Bez kręgosłupa
Real Madryt musi sobie radzić bez czterech swoich kluczowych zawodników – Thibaut Courtois, Édera Militão, Jude'a Bellingham i Viníciusa. Najbliżej powrotu jest w tym momencie angielski pomocnik.
Fot. Getty Images
Po zakończeniu letniego okienka transferowego na Santiago Bernabéu mogli powiedzieć, że kręgosłup pierwszej drużyny jest kompletny. Każda linia miała swojego kluczowego zawodnika, który miał stanowić o sile całego zespołu w sezonie 2023/24 – elitarny golkiper, zapora nie do przejścia w defensywie, gwiazda światowego formatu w pomocy i crack w ataku. Niestety od początku rozgrywek Carlo Ancelotti ani razu nie mógł skorzystać jednocześnie z Thibaut Courtois, Édera Militão, Jude'a Bellingham i Viníciusa, a teraz… nie ma ani jednego z nich.
Najbliżej powrotu powinien być Bellingham, który pauzuje od 5 października i meczu z Rayo Vallecano, w trakcie którego po niefortunnym upadku doznał kontuzji ramienia. I chociaż tamto spotkanie zdołał dokończyć, to później do gry już nie wrócił – ani w meczu z Bragą, ani w meczu z Valencią. Następnie po badaniach przeprowadzonych przez lekarzy reprezentacji Anglii wrócił do Valdebebas, gdzie obecnie kontynuuje proces rehabilitacyjny. Przewiduje się, że angielski pomocnik powinien wyrobić się na niedzielne spotkanie z Cádizem. Na to też bez wątpienia liczy Ancelotti, który nie chce dłużej radzić sobie bez zawodnika, który w czternastu oficjalnych meczach tego sezonu zanotował trzynaście bramek i trzy asysty.
Tym bardziej że trwająca obecnie przerwa reprezentacyjna przyniosła ze sobą kolejną stratę w ataku. Vinícius urazu nabawił się w 26. minucie meczu Brazylii z Kolumbią i od samego początku było wiadomo, że nie będzie się to wiązało z tylko kilkudniową przerwą. Po przeprowadzeniu dokładnych badań potwierdziło się, że brazylijski atakujący doznał kontuzji mięśniowej i będzie pauzował dwa i pół miesiąca. Tym samym przegapi cały styczniowy Superpuchar Hiszpanii, a na boisko wróci najwcześniej na początku lutego na derbowe starcie z Atlético Madryt. I to wszystko w momencie, w którym zaczął wchodzić na swoje najwyższe obroty, o czym świadczy chociażby ostatni dublet ustrzelony z Valencią.
Courtois i Militão to z kolei drastyczne przypadki z samego początku sezonu. Obaj zerwali więzadła w kolanie i chociaż odczucia związane z rehabilitacjami są pozytywne, to nikt nie zamierza tutaj niczego przyśpieszać. Belgijski golkiper kontuzji doznał na jednym z ostatnich treningów przed startem rozgrywek, a Brazylijczyk w pierwszym ligowym meczu z Athletikiem Bilbao. W najlepszym przypadku madridistas mogą spodziewać się ich powrotów dopiero na wiosnę.
Ogólnie w skali całego sezonu Bellingham przegapił dopiero dwa mecze, ale już Vinícius ma na koncie cztery absencje, a teraz przegapi najprawdopodobniej jeszcze dziewięć kolejnych spotkań. Courtois nie było dane w tym sezonie zadebiutować, a Militão rozegrał tylko kilkadziesiąt minut w Bilbao. Mimo tych problemów Ancelotti może się pochwalić kompletem zwycięstw w Lidze Mistrzów i awansem do 1/8 finału rozgrywek oraz utrzymaniem tempa lidera La Ligi, Girony, do której traci tylko dwa punkty.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze