Advertisement
Menu
/ marca.com

Ancelotti pracuje na przedłużenie kontraktu

Włoch zanotował najlepszy początek sezonu za sterami Realu Madryt, który jest liderem zarówno w La Lidze, jak i w swojej grupie w Lidze Mistrzów. Z tego tytułu coraz głośniej mówi i pisze się o przedłużeniu z nim dotychczasowego kontraktu wygasającego 30 czerwca 2024 roku.

Foto: Ancelotti pracuje na przedłużenie kontraktu
Fot. Getty Images

„Będę czekał na Real Madryt do ostatniej chwili”, powiedział Carlo Ancelotti na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Cádizem. Była to jego kolejna deklaracja miłości do Królewskich. Nigdy nie rozmawiano o przedłużeniu jego kontraktu, który wygasa w czerwcu 2024 roku, zmierzając w innym kierunku niż ten, jakim jest nadanie absolutnego priorytetu jego pozostaniu w Madrycie. Wczoraj garść konkretów w tej sprawie przekazało Relevo.

Mając na uwadze, że reprezentacja Brazylii czeka na niego z otwartymi ramionami, on nigdy nie wykorzystał swojej silnej pozycji w kwestii swojej przyszłości, rzucając klubowi wyzwanie lub stawiając go w niekomfortowej sytuacji. Wręcz przeciwnie. Zawsze stawiał Real na pierwszym miejscu w nadziei, że nastąpi jakiś ruch w sprawie jego kontynuacji. Oczywiście – podobnie jak w przypadku piłkarzy – od 1 stycznia będzie mógł swobodnie negocjować z dowolnym podmiotem i podjąć decyzję.

Jego zainteresowanie prolongowaniem umowy jest widoczne nie tylko w słowach, ale także w czynach. Ponieważ Ancelotti legitymuje się statystykami predestynującymi go do przedłużenia porozumienia. Potwierdza to fakt, że ma za sobą najlepszy początek spośród wszystkich swoich pięciu sezonów w roli trenera Los Blancos. Może pochwalić się najlepszym bilansem w pierwszych 18 meczach we wszystkich rozgrywkach – 15 zwycięstw, 2 remisy i tylko jedna porażka.

Żaden ze startów Carletto za sterami Realu Madryt nie był lepszy niż ten obecny. Poprzednia kampania, druga najlepsza dla Włocha na madryckiej ławce, przyniosła 14 zwycięstw, 3 remisy i jedną porażkę w pierwszych 18 spotkaniach. 14 wygranych zanotował również w dwóch sezonach swojej pierwszej kadencji na Santiago Bernabéu. W rozgrywkach 2013/14 dopełnił je 2 remisami i 2 porażkami, a w rozgrywkach 2014/15 jednym remisem i 3 porażkami. Co ciekawe, najgorzej rozpoczął sezon 2021/22, który zakończył się zdobyciem historycznego dubletu w postaci mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów. Wówczas po pierwszych 18 potyczkach miał na koncie 13 wygranych, 3 remisy i 2 porażki.

Triumfalny powrót
Drugi etap Ancelottiego w Madrycie obfituje w większą liczbę sukcesów aniżeli ten pierwszy. Dane stanowią najlepsze referencje dla Włocha, który w tym czasie sięgnął po 6 ze wszystkich 10 tytułów zdobytych z Realem. W tym sezonie nie zdejmuje nogi z gazu. Tak naprawdę nawet nieco przyspieszył i podkręcił procent zwycięstw (83%), a jego drużyna znajduje się w doskonałej pozycji w La Lidze i w Champions League. Jeśli szkoleniowców ocenia się za osiągane wyniki, Królewscy nie powinni mieć żadnych wątpliwości co do pozostania 64-latka.

Tym bardziej mając baczenie na przeszkody, czyli głównie liczne kontuzje, z którymi musiał się zmierzyć, i które w ostatnich tygodniach zaczęły doskwierać do tego stopnia, że w ostatnich dwóch starciach musiał radzić sobie bez ośmiu zawodników niedostępnych z powodu różnych problemów zdrowotnych. Zespół nie wykazał jednak najmniejszych oznak słabości i utrzymał swoją zwycięską passę.

Terminarz także nie był najłatwiejszy. Z 18 meczów, które do tej pory rozegrali Los Blancos, aż 10 miało miejsce poza Bernabéu, z ciężkimi wizytami na Cívitas Metrpolitano, w Barcelonie, Sewilli, Bilbao, Gironie czy Neapolu włącznie. Wyjazdowy bilans to 8 zwycięstw, jeden remis (z Sevillą) i jedna porażka (z Atlético).

Ancelotti był i nadal jest błogosławieństwem dla Realu Madryt, któremu trudno będzie znaleźć jakikolwiek argument przemawiający za tym, by nie przedłużyć z nim kontraktu. Jego powrót – w trudnych okolicznościach po pożegnaniu się z Zinédine’em Zidane’em – był jedną z najlepszych decyzji klubu od wielu lat. Włoch bryluje nie tylko w statystykach, ale również w wielu innych aspektach, które uczyniły go znaczącą postacią. Po pierwsze – cieszy się niesłabnącym szacunkiem i wsparciem szatni. Zarządzanie grupą pozostało jego mocną stroną, ponieważ nie pozostawia miejsca na polemikę i nie wywołuje kontrowersji ani sytuacji, które zaburzają porządek w drużynie.

Kibice stoją za nim murem
Po drugie – ma za sobą publiczność Santiago Bernabéu, której serca podbił dzięki wygranym pucharom, elegancji i swojemu niekwestionowanemu madridismo. I wreszcie – może liczyć na zaufanie i wsparcie Królewskich, którzy widzą w nim człowieka klubu, który zawsze przedkłada interesy instytucji ponad te własne, a jego rezultaty nie wzbudzają jakichkolwiek wątpliwości. Jakby tego było mało, Real nie chciałby stracić też jego sztabu, gdyż uważają go grupę wysoko wykwalifikowanych fachowców, która przyczynia się do rozwoju zespołu z każdego możliwego punktu widzenia.

Wszystko to stawia go na pole position do przedłużenia kontraktu, pomimo różnych kandydatur, które były wymieniane do potencjalnego zastąpienia go. W mediach najgłośniej wybrzmiewa nazwisko Xabiego Alonso. Ale Ancelotti ma kredyt zaufania i Real Madryt o tym wie. Bo przede wszystkim Carletto ma wszelkie potrzebne papiery i kompetencje, żeby kontynuować swoją pracę w stolicy Hiszpanii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!