Advertisement
Menu

Nieudana remontada w Mediolanie

W 26. kolejce Euroligi Real Madryt przegrał z Olimpia Mediolan. Królewscy musieli odrabiać dużą stratę z drugiej kwarty i niemal im się to udało, ale dobry mecz rozgrywał Nikola Mirotić.

Foto: Nieudana remontada w Mediolanie
Fabien Causeur w rywalizacji z Shavonem Shieldsem (fot. Getty Images)

Real Madryt rozegrał bardzo nierówny mecz w Mediolanie, który ostatecznie zakończył się porażką. Fatalna w ich wykonaniu była druga kwarta, w której Olimpia zyskała 20-punktową przewagę. Remontada niemal się udała, ale w kluczowym momencie przypomniał o sobie Mirotić, a świetnie spisywał się również Shields. Mimo porażki Królewscy utrzymują się na pierwszym miejscu z dużą przewagą nad resztą stawki.

Real Madryt dobrze rozpoczął mecz. Od razu swoją obecność na parkiecie zaznaczył wracający po kontuzji Tavares. W jego ślady poszedł argentyński duet Campazzo – Deck. Następnie dołączył do nich Musa, po czym Królewscy się zacięli. Przez trzy ostatnie minuty kwarty nie zdobyli ani jednego punktu. Wykorzystał to Mirotić, który zdobył osiem punktów z rzędu i dał Olimpii prowadzenie (23:19).

Trzy minuty w pierwszej kwarcie i ponad cztery minuty w drugiej. Łącznie ponad siedem minut bez ani jednego celnego kosza. To dosyć niespotykana sytuacja na poziomie Euroligi. Królewscy mieli fatalną skuteczność i gospodarze to bezlitośnie wykorzystali. Przewaga Olimpii wzrosła do 16 punktów. Wtedy niemoc przełamał Tavares celnym rzutem osobistym, a poprawił Rudy za trzy punkty. Był to jednak tylko krótki moment oddechu, bo po chwili prowadzenie mediolańczyków przekroczyło 20 oczek, co tylko nieznacznie zmieniło się przed zejściem do szatni (48:29).

Po zmianie stron Real Madryt zaczął grać lepiej, ale trudno jest odrobić tak wielką stratę w Mediolanie. Gospodarze mieli znacznie więcej problemów ze zdobywaniem punktów, jednak byli w stanie utrzymywać dosyć bezpieczną dla nich przewagę. Królewscy próbowali rozpocząć remontadę, w czym sprzyjały im rzuty z dystansu. Na ostatnią kwartę strata zmalała do 12 punktów (66:54).

Na początku czwartej części Real Madryt wskoczył na wyższy poziom i mecz rozpoczął się od nowa. Królewscy zaliczyli serię 15:2 i tracili już tylko dwa oczka na cztery minuty przed końcem. Wtedy dał o sobie znać Mirotić, który w trudnym dla swojego zespołu momencie trafił za trzy punkty. Madrytczycy próbowali gonić, ale nie byli w stanie wyprzedzić gospodarzy. Skuteczny byli Mirotić z Shieldsem i ten duet pozwolił Olimpii utrzymać prowadzenie do końca.

81 – Olimpia Mediolan (23+25+18+15): Melli (2), Napier (8), Ricci (0), Shields (27), Voigtmann (0), Lô (8), McGruder (7), Poythress (-), Tonut (-), Hall (4), Mirotić (23), Hines (2).

76 – Real Madryt (19+10+25+22): Campazzo (8), Hezonja (11), Deck (10), Tavares (8), Musa (12), Causeur (0), Rudy (3), Abalde (-), Rodríguez (9), Poirier (6), Llull (4), Yabusele (5).

Statystyki | Tabela

Poza kadrą znaleźli się:
• Carlos Alocén – decyzja trenera
• Eli Ndiaye – decyzja trenera

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!