Zwycięstwo na koniec roku
Real Madryt pokonał Valencię w 16. kolejce Ligi Endesa. Królewscy umocnili się na prowadzeniu w tabeli. W następnym meczu zmierzą się na wyjeździe z Barceloną w Eurolidze.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt zakończyli 2023 rok zwycięstwem z Valencią. Powiększyli dzięki temu przewagę nad Barceloną, która potknęła się w starciu z Unicają. W dzisiejszym spotkaniu gra wyglądała znacznie lepiej niż w meczu z ASVEL-em. Udało się rozmontować solidną defensywę Valencii i wygrać z dużym spokojem. Do gry po chorobie wrócił Hezonja, a graczem spotkania został Edy Tavares, który znów uzbierał double-double (17 punktów, 10 zbiórek).
Mecz zaczął się od celnego rzutu Daviesa i to było jedyne prowadzenie Valencii w tym spotkaniu. Real Madryt szybko odpowiedział celną „trójką” Ndiaye. Później obie drużyny długo nie potrafiły sfinalizować akcji. Niemoc przełamał Causeur po przechwycie Campazzo. Pierwsza piątka Królewskich spisywała się całkiem dobrze, ale pozytywnym impulsem było wejście Hezonji na parkiet. Chorwat pomógł w walce o zbiórki, które zostały zdominowane przez Valencię. Goście solidnie prezentowali się w defensywie, lecz jednocześnie ich atak rozbijał się o obronę madrytczyków (20:15).
W drugiej kwarcie Real Madryt ani na moment nie oddał prowadzenia, ale Valencia była się w stanie zbliżyć nawet na dystans jednego punktu. Z rezerwowych zawodników gości świetnie spisywali się Jović oraz Reuvers. W zespole Królewskich na pochwałę zasłużył Abalde, który świetnie zbierał (5 zbiórek w drugiej kwarcie). Znów dobrze punktował Poirier, lecz dzisiaj Francuz był trochę rozkojarzony i zaliczył aż pięć strat. Królewscy przed przerwą powiększyli prowadzenie o dwa oczka (41:34).
Po zmianie stron Real Madryt zyskał całkowitą kontrolę nad spotkaniem. Świetnie spisywał się Campazzo, więc z taką jego grą wszystko inne było łatwiejsze. Przewaga Królewskich osiągnęła dwucyfrową wartość i utrzymywała się na tym poziomie. Facu z Tavaresem sprawili, że solidna zazwyczaj defensywa Valencii prezentowała się bezradnie. W zespole gości tempo madrytczyków starała się utrzymać pierwsza piątka, lecz ich skuteczność była zbyt niska, żeby myśleć o odrabianiu strat (67:53).
W ostatniej kwarcie na parkiet wyszli rezerwowi i Królewscy mieli problem ze zdobyciem pierwszych punktów. Potrzebowali na to ponad 2 minuty, a w tym czasie Valencia odrobiła sześć oczek. Madrytczycy już trochę obniżyli tempo, chociaż Chus Mateo musiał zachować czujność i wpuścił na moment Campazzo i na dłużej Tavaresa. Szansę otrzymał również Hugo González. Znów na parkiecie nie pojawił się natomiast Alocén. Królewscy ze spokojem utrzymali prowadzenie i dopisali 15. zwycięstwo do swojego dorobku.
83 – Real Madryt (20+21+26+16): Causeur (5), Campazzo (17), Tavares (13), Ndiaye (12), Musa (4), Abalde (7), González (0), Hezonja (6), Alocén (-), Rodríguez (3), Poirier (9), Llull (7).
74 – Valencia (15+19+19+21): López-Arostegui (10), Jones (19), Inglis (2), Davies (10), Ojeleye (7), Puerto (0), Reuvers (5), Pradilla (2), Anderson (2), Ferrando (-), Jović (7), Robertson (10).
Poza kadrą znaleźli się:
• Gabriel Deck – kontuzja mięśniowa
• Rudy Fernández – odpoczynek z powodu problemów z plecami
• Guerschon Yabusele – naderwane więzadło poboczne piszczelowe (spodziewany powrót: początek 2024 roku)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze