdym względem wykazywał się wobec nas pełnym szacunkiem.

– Rywalizacja Casillasa i Césara? Nie żałuję tego, co się w tamtym czasie wydarzyło. Chodziło o odpowiednie zarządzenie szatnią i drużyną. Zawsze z pełnym uznaniem dla zalet Ikera Casillasa, ale jednocześnie bez umniejszania takiemu bramkarzowi jak César. Casillas ma famę wielkiego bramkarza, ale miał przy tym zawsze tę szczyptę szczęścia, którą ci najwięksi piłkarze po prostu muszą mieć. Ale to dobrze, bo w przeciwnym wypadku, co byś powiedział? „Ten gość jest bardzo dobry, ale ma pecha”? Iker był doskonałym bramkarzem, ale miał też to szczęście, które robiło różnicę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!