„Ancelotti zgrzeszył optymizmem”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat niedzielnego starcia Realu Madryt z Almeríą. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.
Zasępiona mina Carlo Ancelottiego. (fot. Getty Images)
„Wszyscy zawodnicy mówią ci, że chcą grać, że czują się dobrze, ale później my, ja, sztab medyczny, trenerzy od przygotowania musimy to dobrze ocenić, musimy ocenić zmęczenie zawodników. I nie oceniliśmy tego dobrze”. W ten sposób Carlo Ancelotti przyznał, że razem ze swoimi piłkarzami dopuścił się grzechu charakterystycznego dla trenera-optymisty, czyli tego, co tak bardzo przypomina swoim obrońcom, w których wierzył. Błąd. Chciał wysłać sygnał, że poważnie traktuje mecz z drużyną z dna tabeli, wystawiając galowy skład.
I stało się tak, że wyczerpany i pozbawiony napięcia Real ocierał się o żenadę w pierwszej połowie, w której bardzo dobrze ustawiona Almería pozbawiła go kolorów, a publiczność odesłała do szatni gwizdami. Nie oddał nawet jednego celnego strzału przeciwko zespołowi, który stracił najwięcej goli w całej stawce. Jak bardzo zdenerwowany musiał być trener, skoro w przerwie kazał rozgrzewać się całej ławce rezerwowych.
W związku z tym, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, nagle zaczęło się dziać to, co lubi Bernabéu: niemożliwe lub prawie niemożliwe. Z boiska zszedł nieprzypominający samego siebie Nacho, Fran García, Joselu i Brahim zostali wprowadzeni i ich zapędy oraz niewiarygodna determinacja Carvajala i Bellinghama zmazały wstyd całej reszty i doprowadziły do remontady. Tym razem Królewscy mogli liczyć na predyspozycje sędziego Hernándeza Maeso, który w swoim pierwszym spotkaniu z madrycką ekipą pozwolił sobie na zbyt wiele z pokoju VAR za sprawą weterana Hernándeza Hernándeza, który sprawiał wrażenie, że te słynne oskarżycielskie i tak niesmaczne filmy RealMadridTV wpłynęły na niego bardziej niż jest skłonny przyznać.
Było kilka akcji budzących wątpliwości i niemal wszystkie zostały rozstrzygnięte na korzyść Los Blancos, ku oburzeniu Almeríi, która była wściekła, widząc, w jaki sposób wymyka im się z rąk pierwsze zwycięstwo w sezonie. Gaizka Garitano został wyrzucony przez arbitra i wolał nic nie mówić na konferencji prasowej, żeby nie pogarszać sytuacji, ale Gonzalo Melero na gorąco, w przypływie emocji powiedział: „Dzisiaj nas okradli. (…) To, co się dzisiaj działo, przekroczyło wszelkie granice. To było niewiarygodne. Nie można było zrobić więcej, aby oni wygrali to spotkanie”. Z kolei Ancelotti mówił o „trzech dość jasnych decyzjach”. Jak zawsze: każdy widzi i odbiera film tak, jak uważa za stosowne. Ale jasne jest to, że Ancelotti musi teraz zmienić plan, w przeciwnym razie drużyna całkowicie upadnie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze