Advertisement
Menu

Wymęczony rekord

Real Madryt ustanowił nowy rekord Euroligi, zamykając pierwszą rundę z bilansem 16-1. Jednak mecz z ASVEL-em był w ich wykonaniu bardzo słaby. Rywale byli o włos od wygranej.

Foto: Wymęczony rekord
Fot. Getty Images

Real Madryt zakończył pierwszą rundę sezonu zasadniczego ze znakomitym wynikiem 16 zwycięstw i zaledwie 1 porażki. Nikomu wcześniej taka sztuka się nie udała. Mecz z ASVEL-em mógł się wydawać łatwy, w końcu Francuzi zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a u siebie nie wygrali ani razu, jednak taki nie był. Gospodarze prowadzili przez większość meczu i byli bliscy wyszarpania zwycięstwa. Słabo zagrał dzisiaj Campazzo, ale zrównoważyli to Tavares z Poirier. Edy do 16 punktów dołożył 12 zbiórek i zasłużenie został zawodnikiem spotkania. Bardzo przydało się też dzisiaj doświadczenie Llulla, który robił to, co do niego należało w kluczowych momentach.

Pierwsza kwarta była słaba w wykonaniu Realu Madryt, który nawet przez moment nie znalazł się na prowadzeniu. Królewscy cały czas musieli gonić rywali, ale nie wychodziło to najlepiej. Obie drużyny ograniczyły do minimum rzuty z dystansu, więc gra koncentrowała się w strefie pod koszami. Tam skuteczność nie dopisywała. Gospodarze też nie zachwycali w ofensywie, ale dobrze bronili. Madrytczycy zdobyli tylko 18 punktów, a mogło być jeszcze mniej, lecz w ostatnich sekundach z dystansu trafił Causeur (19:18).

W drugiej części niewiele się poprawiło. Podopieczni Chusa Mateo sprawiali wrażenie ociężałych i bez pomysłu na rozwiązywanie akcji w ofensywie. Było zdecydowanie zbyt wiele niecelnych rzutów, ale nie tylko to nie działało. Błędy popełniał też Campazzo, który po własnej stracie zaliczył niesportowy faul, a chwilę później po kolejnym przewinieniu był tak zdenerwowany, że Mateo posadził go na ławce. To nie ostudziło emocji, bo w następnej akcji niesportowo faulował Ndiaye. Wydawało się, że Real Madryt zejdzie na przerwę z dziewięcioma punktami straty, ale tuż przed końcową syreną w swoim stylu z niewygodnej pozycji trafił Llull (39:33).

Można było oczekiwać, że Królewscy wrócą na drugą połowę odmienieni, ale tak nie było. Problemy nie zniknęły, a rzutów z dystansu dalej nie było. Madrytczycy nie byli w stanie znaleźć sposobu na dogonienie ASVEL-u. Przez całą kwartę to Francuzi dyktowali tempo. Zdobywanie punktów przychodziło podopiecznym Mateo z wielkim trudem, chociaż trochę szybsza gra sprawiała, że częściej udawało się wędrować na linię rzutów osobistych. Kwarta na remis, co było korzystne tylko dla gospodarzy (57:51).

Przebudzenie w końcu nadeszło w czwartej części. Zaczęło działać połączenie między Sergio Rodríguezem a Poirier. Francuz zdobył osiem kolejnych punktów i dał Realowi Madryt prowadzenie. Królewscy postawili mur w defensywie i zaczęli wreszcie grać płynnie w ataku. Zanotowali imponującą serię 19:2 i ich przewaga zrobiła się dwucyfrowa.

ASVEL jednak nie złożył broni i był w stanie, przy wsparciu publiczności, wrócić do tego meczu. Zbliżył się na dystans jednego punktu na nieco ponad minutę przed końcem (72:73), a później doprowadzili do remisu, bo po drodze rzut osobisty zmarnował Campazzo (74:74). Argentyńczyk powtórzył to jeszcze raz, pozostawiając ASVEL-owi nadzieje na dogrywkę (74:77). W ostatnich sekundach na linii rzutów osobistych pomylił się również Llull. Sergio jednak wykazał się sprytem i celowo spudłował również drugą próbę, bo rywale mieli niecałe 2,5 sekundy na akcję. David Lighty oddał desperacki rzut, lecz spudłował. Real Madryt wygrał to spotkanie, ale gra pozostawiała wiele do życzenia.

76 – ASVEL (19+20+18+19): Lee (17), Kahudi (5), Lauvergne (16), Luwawu-Cabarrot (20), Fall (4), Scott (10), Dallo (-), Jackson (0), Egbunu (4), Lighty (0), M. Ndiaye (-), Yaacov (-).

77 – Real Madryt (18+15+18+26): Causeur (9), Campazzo (6), Tavares (16), E. Ndiaye (0), Musa (10), Diagne (0), Abalde (7), González (0), Alocén (-), Rodríguez (3), Poirier (17), Llull (9).

Statystyki | Tabela

Poza kadrą znaleźli się:
• Gabriel Deck – kontuzja mięśniowa
• Mario Hezonja – gorączka
• Rudy Fernández – odpoczynek z powodu problemów z plecami
• Guerschon Yabusele – naderwane więzadło poboczne piszczelowe (spodziewany powrót: początek 2024 roku)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!