Rose: Nie boimy się nikogo
Marco Rose wziął udział w konferencji prasowej przed pierwszym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy wypowiedzi trenera RB Leipzig.
Marco Rose (fot. Getty Images)
– Czy jestem spokojniejszy z uwagi na absencję Bellinghama? Uwierzę, że Jude'a nie ma, jeśli jutro nie będzie go na stadionie. Znam Jude'a i wiem, że zrobi wszystko, aby zagrać w meczu Ligi Mistrzów. Nawet uda się jeszcze dzisiaj do innego lekarza i podda się kolejnemu leczeniu. Wiele przeczytałem, zobaczymy. Myślę, że Jude znalazł się we właściwym klubie i wykonał właściwy krok. Nie dziwi mnie to, że radzi sobie tak dobrze, jak sobie radzi. Może zaskakuje fakt, że zdobył tak wiele bramek. Prowadziłem go przez rok, to świetny młody chłopak z niewyobrażalną mentalnością. Klasowy piłkarz, który teraz stawia kolejne kroki do przodu.
– Jak przygotuję drużynę, jeśli okaże się, że Bellinghama faktycznie nie ma? Nie mam pojęcia, kto go zastąpi, jeśli nie będzie mógł zagrać. Z pewnością jedną z opcji jest Brahim Díaz. Może zagrają w ustawieniu 4-3-3 z wysuniętym Joselu. To małe rzeczy, niuanse w ich grze, które będą się zmieniać. Z pewnością Jude jest dla nich ważnym zawodnikiem.
– Czego się boję? Nie boimy się niczego, cieszymy się możliwością gry z Realem na naszym stadionie. Tego chcemy, o to walczymy, aby móc być tu, w 1/8 finału Ligi Mistrzów. To wyśmienity przeciwnik, który wie, co znaczy gra w tych rozgrywkach i zwycięstwo w nich. Musimy uważać na wszystkich: na Brahima, Rodrygo, Kroosa, Modricia… Wszyscy są świetni. Możemy wymieniać pozostałych. Ale mamy dobrą drużynę, dobrych zawodników. Damy z siebie wszystko na boisku i chcemy wykorzystać nasze okazje. Chcemy osiągnąć dobry wynik w tym pierwszym meczu, chcemy być konkurencyjni z piłką, utrzymywać się przy niej. Nie boimy się nikogo.
– Czy Lipsk ma szanse wygrać Ligę Mistrzów? Nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Chcemy zagrać pierwszy mecz i później zobaczymy. Jeśli pokonamy Real, to w tych rozgrywkach pozostają inne drużyny. W piłce zawsze dochodzi do niespodzianek i fajnych przygód. Nie jesteśmy faworytami do wygrania, to oczywiste.
– Co sądzę o Viníciusie? To piłkarz światowej klasy. Na początku sezonu można było odnieść wrażenie, że bez Viníciusa Realowi jest ciężko. Kiedy wrócił, ich gra nabrała innego charakteru. Vinícius gra przy linii, ale też schodzi do środka, zawsze chce piłkę, wchodzi w wiele pojedynków, chce strzelać i strzela… Obrońcom trudno jest go zatrzymać. Ale chce też podań za plecy obrońców, kiedy ci grają wysoko… Jednak nie możemy koncentrować się na jednym zawodniku. Jeśli zagra Joselu, to on również jest bardzo groźny z przodu. Mają też innych piłkarzy, którzy mogą strzelać gole. Rozmawiamy o Realu Madryt, jednej z najsilniejszych drużyn Europy w tym momencie. Chcemy się z nimi zmierzyć, utrzymywać się przy piłce, tworzyć okazje. Tego potrzebujemy.
– Ancelotti mówi, że Vini w formie to najlepszy piłkarz na świecie? Jest jednym z najlepszych na swojej pozycji, to jasne. Można tak powiedzieć. Są też inny bardzo dobrzy w Madrycie, jak Bellingham, strzelają gole i stwarzają zagrożenie rywalom. To element, który robi ogromne wrażenie. Grają też świetnie bez piłki, są bardzo zwarci, to będą tu pokazywać. I to robi też tak fantastyczny piłkarz, jak Vinícius. Wykonuje świetną pracę, strzela gole, daje asysty i pomaga zespołowi. To niewiarygodne, jak angażuje się w obronę.
– Dwie porażki Realu z Atleti są dla nas przykładem? To derby, szczególne mecze. Oglądałem spotkania przeciwko Atleti, to były bardzo ciężkie mecze dla obu zespołów. Atleti gra piątką w obronie i można zobaczyć, jak im poszło. Ale my chcemy grać swój mecz. Real gra dużo skrzydłami, z bardzo silnymi piłkarzami, musimy bardzo dobrze bronić, być zwarci. Potrzebujemy ataków i ogromnej skuteczności. Liczby Realu są bardzo dobre, musimy kontrolować mecz w każdej formacji.
– Co sądzę o Ancelottim? Nie ma co gadać o Ancelottim. Wygrał wiele razy Ligę Mistrzów, ma ogromny spokój, to nie pierwszy raz, kiedy gramy przeciwko niemu. Ma ogromną osobowość, dobry charakter, wykonuje fantastyczną robotę z ogromnym spokojem. To wybitny trener, jest wiele rzeczy, których można się od niego uczyć.
– W Hiszpanii mówią, że świetnie zarządza ego w szatni? Szatnia jest najważniejsza. Zarządzeni szatnią, mówienie wszystkiego w szatni. Trener odpowiada za to, by go słuchali, podążali za nim. Odpowiada za przekonanie piłkarzy do swoich pomysłów, aby podejmowali decyzje na boisku, ponieważ w meczu jesteś daleko od nich i to oni muszą sobie poradzić. Muszą rozwijać pewną mentalność, by odnieść sukces. To jest praca trenera. Jeśli spojrzysz na tytuły Ancelottiego w innych drużynach to widzisz, że ma te umiejętności.
– Dlaczego Lipskowi tak trudno o zwycięstwa w tym roku? Na boisku nie jesteśmy najmłodsi, ale jeśli rozmawiamy o stałości, to trzeba wspomnieć o jakości, jaką straciliśmy wraz z odejściem niektórych piłkarzy. Ale przyszli inni. Mamy duszę i dobrą atmosferę w szatni, ale przyszedł taki moment, w którym gra nie jest tak dobra, jak byśmy oczekiwali, jednak w dwóch ostatnich spotkaniach graliśmy dobrze. Wiemy, nad czym musimy pracować. Do tego w tym sezonie zmarnowaliśmy trzy rzuty karnego i brakuje nam tych punktów. To, co widzę na treningach, jest bardzo dobre. Ale jeśli zagramy tak jak w ubiegły weekend, jeśli będziemy tworzyć okazje i nie wykorzystamy ich, to będzie trudno dla drużyny, która chce być topowa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze