Advertisement
Menu
/ relevo.com

Napoli, szczególny rywal dla Brahima

Brahim Díaz wraca do gry po uporaniu się z infekcją wirusową, która wykluczyła go z potyczki z Kadyksem. Hiszpan miał wystąpić w minioną sobotę od początku, jednak w ostatniej chwili wypadł ze składu.

Foto: Napoli, szczególny rywal dla Brahima
Fot. Getty Images

W poniedziałek atakujący stawił się na badaniach lekarskich w Valdebebas, jednak odesłano go do domu, by jeszcze chwilę odpoczął. Tak czy inaczej, ma on duże szanse na występ w środę z Napoli, czyli rywalem, z którym ma związane bardzo dobre wspomnienia.

W zeszłym sezonie Brahim rozegrał przeciwko ekipie z południa Włoch jedno z najlepszych spotkań w koszulce Milanu. W ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów na San Siro gospodarze wygrali po golu Bennacera, ale MVP starcia wybrano właśnie Diaza. 24-latek dosłownie rozsadzał obronę Napoli atakami z lewej strony i środkiem. Pokazał kilka dryblingów i podań iście światowej klasy. Jedyna bramka w meczu padła zresztą po akcji, w której Brahim zaliczył 40-metrowy rajd z piłką niemalże przyklejoną do nogi.

Tamten wieczór potwierdził kilka rzeczy. Po pierwsze Brahim udowodnił, że przeszedł już przez okres piłkarskiego dojrzewania. Pokazał, że jest zdolny błyszczeć nawet w starciach największej wagi. Nie bał się wielkiej odpowiedzialności w klubie takim jak Milan, gdzie przecież oddycha się historią. Nie może więc dziwić, że w Madrycie doszli do wniosku, iż nadszedł czas, by dać szansę Diazowi w Realu.

Już dzień po konfrontacji z Napoli Brahim otrzymał wiadomość od działaczy Królewskich. Klub pogratulował mu świetnego spotkania i życzył dalszego kroczenia tą drogą. Kwestia powrotu na Bernabéu już wtedy była gorącym tematem. Należy zaznaczyć, że w żadnym wypadku nie zależała ona od przyszłości Asensio. Początki w stolicy Hiszpanii były jednak trudne. 24-latek otrzymywał bardzo mało szans, choć każdą minutę umiał wykorzystać w najlepszy możliwy sposób.

Atakujący zaczyna jednak być coraz istotniejszym elementem w planach Ancelottiego. W ostatnich dwóch meczach, z wyłączeniem starcia z Kadyskem, Brahim zaliczył 143 minuty (73 z Bragą i 70 z Valencią). To o 17 minut więcej niż w 15 poprzednich spotkaniach razem wziętych (126). Na ten moment Hiszpan wciąż pozostaje mimo to przedostatnim graczem pod względem liczby rozegranych minut. Bez brania pod uwagę niedysponowanych od początku sezonu graczy, tylko Ceballos przebywał na boisku rzadziej.

Klub mocno stawia na Brahima, za którego kilka lat temu zapłacił 17 milionów euro na pół roku przed wygaśnięciem kontraktu z City. Pięć sezonów później po udanym wypożyczeniu do Milanu Díaz potwierdza, że jest odpowiednio dobry, by regularnie dostawać szanse w pierwszym zespole Królewskich. W najbliższą środę po raz kolejny będzie zaś chciał dać popis w starciu z rywalem przywodzącym mu na myśl bardzo pozytywne skojarzenia.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!