Brahim na wolności
Brahim Díaz wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Realu nie tylko ze względu na kontuzje innych zawodników, ale również dzięki ciężkiej pracy i niespuszczaniu głowy.
Fot. Getty Images
„Czytałem, że mam coś do niego i został już skazany, ale nie jestem sędzią, który wydaje wyroki. Mam specjalną relację do Brahima, ponieważ grał dla Milanu” – powiedział Carlo Ancelotti przed meczem z Bragą. Następnego dnia zawodnik z Malagi rozpoczął spotkanie od pierwszych minut i zaliczył wspaniały wieczór w białej koszulce, strzelając gola. „Prawdopodobnie byłem wobec niego niesprawiedliwy” – podsumował Carlo na konferencji po zakończeniu spotkania.
Od tej wypowiedzi minęło ponad 20 dni, a ten mecz i czas po raz kolejny udowodniły, że włoski trener miał rację. Były zawodnik Rossonerich dzięki swojej dobrej pracy stopniowo wchodził do jedenastki. Wystąpił od początku w trzech z czterech spotkań (nie zagrał w Kadyksie przez problemy jelitowe). W ubiegłą środę ponownie zagrał od pierwszych minut w Lidze Mistrzów przeciwko Napoli. I choć nie był gwiazdą meczu, szczegóły dotyczące jego występu pokazują, że odnalazł się na „nowej dla niego” pozycji.
W starciu z włoskim zespołem wystąpił w duecie atakujących obok Rodrygo. To coś, do czego nie jest przyzwyczajony. W poprzednich meczach Brahim grał zamiast Bellinghama za plecami napastników. Tamtego dnia jednak Anglik był gotowy, co spowodowało, że do przodu przesunięto 24-latka. Stamtąd wygenerował prowadzenie dla Los Blancos. Zebrał piłkę w środku pola, minął pierwszego rywala po ruletce godnej Zidane’a, dojechał na skraj pola karnego i podał do Rodrygo futbolówkę, na której było napisane: „Rób swoje”. Jude i Brazylijczyk byli gwiazdami meczu, ale Brahim nie pozostał daleko w tyle. Oprócz asysty przez 65 minut gry (zszedł z powodu skurczów) pokazał typową dla niego pewność siebie, zdolną przełamać każdą obronę. Poruszał się prawym skrzydłem, oddając lewe byłemu zawodnikowi Santosu i doprowadzając rywali do szaleństwa.
Ale jeśli jest coś, co wyróżnia Brahima ponad resztę, to jest to jego zdolność do wysiłku i poświęcenia. Przez te wszystkie miesiące pomocnik pracował w milczeniu i stopniowo zyskiwał coraz więcej minut. Nawet gdy wchodził w samych końcówkach spotkań, pokazywał swoją najlepszą wersję. Po pierwszych dwóch meczach w wyjściowym składzie miał na koncie dwa gole. Teraz przeżywa swoje szczytowe chwile w Realu. Brahim złapał świetną formę i Ancelotti to widzi. W meczu przeciwko Granadzie 24-latek prawdopodobnie znów znajdzie się w wyjściowym składzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze