Bellingham: Mam już dość słuchania o swoim wieku, chcę po prostu grać
Jude Bellingham udzielił wywiadu L’Équipe z okazji zdobycia Trofeum Kopy. Przedstawiamy wypowiedzi pomocnika Realu Madryt opublikowane przez Francuzów.
Fot. Getty Images
– Na początku tak naprawdę nie lubiłem futbolu. [zdziwienie pytającego] Tak, wiem, teraz takie myślenie to szaleństwo. Gdyby teraz ktoś zabrałby mi futbol, myślę, że bym oszalał. Chodziłem wtedy na treningi, ale zbierałem trawę czy kwiatki i robiłem bukiety, które dawałem mamie [śmiech]. Taki po prostu wtedy byłem. Zaangażowałem się w futbol pewnie dlatego, że rodzice nigdy nie nakładali na mnie presji. To było w tym najlepsze. Tata woził mnie na treningi, ale praktycznie mówił: jak chcesz grać w berka, graj w berka czy sobie zbieraj kwiatki. Rodzice nigdy do niczego mnie nie zmuszali. Dopóki byłem dobrym chłopakiem i troszczyłem się o innych ludzi, to mogłem pomalować życiowe płótno na swój sposób. Zresztą rodzice do dzisiaj mi o tym przypominają.
– Moja miłość do futbolu bierze się z rywalizacji, szczerze. Zawsze byłem bardzo konkurencyjny. Czy to w berku, czy w zbieraniu kwiatów, zawsze chciałem wybierać najlepsze. Gdy graliśmy w berka, chciałem zawsze być najszybszy. Jako dziecko miałem przez to wiele problemów. Szczególnie kiedy przegrywałem, byłem koszmarny, nie podawałem innym ręki po porażce i takie tam. W twardy sposób przekonałem się, że musisz okazać ten szacunek. Na końcu to jednak na pewno rywalizacja popchnęła mnie do pokochania tej gry.
– Zawsze podchodziłem do futbolu dzień po dniu. Ludzie mówią, żeby stawiać sobie cele czy zrobić to lub tamto. Ja zawsze myślałem tak, żeby przyjść każdego dnia i dać z siebie maksa, czy to na siłowni, czy na boisku, czy w trakcie regeneracji, a potem zobaczyć, gdzie cię to zaprowadzi. Gdyby ktoś powiedział mi, że spędzę 3 lata w Niemczech i potem przejdę do Hiszpanii, ale nigdy nie zagram w Premier League, to byłbym zszokowany. Idę po prostu z tym flow.
– Podstawa w tej drodze jest taka, że musisz oddać całego siebie. Musisz to robić bez jakiejkolwiek wątpliwości. Pamiętam, że gdy przechodziłem do Dortmundu, mogłem wybrać kilka innych klubów. Gdy jednak podpisaliśmy kontrakt, to porozmawialiśmy jako rodzina: podjąłeś decyzję i nie chcemy słyszeć już nic więcej o żadnych innych drużynach. Idziemy w to na maksa.
– Trudności po przeprowadzce? Czasami jest trudno na przykład, gdy chcesz poznać nową kulturę. Idziesz coś pooglądać czy pozwiedzać, ale ludzie cię rozpoznają i jest to trudny czas. Próbuję jednak to robić, by jak najwięcej się dowiedzieć. To zawsze ułatwiało resztę rzeczy. I jak ciągle mówię i będę mówić do znudzenia, koledzy zawsze byli świetni i pomagali mi się aklimatyzować.
– Co przyniesie przyszłość? Ja chcę, żeby ludzie trochę docenili to, co robię w tym momencie [śmiech]. Grasz dobrze w tym momencie jako młody zawodnik, a wszyscy dookoła ciągle mówią: tak, ale pomyślcie, co będzie robić w przyszłości. Ja już teraz gram na dobrym poziomie. Praktycznie mam już dość słuchania o swoim wieku i chcę po prostu grać, ale przypuszczam, że tak to wygląda w tej grze. Szczególnie teraz, gdy obecnie mamy tak wiele świetnych młodych talentów. Ludzie skupiają się i ekscytują się tym, jak gra będzie wyglądać w przyszłości, gdy już teraz młodzi piłkarze mają wpływ na spotkania na wysokim poziomie. Więc tak, to może bywać frustrujące, ale ogólnie z punktu boiskowego ja zawsze czuję się naprawdę swobodnie. To bardziej poza boiskiem czujesz, że do twojej głowy wchodzą inne sprawy i to staje się trochę stresujące, ale jak mówię, świetny system wsparcia zawsze pomagał mi pozostać dosyć mocno skupiony na zadaniu.
– Gdzie widzę siebie za 5 lat? Za 5 lat oby z 5 Ligami Mistrzów [śmiech]. Do tego EURO i może mundial. Nie... Ja po prostu jestem takim kimś, kto zawsze próbuje patrzeć na grę w jak najbardziej optymistyczny sposób. Na przykład, nie widzę sensu, by grać, kiedy myślisz: o, dzisiaj przegramy. Czy kiedy myślisz: pójdzie nam dobrze teraz, ale w następnym sezonie już niekoniecznie... Myślę, że w każdym roku w każde rozgrywki musisz wchodzić z myślą, że możesz wygrać. Inaczej po co to w ogóle robić? Więc trudno mi określić, ile dokładnie zdobędę tytułów. Wolę po prostu skupiać się teraz na dobrej grze. A jeśli za 5 lat moja rodzina będzie zdrowa i szczęśliwa, to jest dla mnie najważniejsze. I chcę przy tym dalej grać tak samo, bo mam pewność siebie, że mogę robić na boisku dobre rzeczy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze