Przebudzenie Reiniera
Brazylijczyk, który jest wypożyczony z Realu Madryt do Frosinone, może pochwalić się bardzo dobrymi liczbami. W czterech meczach zdobył dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Średnio notuje udział przy golu co 67 minut.
Fot. Getty Images
Wygląda na to, że Reinier Jesus Carvalho odnalazł swoje miejsce na ziemi. Od lat nie wyglądał i nie czuł się tak dobrze. Po nieudanych wypożyczeniach do Borussii Dortmund (39 meczów, 1 gol i 1 asysta) i Girony (18 meczów, 2 gole i 1 asysta) już przebił swój dorobek z każdego z tych okresów. „Jestem bardzo zadowolony, że Ancelotti wspomniał o mnie we Włoszech”, mówił tuż po wylądowaniu na Półwyspie Apenińskim.
Początki u Eusebio Di Francesco nie były łatwe. Pierwsze cztery mecze 21-latek spędził na ławce rezerwowych i nie wszedł nawet na minutę. „Poprawia swoją kondycję. Mam dużo możliwości i wszyscy chłopcy sprawiają mi kłopoty w wyborze jedenastki”, mówił niedawno były trener AS Roma. Jeśli wtedy miał dużo możliwości, Reinier dał mu proste rozwiązanie. W trzech meczach grał jako ofensywny pomocnik w ustawieniu 1-4-2-3-1. Był decydujący w meczu z Hellasem (wygrana 2:1), w którym strzelił gola, a z Cagliari (porażka 3:4) zaliczył dwie asysty. W tej ostatniej potyczce Brazylijczyk opuścił boisko, gdy jego zespół prowadził 3:1…
Na tym się jednak nie skończyło. Puchar Włoch był szansą dla zmienników, więc Reinier wrócił na ławkę rezerwowych, ale w drugiej połowie drużyna go potrzebowała. W dogrywce zdobył decydującą bramkę i zapewnił Frosinone awans do kolejnej rundy. Wykorzystał podanie Kaio Jorge i pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. „Na ostatnich 20, 25 metrach jest decydujący. Ma wielki talent, wie, jak grać w piłkę i dobrze czyta mecze. Przyszedł w złym stanie, ponieważ przez 25 dni trenował sam. Teraz jest jednak w doskonałej formie i notuje ważne liczby”, mówi teraz trener.
Brazylijczyk, który wczoraj grał z bandażem na głowie, dał do zrozumienia, że świetnie się odnajduje w nowej drużynie. „Lubię ofensywny futbol, który praktykuje szkoleniowiec”, mówił po meczu. Były zawodnik Flamengo się przebudził… i ma dopiero 21 lat. Jeszcze nie wszystko stracone.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze