Jasny plan w sprawie Daviesa

Kontrakt lewego obrońcy wygasa w 2025 roku i jak na razie nie zanosi się, by Kanadyjczyk miał go przedłużyć. Taktyka Królewskich jest jasna i zakłada powtórzenie strategii z 2014 roku, kiedy do stolicy Hiszpanii trafił Toni Kroos. Pomocnik kosztował 25 milionów euro, co biorąc pod uwagę dalszy przebieg kariery Niemca, okazało się jednym z najbardziej rentownych interesów w tym stuleciu.

W kolejnych latach Real kilkukrotnie działał podobnie, by wspomnieć o Courtois i Hazardzie. Obu piłkarzy sprowadzono na niedługo przed końcem umowy. Próbowano także rzecz jasna z Mbappé, ale tutaj misja kończyła się za każdym razem niepowodzeniem. Bayern jednak zupełnie inaczej podchodzi do kwestii płynności finansowej, przez co włodarze Królewskich liczą na to, że Bawarczycy zasiądą do negocjacji. Tak czy inaczej, nie oznacza to, że mistrzowie Niemiec podarują swojego kluczowego gracza w prezencie. Realia rynkowe znacznie różnią się od tych, jakie panowały w 2014 roku. Davies wciąż jest młody (23 lata), a jego wycena na portalu Transfermarkt wynosi 70 milionów euro. W Madrycie marzą o tym, by kontynuować na lewej obronie drogę, jaką przez wiele lat wyznaczali najpierw Roberto Carlos, a następnie Marcelo.

Głos w sprawie Daviesa zabrał ostatnio szkoleniowiec Bayernu Thomas Tuchel, który odniósł się do transferowych plotek. – To nasz gracz i niekwestionowany zawodnik pierwszej jedenastki. Wie, jak bardzo go doceniamy i jak ważnym jest dla mnie piłkarzem. W pełni wierzę, ze klub usiądzie do rozmów i sprawi, że wszystko będzie działało, jak należy. Alphonso jest w stu procentach świadomy tego, jak bardzo go doceniamy. Jest wciąż bardzo młody, ale znajduje się w odpowiednim miejscu, gra regularnie na najwyższym poziomie i ma cały czas margines rozwoju – powiedział dziennikarzom trener.

Słowa te kontrastują jednak z problemami ze stabilizacją, z jakimi zmagają się w stolicy Bawarii w ostatnim czasie. W poprzednim sezonie Bayern odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a mistrzostwo kraju zdobył cudem. Latem klub wyłożył olbrzymie pieniądze za Harry'ego Kane'a, który świetnie się sprawdza w zespole, ale nie zmienia to faktu, że w ligowej tabeli drużyna ogląda plecy nieprawdopodobnego Bayeru Leverkusen.

Od odejścia Pepa Guardioli w 2016 roku Bayern miał siedmiu trenerów. W zeszłej kampanii Tuchel przejął stery po Nagelsmannie. Ta nieustanna karuzela budzi niepokój, co zresztą przyznał publicznie agent Daviesa. – Sprawa tkwi w zawieszeniu, w Bayernie panuje pewien chaos, ponieważ w klubie wiele się zmienia. Nie chcę nikomu umniejszać, ale Real i jego 14 Pucharów Europy... Zawsze byłem fanem tego zespołu, a słuchanie o zainteresowaniu Królewskich moim klientem napawa mnie dumą – wyraził się dość bezpośrednio Nedal Huoseh.

Jedno jest pewne: Bayern nie odda Daviesa bez walki. Klub nieustannie stara się podpisać z obrońcą nową umowę. Ostateczna decyzja należeć będzie mimo to do samego Kanadyjczyka. Bawarczycy bardzo chcieliby pozostania zawodnika, jednak też od zawsze skrupulatnie pilnują budżetu płacowego i nie są skłonni do oferowania stratosferycznych warunków. Jeśli Alphonso zdecyduje się zmienić otoczenie, wie, że w Madrycie będą na niego czekać.