Advertisement
Menu
/ marca.com

Mendy znów przypomina o sobie

Francuz po raz kolejny pokazuje, że jest godnym miana podstawowego lewego obrońcy Realu Madryt i to w czasie, kiedy klub szykuje się do wzmocnienia tej pozycji.

Foto: Mendy znów przypomina o sobie
Ferland Mendy podczas meczu z Barceloną. (fot. Getty Images)

Carlo Ancelotti zawsze ufał Ferlandowi Mendy’emu. Próbował go ściągnąć, będąc jeszcze trenerem Napoli, a kiedy po raz drugi wylądował w Madrycie, zastał go w Valdebebas. Transfer Francuza był prośbą Zidane’a, a Real sprowadził go z Lyonu za 48 milionów euro. W barwach Los Blancos szybko wywalczył sobie miejsce w jedenastce, wyrzucając z niej Marcelo, klubową legendę. Od tego czasu jedynie kontuzje utrudniały mu regularną grę. Jednak jego częste problemy fizyczne sprawiły, że klub nigdy nie zdecydował się na przedłużenie z nim umowy, a w letnim okienku postanowił uzupełnić lewą stronę transferem Frana Garcíi. 

Mendy przybył do klubu w 2019 roku, a jego kontrakt wygaśnie po kolejnym sezonie. Jednak występ 28-latka w środowych derbach był odwdzięczeniem się za zaufanie, jakie daje mu Carletto. Włoch umieścił go w wyjściowej jedenastce, a Francuz nie tylko zatrzymywał rywali, ale zdobył też gola. 

Choć nieustannie pojawiają się pogłoski o przybyciu latem Alphonso Daviesa, Mendy po raz kolejny pokazał, że jest podstawowym obrońcą klubu. Pod koniec sezonu, jeśli Real będzie w stanie pozyskać zawodnika Bayernu, co dopiero się okaże, klub będzie mógł poszukać nowego zespołu dla Francuza, któremu pozostanie rok kontraktu. Ideą Mendy'ego zawsze było odniesienie sukcesu w Madrycie i opinia Ancelottiego również będzie bardzo ważna, ponieważ bardzo trudno byłoby mu zadowolić odpowiednią liczbą minut dwóch tak dobrych lewych defensorów. 

Były gracz Lyonu ma przed sobą sześć bardzo ważnych miesięcy dla swojej przyszłości. Zeszły sezon zakończył z kontuzją mięśniową, gdy już ugruntował swoje miejsce w jedenastce i wracał do najlepszej wersji. Nie zaczął również dobrze tej kampanii po tym, jak w przedsezonowym El Clásico doznał kolejnej kontuzji mięśniowej, przez co wypadł ze składu na pierwsze pięć meczów ligowych. Francuz ma nadzieję nadal grać regularnie w decydującym etapie sezonu i dotrwać zdrowym do jej końca, pokazując trenerowi i klubowi, że zasługuje na dalsze występy w barwach Los Blancos. Nie wydaje się, aby Real, przynajmniej na razie, miał zamiar przedłużyć kontrakt z 28-latkiem i prawdopodobnie nie zapadła w tej sprawie jeszcze żadna ostateczna decyzja. 

Ancelotti ma świadomość, podobnie jak niegdyś Zidane, że zespół jest solidniejszy z Mendym na boisku i traci mniej bramek. W pierwszych pięciu ligowych meczach bez Francuza Królewscy stracili cztery gole, a w dziesięciu meczach, gdy Ferland był na boisku także cztery bramki. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!