Advertisement
Menu
/ as.com

Véliz: Agent powiedział mi o zainteresowaniu Realu Madryt

Alejo Véliz wypożyczony z Tottenhamu do Sevilii udzielił wywiadu dziennikowi AS. 20-letni Argentyńczyk przed meczem z Realem potwierdził, że niegdyś interesowali się nim Los Blancos.

Foto: Véliz: Agent powiedział mi o zainteresowaniu Realu Madryt
Alejo Véliz w barwach Tottenhamu. (fot. Getty Images)

Przyleciałeś z Londynu z niewielką kontuzją, ale kilka dni później Quique już kazał ci ciężko trenować. Czy jesteś w już pełni zdrowy?
Tak, teraz czuję się dobrze w stu procentach. Trenowałem tak ciężko, jak tylko mogłem, aby trener mógł na mnie liczyć. To, co mówi Quique, jest miłe i motywuje mnie, pomaga mi na co dzień i daję z siebie wszystko. Teraz muszę się odwdzięczyć trenerowi i Sevilli na boisku.

Nadchodzi mecz z Realem Madryt
Wyjazd na Bernabéu to coś niesamowitego. Przejdę od grania na PlayStation do bycia tam naprawdę… Postaram się czerpać z tego przyjemność, ale z odpowiedzialnością, jaka się z tym wiąże. Dam z siebie wszystko. Myślę, że Sevilla jest w świetnym momencie i musimy go wykorzystać, aby zdobyć trzy punkty, niezależnie od tego, jak mocny jest Real Madryt.

Jakiś czas temu krążyły plotki, że interesowali się tobą Los Blancos. To była prawda?
Tak, było o tym w prasie i jakiś czas temu mój agent powiedział mi o zainteresowaniu Realu Madryt, ale ostatecznie nie było żadnych ruchów. To było podczas występów w kadrze U-20 na Copa América. Krótko grałem wtedy w argentyńskiej Primera División i chciałem dalej grać w Rosario. To było po mundialu U-20. Ale jestem spokojnym chłopakiem, podchodzę do wszystkiego z cierpliwością i bardzo wierzę w Boga, On kieruje mnie po swoich ścieżkach i da mi to, co najlepsze.

Ramos wraca na Bernabéu. Jak ci się dzieli szatnię z Sergio?
Wszyscy wiemy, kim jest Sergio Ramos i co wygrał. Intrygowało mnie, że będzie moim kolegą z drużyny, to niesamowite. Chyba nikt tak naprawdę nie jest świadomy wpływu, jaki wywiera Sergio. To ktoś, kto patrzy na siebie z góry, ale ostatecznie jest normalnym facetem, który bardzo szybko mnie powitał.

Do Tottenhamu dołączyłeś latem ubiegłego roku w wieku 19 lat. I sprawy nie potoczyły się tak, jak chciałeś. Bez znajomości języka, przeprowadzka do zupełnie innego miasta, młody wiek... Czy nie za szybko prosimy dzieci o odnoszenie sukcesów?
Tak naprawdę nadal uczę się angielskiego. Tak, opuszczenie Rosario w wieku 19 lat i wyjazd do Londynu był trudny. Przejście do Tottenhamu było piękną sprawą, to bardzo duży klub. Ale to marzenie wiąże się z odpowiedzialnością i pozostawieniem spraw w odległej Argentynie. Najpierw byłem sam, potem moja rodzina się przeprowadziła. Klimat, miasto i ludzie są bardzo różni, ale Argentyńczycy z drużyny bardzo mi pomogli, a także Bryan Gil. Sewilla znacznie bardziej przypomina Rosario niż Londyn. Jestem tu bardzo szczęśliwy.

Mówią, że były zawodnik Sevilli Bryan Gil sprowadził cię do Andaluzji, a następnie przekonał do podpisania kontraktu.
Przyjechaliśmy w przerwie reprezentacyjnej. Tottenham dał nam wolny weekend, byłem tam sam, a Bryan zaprosił mnie w podróż. Jednego wieczoru zwiedziliśmy Sewillę, a potem poznałem jego rodzinę w Barbate. Zostaliśmy przyjaciółmi. Opowiadał mi już o Sewilli i kiedy pojawiła się szansa, aby przyjechać, nie wahałem się.

W drużynie masz wielu Argentyńczyków. Czy dzięki temu jest ci łatwiej?
Jasne. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było skontaktowanie się z Lamelą, Acuñą, Ocamposem... i oni zachęcili mnie, żebym też przyjechał. Zatrzymałem się na dwie noce w domu Erika i lepiej się poznaliśmy. Ale ogólnie byłem zaskoczony życzliwością ludzi w Sevilli i samym mieście. To bardzo Cię satysfakcjonujące, ludzie są wspaniali.

Bardzo dobrze grasz głową. Skąd bierze się u ciebie ta umiejętność?
Cóż, nie wiem. Odkąd zacząłem grać w Central, udało mi się zdobyć wiele bramek w ten sposób, zarówno w drużynie rezerw, jak i w pierwszym zespole. To moja zaleta i mam nadzieję, że pomoże Sevilli.

Jak to jest być mistrzem tańca malambo w Argentynie? 
W mojej rodzinie malambo jest popularne, mojej mamie i babci bardzo się podobało. Od 3 do 15 roku życia tańczyłam w zespole folklorowym. Więc może wypracowany timing ma związek z dobrym główkowaniem. Próbuję różnych rzeczy, by stawać się lepszy. Nie tańczę już malambo. Lubię grać w padla, na PlayStation. Nie gram w Fifę, ale w Call of Duty: Warzone.

Jakich miałeś idoli?
Obecnie uwielbiam sposób, w jaki gra Haaland, ale moim punktem odniesienia i idolem był Marco Rubén, który grał w Villarrealu. Miałem okazję grać z nim w Rosario Central, dzieliłem z nim szatnię i nauczył mnie wielu rzeczy. Jest najlepszym strzelcem tego klubu.

Twoimi rywalami są teraz En-Nesyri i Isaac Romero. 
Isaac to świetny zawodnik, jest bardzo kompletny. Mogę się od niego uczyć, a rywalizacja o tę pozycję jest zdrowa. Youssef En-Nesyri również jest w świetnej formie i świetnie gra głową.

Jak pracowało ci się z Mascherano w reprezentacji U-20? 
Mascherano bardzo mi ufał. Zabrał mnie na Copa América i mundial, co osobiście dałem radę, ale zespołowo nam nie poszło. Pracuję tak ciężko, jak tylko mogę, aby nadal dostawać szanse i móc pojechać na igrzyska olimpijskie. To jedno z moich wyzwań.

A Scaloni?
Powołanie do pierwszej reprezentacji byłoby jak dotknięcie nieba, muszę mocno trenować, jeśli chcę w ogóle pomyśleć o takiej możliwości. Mówimy o kadrze mistrzów świata, pełnej świetnych zawodników, którzy są powodem do dumy dla Argentyny.

Nosisz numer 10. Czy wiesz, to miał go w Sevilli nieco ponad 30 lat temu?
Tak, oczywiście, Maradona. Mam wujka, który jest wielkim fanem Boca i Diego, a kiedy podpisałem obecny kontrakt, zaczął mi wysyłać stare zdjęcia Maradony z tym numerem 10 w Sevilli. Mój wujek jest szalony na tym punkcie, bardzo szczęśliwy i ma nadzieję, że będę nosił ten numer z odpowiedzialnością.

Klub nie klauzuli, aby cię wykupić. Myślałeś o przyszłości?
Nie wiem, co się stanie. Może zostanę, czas pokaże. Przede wszystkim Sevilla i jej kibice muszą być ze mnie zadowoleni. Cieszę się, że tu trafiłem i mam nadzieję, że przeżyję wiele dobrych rzeczy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!