Na Frana i Ceballosa można liczyć
Fran García i Dani Ceballos, którzy nie dostają wielu minut, ugruntowali swoje pozycje w meczu z Unionem, w którym Real Madryt musiał tylko z szacunku do samego siebie sięgnąć po trzy punkty.
Fot. Getty Images
Rok zbliża się ku końcowi, a piłkarze Realu Madryt nadal utrzymują mocne, konkurencyjne tempo i nie mają powodu, by się martwić. Jest ławka. W Berlinie pojawiło się trzech etatowych rezerwowych: Joselu, Fran García i Dani Ceballos, którzy zapewnili Królewskim kolejne zwycięstwo i zakończenie zmagań grupowych z kompletem 18 punktów. Dwóch ostatnich ma zbyt dużą konkurencję, by móc regularnie wychodzić od pierwszych minut, ale we wtorkowym spotkaniu byli lekarstwem na problemy drużyny.
Fran García wrócił latem z pobytu w Rayo Vallecano, choć jego powrót został domknięty już w zimowym okienku. Lewy obrońca w Berlinie po raz kolejny pokazał swoje walory ofensywne. Przy drugim golu Joselu posłał do napastnika niskie dośrodkowanie, a ten wiedział, jak zamienić je na bramkę. Dla Frana była to czwarta asysta w sezonie zaliczona w ciągu 732 rozegranych minut rozłożonych na 15 meczów.
Stopniowo umacnia swoją pozycję w rywalizacji z Mendym. Z pewnością musi pokazywać więcej, tak jak zrobił to w meczu z Unionem, podchodząc do ataku, aby pomóc Bellinghamowi, Rodrygo i Joselu. Brak pewności siebie, o którym mówiono na początku sezonu, przeminął, teraz 24-latek bierze na siebie większą odpowiedzialność, większe przywództwo. Jego wysiłek został doceniony przez Ancelottiego. „Bardzo dobry występ, zagrał bardzo dobrze. W drugiej części wykorzystaliśmy go częściej…”.
Z kolei jego kolega Dani Ceballos strzelił w Berlinie swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów po 22 rozegranych meczach. Gola, który zapewnił Los Blancos komplet punktów w grupie, coś, co udało im się wcześniej tylko dwa razy: w sezonie 2011/12 z Mourinho i 2014/15, pod okiem Ancelottiego. Dwa rekordowe początki rozgrywek, które zakończyły się niesmakiem dla Królewskich, bo odpadali potem w półfinałach... na Santiago Bernabéu.
Ceballos, którego występ przeciwko Betisowi został negatywnie oceniony, rozwinął skrzydła przeciwko Unionowi. Wykonał 103 podania, z czego 97 dotarło do adresata (94,2% celności) i aż 31 miało miejsce w ostatniej tercji boiska (przewyższyli go w tym jedynie Modrić (41) i Bellingham (34). Otrzymał także pochwały od włoskiego trenera: „Ceballos rozegrał dobry mecz, pokazując swoją jakość. Zawodnicy, którzy grali trochę mniej, bardzo dobrze wykorzystują szanse…”. Fran i Dani zapomnieli o swoim złym początku sezonu i w meczu w Berlinie pokazali, że są kimś więcej niż tylko zwykłymi rezerwowymi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze