Olga: W piłce zawsze wini się trenera, ale nie możemy szukać wymówek
Olga Carmona udzieliła wywiadu dla hiszpańskiej telewizji publicznej, w którym mówiła m.in. o aktualnej sytuacji klubu i życiu po zdobyciu zwycięskiej bramki w finale kobiecego mundialu. Przedstawiamy wypowiedzi piłkarki Realu Madryt.
Fot. Getty Images
– Znajdujemy się w zwycięskim klubie. W tym roku miałyśmy kadrę, by walczyć o wszystko, ale to prawda, że dotknęły nas bardzo poważne kontuzje, jak ta Caroline, które wymaga długiego okresu rehabilitacji, które wyrządziły nam ogromną krzywdę. Po powrocie po świętach, kiedy wróci do nas wiele zawodniczek, ponownie będziemy silną drużyną i wrócimy do bycia zespołem, którym chcemy być.
– Przyszłość Alberto Torila? W piłce zawsze wini się trenera, ale nie możemy szukać wymówek, to my walczymy na boisku i to my ponosimy największą odpowiedzialność za to, co się dzieje.
– Napięty terminarz? W piłce gra się coraz częściej, terminarz jest bardzo wymagający. To najbrzydsza część futbolu, obserwujemy wiele kontuzji. Musimy się na to przygotować, ale myślę, że trzeba nieco zmodyfikować terminarz.
– Rozpoznawalność po zdobyciu bramki w finale mistrzostw świata? Kiedy spaceruję po ulicy, to ludzie już mnie rozpoznają. Straciłam trochę spokoju, ale to dało mi wiele możliwości jeśli chodzi o wizerunek, kontrakty marketingowe i reklamowe. Niemniej, Olga jest 100% Olgą, kiedy jest ze swoją rodziną, ponieważ jestem bardzo rodzinną osobą, z nimi czuję się pełna.
– Na boiskach wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy koleżanki podchodzą do mnie, by pogratulować mi za tę bramkę na mundialu. Zawsze czułam się szanowana przez moje koleżanki i mój klub. To coś bardzo pięknego.
– Wygranie mistrzostwa świata? Bycie lepszym od wszystkich reprezentacji to coś niewiarygodnie wspaniałego. Bronienie w każdym meczu faktu, że jesteśmy najlepszą reprezentacją świata, to wielka odpowiedzialność. Musimy dać z siebie 100%, by pozostać najlepszą reprezentacją na świecie.
– Śmierć mojego taty przed finałem mundialu? Coś mnie tego dnia natchnęło, to nie jest normalne, by obrończyni strzeliła bramkę. Często się podłączam, ponieważ grając na boku obrony angażuję się w grę w ataku. Wiedziałam, że wydarzyło się coś szczególnego, kiedy sędzina gwizdnęła koniec meczu. On mi pomógł. Co chciałabym przekazać tacie? To, że go kocham i że bardzo za nim tęsknię.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze