Konfrontacja dwóch osobowości
Fran García zmierzy się ze swoją byłą drużyną, w której pokazał swój pełen potencjał, co zaowocowało powrotem do Realu Madryt. Od początku tego sezonu Hiszpan prezentuje nieco inną postawę na boisku niż w barwach Rayo, co dostrzegają nawet jego byli koledzy z zespołu.
Fot. Getty Images
Niedzielny wieczór będzie szczególny dla Frana Garcíi. Pierwszy raz od momentu powrotu do Realu obrońca zmierzy się z Rayo Vallecano, czyli z klubem, w którym spędził ostatnie trzy lata. Na Campo de Fútbol de Vallecas osiągnął piłkarską dojrzałość. Zdecydowanie poprawił się w obronie oraz udowodnił, że nie pęka w starciach z najmocniejszymi rywalami. Praca wykonana przez Frana przyniosła efekty latem, gdy dołączył do pierwszej drużyny Królewskich.
„Nigdy nie ukrywałem, że powrót do Realu był moim marzeniem. Jestem bardzo szczerą osobą i gdy przyszedłem do Rayo, powiedziałem, że pracuję i poświęcam ciało oraz duszę na boisku, bo mam marzenie, by wrócić do Realu Madryt. Wracam do domu, z którego wyjechałem… Jestem wdzięczny Rayo, bo pomogli mi rozwinąć się jako człowiek i zawodnik”, stwierdził Fran w dniu swojej prezentacji.
Po przenosinach na Santiago Bernabéu Hiszpan prezentuje nieco inną osobowość niż ta, którą pokazywał w poprzednich latach. W Rayo Vallecano był mocno ekspresyjny i emanował pewnością siebie. Z kolei w Realu Madryt jest o wiele bardziej spokojny i opanowany, co jest dosyć często komentowane w hiszpańskich mediach. Zmianę tę dostrzegają nawet jego byli koledzy. „Jego problemem jest jego osobowość. Jest zbyt dobry. Może, by tam być, musisz wydobyć z siebie więcej zła. Jeśli masz piłkę, to zrób swoją akcję, nie oddawaj jej nikomu. Musi mieć tę osobowość. Musi zachowywać się tak, jakby był w Rayo i odniesie sukces”, stwierdził ostatnio Álvaro García, pomocnik ekipy z Vallecas i prywatnie przyjaciel obrońcy.
Fran i Álvaro rozegrali na lewej flance łącznie 111 meczów (8947 minut). Przesłanie pomocnika wydaje się jasne – jego były kolega z drużyny powinien puścić wodze fantazji i cieszyć się futbolem, tak jak robił to za czasów gry w ekipie Franjirrojos. W tamtym zespole Fran García wręcz latał na lewej flance i przez pełne 90 minut niestrudzenie podłączał się do akcji ofensywnych. Jego znakomita forma fizyczna pozwała mu na intensywność od początku do końca. To właśnie te cechy sprawiły, że Królewscy znaleźli dla niego miejsce i od kilku miesięcy jest graczem pierwszej drużyny Realu Madryt. Defensor zdaje sobie sprawę, że presja w obu zespołach jest zupełnie inna, a w tym momencie jedyne, czego mu brakuje, to większa pewność siebie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze