Advertisement
Menu
/ marca.com

Taka obrona (prawie zawsze) wygrywa ligę

Po 26 ligowych kolejkach Real Madryt może pochwalić się najlepszą obroną w swojej historii (16 straconych goli). Podobne liczby notowane przez Królewskich na tym etapie sezonu w przeszłości w zdecydowanej większości gwarantowały im tytuł mistrzowski.

Foto: Taka obrona (prawie zawsze) wygrywa ligę
Antonio Rüdiger stał się w tym sezonie niekwestionowanym liderem obrony Realu Madryt. W najbardziej kryzysowym czasie swoje „trzy grosze” do świetnie funkcjonującej linii defensywy dorzucił również Aurélien Tchouaméni. (fot. Getty Images)

Na tym etapie sezonu ligowego (po 26 kolejkach) Real Madryt notuje najlepsze liczby w defensywie w całej swojej historii. Nigdy w tym momencie rozgrywek Królewscy nie mieli tak niewielu straconych goli (16), pomimo poważnych braków w obronie, które wyraźnie naruszyły kręgosłup tej formacji (zerwane więzadła krzyżowe Courtois, Militão i Alaby), oraz drobnych kontuzji, które nie ominęły takich zawodników, jak Carvajal, Rüdiger czy Mendy.

Bez względu na fakt, że Carlo Ancelotti wielokrotnie musiał improwizować i poszukiwać rozwiązań awaryjnych, takich jak ustawienie Carvajala czy Tchouaméniego na pozycji stopera, linia defensywy Realu oferuje solidność odporną na wszelkie przeciwności i bombardowania. Nie należy również zapominać o tym, że trenerowi trochę zajęło rozstrzygnięcie debaty dotyczącej obsady bramki po urazie Courtois. Początkowo wybrał wypożyczonego Kepę Arrizabalagę, ale ostatecznie obdarzył zaufaniem Andrija Łunina.

Obrona Los Blancos w kampanii 2023/24 jest najlepszą w dziejach klubu w La Lidze. Pięciokrotnie miała miejsce sytuacja, gdy po 26 rozegranych meczach madrycka drużyna miała na koncie 17 straconych trafień, czyli o jedno więcej aniżeli w bieżących rozgrywkach. W czterech z tych przypadków kończyła jako mistrz Hiszpanii. Daje to skuteczność na poziomie 80%, którą podopieczni Carletto chcieliby zwiększyć na koniec trwającego sezonu ligowego.

Najświeższy z tych przypadków to wyczyn autorstwa zespołu prowadzonego przez Zinédine’a Zidane’a w trakcie jego drugiej kadencji w Madrycie, a precyzyjniej rzecz ujmując – w pandemicznych rozgrywkach 2019/20, w których gracze Francuza sięgnęli po tytuł mistrzowski i po 26 seriach gier mieli dokładnie 17 straconych goli. W kolejnych 12 spotkaniach skapitulowali zaledwie 8 razy, kończąc sezon z 25 straconymi bramkami. Te niesamowite liczby miały decydujący wpływ na to, że w finałowym sprincie po mistrzostwo udało się wyprzedzić Barcelonę, nad którą przewaga w tabeli wyniosła wówczas pięć punktów. Katalończycy stracili w tamtej kampanii 38 goli.

W blasku legendarnej „Piątki Sępa” Real Madryt pod wodzą Leo Beenhakkera także stracił tylko 17 goli w pierwszych 26 potyczkach. Ekipa złożona między innymi z Butragueño, Míchela, Hugo Sáncheza, Gordillo, Santillany czy Paco Buyo zdominowała ligę żelazną ręką, zasiadając w fotelu lidera od pierwszej do ostatniej kolejki. Wyżej wymienieni piłkarze tworzyli drużynę, która zarówno zdobyła najwięcej bramek w stawce (95), jak i najmniej straciła (26). Zapewniło to zwycięstwo Buyo w klasyfikacji Trofeo Zamora, podobnie jak w przypadku Courtois we wspomnianym sezonie 2019/20.

Inna wielka madrycka defensywa, ta z kampanii 1975/76, również podbiła Primera División, której przewodziła nieustannie od czwartej serii gier. Była to era Miguela Ángela, Camacho, Goyo Benito czy Breitnera, którzy wyróżniali się wśród innych znakomitych zawodników z linii obrony i którzy okazali się lepsi od Barcelony Johana Cruyffa przede wszystkim dzięki efektywności w tyłach. Zmarły przed niespełna miesiącem Miguel Ángel (odszedł 6 lutego) w pełni zasłużenie zdobył Trofeo Zamora i został najlepszym bramkarzem tamtych rozgrywek.

Jedyny wyjątek od tej reguły łączącej nienaganną grę w obronie z wygraną w lidze przypadł na sezon 1972/73, w którym tytuł padł łupem Atlético, a Królewscy zajęli czwarte miejsce, mimo że stracili 17 goli w pierwszych 26 ligowych starciach. Ale w kolejnych 8 dali się pokonać 12 razy, co przełożyło się w sumie na 29 wpuszczonych bramek. Tyle samo stracili też Los Colchoneros. Lepsze pod tym względem były jednak Barcelona i Espanyol, które w ostatecznym rozrachunku również wyprzedziły Real.

Osiem lat wcześniej pierwsza drużyna po odejściu Alfredo Di Stéfano rozpoczęła zwycięski trend wyznaczany przez linię obrony z Santiago Bernabéu. Wtedy także po 26 pierwszych meczach po stronie strat widniało 17 trafień, ale w La Lidze, w której rozgrywano 30 kolejek. Los Blancos zakończyli tamten sezon z tylko jednym straconym golem więcej. Był to piąte z rzędu mistrzostwo wygrane przez Real Madryt. Ten historyczny rekord został wyrównany wyłącznie przez inny madrycki zespół, ten, w którym prym wiodła rzeczona wcześniej „Piątka Sępa”. Zespół, który również uczynił defensywę swoim hasłem przewodnim.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!