Advertisement
Menu
/ marca.com

„Czy Kepa powinien zagrać w finale z Barceloną?”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat debaty dotyczącej obsady bramki Realu Madryt. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Czy Kepa powinien zagrać w finale z Barceloną?”
Fot. Getty Images

Zastanawiające jest to, że drużyna ze zdecydowanie najlepszą obroną w La Lidze (11 straconych goli w porównaniu do 22 straconych przez Barcelonę, 24 przez Gironę i 23 przez Atlético) na tym etapie sezonu nadal nie określiła, kto jest jej podstawowym bramkarzem. A przynajmniej sprawia wrażenie, że tego nie zrobiła. Niektórzy nadgorliwi stwierdzili, że po słabym występie Kepy w derbach Carlo Ancelotti ma już jasność. Inna, rozsądniejsza interpretacja w sprawie debaty dotyczącej obsady bramki jest taka, że trener podjął decyzję jeszcze przed wylotem do Arabii Saudyjskiej i jego pierwszym wyborem między słupkami od teraz będzie Andrij Łunin, dlatego Kepa gra w Superpucharze, co ma być dla niego swego rodzaju nagrodą pocieszenia.

Łunin przez lata czekał w cieniu takiej legendy jak Thibaut Courtois, aż nadejdzie jego czas. Kiedy wydawało się, że dostanie poważną szansę w obliczu poważnej kontuzji Belga, klub szybko ściągnął innego golkipera i była to wyraźna oznaka braku zaufania dla Ukraińca. Do Madrytu trafił Kepa, a Ancelotti obdarował go miejscem w wyjściowej jedenastce. W związku z tym Andrij wciąż czekał. Później Kepa również doznał urazu i wówczas Łunin zdołał udowodnić swoją wartość. Nie jest to Courtois, ale daje więcej bezpieczeństwa niż Kepa, który nie przekonuje. Zawsze sprawia wrażenie, że mógł zrobić więcej, a jego niepewność w grze w powietrzu kosztuje stracone gole. Łunin sprawił, że wszyscy zaczęli mu ufać, na okazane zaufanie odpowiada swoją postawą, a Carletto zmodyfikował pierwotne postrzeganie roli ich obu. I jest to jego osobista zasługa. Chociaż nie mam pewności, czy stało się tak z powodu dokonań Ukraińca, czy też z powodu mankamentów Baska.

W samym epicentrum debaty pod tytułem „Kepa czy Łunin?” pojawiła się także opinia, która stworzyła w futbolu pewną szkołę myślenia, mimo braku w niej logiki: „To, czego Ancelotti nie może teraz zrobić, to posadzić Kepę na ławce z Barceloną, bo to go zabije”. Jak? Przedkładanie prywatnych interesów w celu ochrony zawodnika po złym meczu ponad wspólne dobro całego zespołu to szczyt nieprofesjonalnego podejścia do tego sportu. Jeśli Ancelotti uważa, że z Łuninem między słupkami bramka jest lepiej chroniona niż z Kepą, to przy takim starciu jak to niedzielne z Barceloną i przy jego stawce, jaką jest tytuł, Ukrainiec powinien wyjść od początku.

„Rozumowanie”, że zastępując piłkarza w przerwie lub sadzając go na ławce w następnym spotkaniu po popełnieniu przez niego błędu bądź ogólnie słabym występie, trener „naznacza go” czy „zabija”, jest głupie. To sam gracz naznacza się swoją złą prezencją, a nie szkoleniowiec, który ma obowiązek wykraczać poza indywidualny przypadek i szukać najlepszego rozwiązania dla dobra kolektywu. A każdy, kto nie jest gotowy pogodzić się z konsekwencjami popełnionego błędu, ma dwie opcje: albo się obudzić, albo poszukać sobie innego miejsca z dala od wymagań dyktowanych przez piłkę nożną na elitarnym poziomie. I przede wszystkim z dala od presji związanej z grą dla Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!